Trafiłem do tej restauracji zupełnie przypadkiem. Wracałem z Akademi Medycznej, gdzie miałem założony gips i wsiadlem nie do tego autobusu co powinienem. Wysiadlem na ostatnim przystanku i chciałem poszukać sklepu by coś kupić do jedzenia, gdyż podróż mnie zmęczyła. Idąc ulicą zauważyłem przystojego, młodego mężczyznę, który pakował zgrzewki napojów z samochodu do sklepu (tak wtedy myślałem). Okazało się, że trafiłem do restauracji z przemiłą obsługą, bo chociaż kierowniczka powiedziała, że lokal jest już zamykany, to nie było problemu bym mógł usiąść, napić się i odpocznąć. Nie jestem już młody i czasem mnie pamięć zawodzi, ale dzięki pomocy tej Pani wróciłem bezpiecznie do domu, gdzie czekała na mnie moja córka Grażyna. W następną sobotę idziemy tam z całą rodziną, bo to jest miejsce, do którego należy wracać.