Czy Polacy to Zosie Samosie ?

Jest problem z i**otami, co widzą świat w specyficzny sposób. Mianowicie, co zauważył Tuwim, widzą wszystko oddzielnie. Jest to efekt zwylgaryzowanej i sprymitywizowanej postaci tradycji myślenia sięgającej Grecji starożytnej, w której świat był podzielony na osobne obiekty. W kulturze myślenia chińskiego było wręcz odwrotnie - wszystko z wszystkim się łączyło, więc trudno było, z kolei, zacząć od czegoś.

Idioci widzą świat jako nagromadzenie, zbiór pojedyńczych i niepowiązanych obiektów, co szczególnie odbija się fatalnie w myśleniu o świecie społecznym. Podstawą w takiej wizji mentalnej jest pojedyńcza jednostka. Z kolei chińskie sukcesy są opóźnionym efektem tradycyjnej świadomości złożoności świata społecznego i, oczywiście, imitacją modelu zachodniego.

W życiu społecznym, uwarunkowanym ewolucyjnie, porządek jest odwrotny niż zdaje się wierzyć liberalizm. Ewolucja polegała na rozwoju skutków życia w dużych grupach społecznych, w których charakter interakcji wymusza współpracę, redukując rywalizację i kształtując specyficzne relacje między osobami, a wysposażenie fizyczne i umysłowe osób jest efektem selekcji ewolucyjnej promującej wspólpracę.

Jest coś takiego jak przestrzeń społeczna, analogicznie do przestrzeni fizycznej; i tu i tam występują określone relacje, które kształtują tryb życia i wymiany zaangażowanych w nie jednostek i ignorowanie ich świadczy o i**otyzmie.

Ewolucja wytycza zdecydowane ramy poza które jednostki nie mogą wykraczać, bo takie jednostki są przez tę ewolucję i decyzje grupowe eliminowane. Oczywiście są jednostki nadużywające tej powszechnej skłonności do wspólopracy i jeżdżące, jak pokazuje teoria gier, na gapę, ale też wypracowała ewolucja strategie eliminowania i redukowania takowych.

Zosia Samosia to jednak tylko postać z bajek i nie warto jej naśladować.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Dzień dobry pod pachnącą kawkę. Troszeczkę wieje i kropi. Przerwa wskazana.
Osobiście, nie mam żadnego "problemu" z i**otami. Wzbudzają moje zainteresowanie i refleksję nad własnym widzeniem świata.
Znając życie, zaryzykuję przypuszczenie, że na tym padole znajdą się również i tacy, dla których ... Tuwim, czy Ty Pysieńku, jesteście (?), a co najmniej bywacie "i**otami" ;) Moment ten (i**otyczności) jest jedną z ciekawszych miar naszego stopnia wtajemniczenia i otwartości na poznanie/poznawanie. Zazwyczaj bywa okazją, zarówno dla "i**oty", jak i dla "mądrego" (w danej sytuacji), do nauczenia się czegoś nowego (dla i**oty) i do utwierdzenia się w prawach natury/boskich (dla mądrego, czytaj: mający za sobą ten szczebelek drabiny, tę stację podróży...). Co do mnie, nie zliczę ile dobrego i pożytecznego, zawdzięczam swym własnym, chwilowym stanom "bycia i**otą" :) Wnioski i morały, lekcje życiowe, doświadczenia empiryczne (nie zasłyszane, cudze mądrości (?) lub przenoszone pocztą pantoflową relacje) są skarbami największymi, których nikt odebrać nam nie może.
Starożytna Grecja czy kultura Chin? Co mają wspólnego? Hm? Czy też widzisz je t y l k o "oddzielnie"? Świadczyłoby to przecież o byciu "i**otą".

"Idioci widzą świat jako nagromadzenie, zbiór pojedyńczych i niepowiązanych obiektów, co szczególnie odbija się fatalnie w myśleniu o świecie społecznym. Podstawą w takiej wizji mentalnej jest pojedyńcza jednostka. Z kolei chińskie sukcesy są opóźnionym efektem tradycyjnej świadomości złożoności świata społecznego i, oczywiście, imitacją modelu zachodniego."

"Oczywiście" są to bzdety. Szczyt lenistwa, by nie wykazać się minimalnym wysiłkiem użycia formy najbardziej przyjaznej odbiorcy, który mógłby być zainteresowany treścią komunikatu. g*wno w błyszczącym papierku, bełkot i trywialna metoda manipulacji słowem w bezcelowości zapaćkania przestrzeni, która ma się całkiem dobrze w oczekiwaniu na wypełnienie czymś wartościowym i smakowitym w swej prostocie.

"W życiu społecznym, uwarunkowanym ewolucyjnie, porządek jest odwrotny niż zdaje się wierzyć liberalizm. Ewolucja polegała na rozwoju skutków życia w dużych grupach społecznych, w których charakter interakcji wymusza współpracę, redukując rywalizację i kształtując specyficzne relacje między osobami, a wysposażenie fizyczne i umysłowe osób jest efektem selekcji ewolucyjnej promującej wspólpracę."

Zachęcam, do odważnego wkroczenia na kolejny etap i odkrycia obecnych skutków ewolucji, dotyczących bezpośrednio naszego momentu na osi czasu i historii. Liberalizm ujęty został w określone ramy definicji, a tym samym "oddzielony" ze zbioru ogólnego, na potrzeby zarówno "mądrych", jak i "i**otów". Pańskie subiektywne odczucia na temat tego "w co zdaje się wierzyć liberalizm" i następujące po nich, autorytatywnie zamieszczone wnioski, mogą jedynie wywołać uśmiech na twarzy wszystkich, byłych "i**otów" i konsternację na twarzach prawdziwych "i**otów" w drodze... ku "mądrości" :)


"Jest coś takiego jak przestrzeń społeczna, analogicznie do przestrzeni fizycznej; i tu i tam występują określone relacje, które kształtują tryb życia i wymiany zaangażowanych w nie jednostek i ignorowanie ich świadczy o i**otyzmie."

Tylko "i**ota" może nie rozumieć, że "nic nowego nie ma pod słońcem" (Stary Testament, Księga Koheleta 9)
To jednostki! Selekcjonowane przez naturę w drodze ewolucji, która jest niczym innym, jak doświadczaniem kolejnych etapów "i**otyczności", popełniania błędów w nieustannym podporządkowywaniu sobie ziemi (Stary testament, Księga Rodzaju 28), rozumiejące potrzebę współpracy w obrębie sfery społecznej, która opiera się na "uśrednieniu" "mądrych" i "i**otów" (różnych etapów wtajemniczenia poszczególnych jednostek i ich grup) oraz na kompromisach i m.in. zarządzaniu i monitorowaniu czasem/u eksponowania grupy na kolejny etap ewolucji, bez szkód i chaosu.
Poza sferą społeczną, istnieje sfera indywidualna. "Oddajcie tedy, co jest cesarskiego (sfera społeczna) cesarzowi, a co jest Boskiego (sfera indywidualna) Bogu" (Mateusza 21)

"Ewolucja wytycza zdecydowane ramy poza które jednostki nie mogą wykraczać, bo takie jednostki są przez tę ewolucję i decyzje grupowe eliminowane. Oczywiście są jednostki nadużywające tej powszechnej skłonności do wspólopracy i jeżdżące, jak pokazuje teoria gier, na gapę, ale też wypracowała ewolucja strategie eliminowania i redukowania takowych."

A g*wno! Ewolucja, nie wytycza żadnych granic. Szczególnie jeśli chodzi o jednostkę. Co więcej, z woli Boga!, tam, gdzie są choćby dwie jednostki nie bojące się bycia "i**otami" ("Gdzie dwóch albo trzech gromadzi się w Moje imię, tam jestem pośród nich" Mateusz 18:20) tym więcej dobrego dla jednostki i dla grupy, która za nią podąża.

Jednostki, które Pan ma na myśli (i tutaj zgoda!), eliminowane są, owszem, ale nie przez ewolucję, a przez prawa natury i Boga.
Jednostkom takim, "mądrzy", którzy przeszli wyższe stopnie "i**otyczności", nie stają na drodze, a wręcz przeciwnie, pozwalają im "jechać na gapę"... szybciej i pewniej, wprost do rychłego końca podróży.

"Zosia Samosia to jednak tylko postać z bajek i nie warto jej naśladować."

Zapewniam Pana, że żyjemy otoczeni przez tłumy takich postaci i nie mają one niczego wspólnego z bajkami.
Tuwim..., czy inny któren, w sferze prywatnej mógł sobie pozwolić na bycie "i**otą". W sferze publicznej, trzymał się swej roli, a jego wierszyk o Samosi to majstersztyk.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

W ramach repliki: wiersz o miesczanach, a potem nowy temat, o Ziemkiewiczu.
No to proszę bardzo. Mineło kilkadziesiąt lat i Tuwim nadal aktualny:

straszne mieszkania. W strasznych mieszkaniach
Strasznie mieszkają straszni mieszczanie.
Pleśnią i kopciem pełznie po ścianach
Zgroza zimowa, ciemne konanie.

Od rana bełkot. Bełkocą, bredzą,
Że deszcz, że drogo, że to, że tamto.
Trochę pochodzą, trochę posiedzą,
I wszystko widmo. I wszystko fantom.

Sprawdzą godzinę, sprawdzą kieszenie,
Krawacik musną, klapy obciągną
I godnym krokiem z mieszkań - na ziemię,
Taką wiadomą, taką okrągłą.

I oto idą, zapięci szczelnie,
Patrzą na prawo, patrzą na lewo.
A patrząc - widzą wszystko oddzielnie
Że dom... że Stasiek... że koń... że drzewo...

Jak ciasto biorą gazety w palce
I żują, żują na papkę pulchną,
Aż papierowym wzdęte zakalcem,
Wypchane głowy grubo im puchną.

znowu mówią, że Ford... że kino...
Że Bóg... że Rosja... radio, sport, wojna...
Warstwami rośnie brednia potworna,
I w dżungli zdarzeń widmami płyną.

Głowę rozdętą i coraz cięższą
Ku wieczorowi ślepo zwieszają.
Pod łóżka włażą, złodzieja węszą,
Łbem o nocniki chłodne trącając.

I znowu sprawdzą kieszonki, kwitki,
Spodnie na tyłkach zacerowane,
Własność wielebną, święte nabytki,
Swoje, wyłączne, zapracowane.

Potem się modlą: "od nagłej śmierci...
...od wojny... głodu... odpoczywanie"
I zasypiają z mordą na piersi
W strasznych mieszkaniach straszni mieszczanie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Poza tym, to temat rzeka.

Idioci, to wywodząć określenie od starożytnych Greków, ci, którzy nie potrafią włączyć się do polityki, bo Grecy traktowali politykę poważnie, i słusznie, bo to troska o dobro wspólne. A za takim i**otycznym stosunkiem do polityki idzie spaczony indywidualizm.

Jak pokazuje ewolucja gatunku ludzkiego, jesteśmy istotami społecznymi, co oznacza,że wszystko w naszym genomie, jest podporządkowane życiu społecznemu, a zachodni indywidualizm sam jest produktem społecznym, a nie alternatywną wersją natury ludzkiej, dającym napęd rozwojowy społeczeństwu i wywodzi się z chrześcijaństwa i, po części, ze starożytnej Grecji.

Tak to z grubsza wygląda od strony naukowej, a nie od strony mitologii liberalno-lewicowej.

Kolektywistyczny model umysłowy reprezentowany przez Chińczyków jest modelem naturalnym, wyjściowym dla gatunku i dlatego Chińczycy odnoszą takie sukcesy, ale sami by na ten tor rozwoju nie weszli, bez imitacji modelu zachodniego.
A mentalny indywidualistyczny model zachodni określa się często skrótem WEIRD ( western, educated, industrialized, rich, democratic), co podkreśla jego wyjątkowość na tle świata.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ważne: "weird" oznacza "dziwaczny", co stawia kwestię we właściwym świetle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Mieszczanie? W całości? Szczyt wszystkiego.
Bujałam się srebrnym szerszeniem po drodze we wsi. Niska i z nosem przy ziemi to wiater ją tylko głaszcze, a nie szarpie.
Ściślej pisząc, ścinałam radośnie zakręty. Pogoda i prawa fizyki....działanie siły odśrodkowej, fantazja broja itd. ...
Nagle trąbi na mnie wypasiona audica na blachach CT...
Zatrzymałam się, wysiadłam z gracika i ruszyłam ku "trąbiącemu" licząc na to, że to jakiś słodki, miodowy, toruński pierniczek przed 40tką. Przeca nie na próżno, cały kwadrans, spędziłam przed zwierciadłem.
"Czego trąbisz?" pytam starszą, kurpulentną "mieszczankę", która przy sobocie nie zdążyła nawet uczesać się.
"Kobieto, którym pasem jedziesz?" Myślę sobie, że mogłaby tę głupotę przykryć maseczką. Na ciągłej, na zakręcie? Pod górkę? W taką pogodę? Chyba nie chciała wyprzedzać (?) lecz któż to wie? :)
"i**otka!" pomyślałam i skorzystałam z okazji. A co? A jak?
Wyciągnęłam palec w jej kierunku. Najdłuższy, zakończony złotym paznokciem. Na to oburzna "strażniczka teksasu" i szeryfka wiejskich dróg, odjechała z piskiem opon.
Ty mi papuśnej "ewolucją" nie zawracaj i zestaw tomików poezji wymień.
Bez odbioru
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Już teraz naprawdę bez odbioru :)
Gdybym miała zmarszczki to byś mi je wygładzał tymi wywodami. Dobranoc
http://youtu.be/dU95v23MQ4c
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Ja tam zamiast osobistej i jałowej wiwisekcji wolę posłuchać wywiadów z Ziemkiewiczem. Potwierdza dokładnie moje tezy. Przeżycia emocjonalne są ważne, ale to pogoń psa za własnym ogonem, która przechodzi potem w fazę, gdy ogon macha psem. Wolę przeżycia poznawcze, nie do końca przewidywalne i ciekawe.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

On nie mówi niczego nowego. Po swojemu ;) Ja już się w życiu nasłuchałam. Ostatnimi czasy, do znudzenia wręcz ... czczego gad(ania). "Wolę" popatrzeć :] Nic mi więcej nie potrzeba.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To Cię odpręży. Ech... coś zawiesza mi się.
http://youtu.be/dT_zkelu3gI
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Trolinko : do tego stopnia facet zdziecinniał, że zasypia z maskotką pluszowego Ziemkiewicza. Szykuje także wiosenną kolekcję koszulek z podobizną swojego guru, które przywdzieje na przejażdżki rowerowe. Rower zaś przyozdobi małymi szturmówkami z uśmiechniętym Ziemkiewiczem. Pomiędzy szprychy kół roweru, poprzetyka kolorowe wstążki z hasłami antyliberalnymi.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Strusieńku, ja zawsze wiedziałam, że Ty masz ogromne serce.
"Wolność" jest i wolna wola. My, nie tylko nie mamy prawa, by ograniczać Pyśka w jego "zdziecinnieniu" (czy na pewno to ten stan?), ale święty obowiązek by go wspierać we wszystkim, na co się porywa. Osobiście, pluszowe maskotki (misie z krzywym noskiem, wydłubanym oczkiem, łatanym brzuszkiem, trzema uszkami... et cerata) uwielbiam pasjami. Taki, na ten przykład Schiller, czerpał inspirację z moczenia nóg w lodowatej wodzie i sztachaniu się zapachem gnijących w szufladzie jabłek. Cenię jego twórczość, ale nie chciałabym dzielić z nim kwatery.
Mnie Bzibzieńku, pyśkowe napady ekscytacji jakimś tematem doprowadzają do stanu euforii. Jak on się zapala, jak on się angażuje...
Niechże jest chodzącym i jeżdżącym na rowerze (samo zdrowie) manifestem wolności. Niech się wyżywa twórczo w branży tekstylnej.
Cytując ulubione po(rzek=wtarz)adło Pyśka: "Kij ma dwa końce" i łatki wszelkie, a w tym "zdziecinniały" czy "infantylna", dla spryciarza bywają komplementem i przywilejem ;)
Zresztą, to są przecież wasze, chłopięce zabawy. W moim świecie Kobiety ;), świecie odpryskującego lakieru do paznokci, sztucznych rzęs, fikuśnych skarpetek i pomidorowej zupy ... ha ha, w którym panuje spokój i harmonia, ciepełko i http://www.youtube.com/watch?v=wv6TkPiJiN0 (o pieluchach, lataniu na miotle, smarze samochodowym itd. nie wspominając), to jedynie przerywniki, które wzbudzają wybuchy szczerego śmiechu i podziw nad doskonałością różnic płci :] Szczerą wdzięczności i podziw dla cudu stworzenia kobiety i mężczyzny.
Ot widzisz, dziś na ten przykład, dylemat prawdziwy. Talerz, a na nim, pod kawę, kawałek tortu orzechowego, ciasto z truskawkami i ulubione ciastko ze szpinakiem (jeszcze gorące). Na drugim talerzu francuskie z jabłkiem. Historia fredrowskiego osiołka, w tym przypadku, w żaden sposób nie przydaje mi się. Czy Ty masz pojęcie, jakich karkołomnych kalkulacji muszę dokonać i właściwego wyboru kompozycji z określonych proporcji? Połowa ciastka ze szpinakiem, 1/3 ciastka z truskawkami, cienki kawałek tortu z orzechami.
Można by rzecz, że bez znaczenia i jak to mówią "kłak czy wełna, byle papuśna pełna", ale... a ono zawsze jest ;), "kto mi zabroni z malowanym kabanem, po lesie spacerować"? Jak mawia mój Syn "mam prawo" :]
Ps
Ujęła mnie za ser... (a nie, nie jadłam ze dwa tygodnie), za szyszynkę, Twoja troska o Pyśka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Odkąd łowca pisze o upadku liberalizmu, a pisze o tym od zawsze, wiem że jeszcze żyje. Zakładam z dużym prawdopodobieństwem, że już w podstawówce napisał o tym wypracowanie, za które w nagrodę miał wyjechać Pociągiem Przyjaźni na zlot zaangażowanych Pionierów do Arteku.
Czym zaś, jeśli nie zdziecinnieniem, nazwać jego emanację zachwytu nad Ziemkiewiczem ? Jest to na tyle infantylne, że nie przychodzi mi do głowy inny powód tego zachwytu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Yhy (suszę paznokcie więc jednym palcem...) :)
Upadek... czegokolwiek, czy wzlot ... czegokolwiek.
Przecież to są stany przejściowe, dopóki procesy transformacji zachodzą, a energie wariują.
Stanowią jedynie narzędzie pomiaru, oceny (nie lubię tego słowa), a nie obraz ostateczny, końcowy, zamknięty.
Ps
Ekhm :] Czy Ty przypadkiem nie masz na sobie koszulki z wizerunkiem Pyśka? ~8D
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Jest moim ulubionym autorem na forum. Chociaż nie zaskakuje formą i treścią. Jest przewidywalny niczym seks z żoną.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

To prawdziwy dżeMtelmen :) Tym odstawał tu zawsze, cynicznie i z politowaniem, lecz uprzejmie i cierpliwie, odpisując swym interlokutorkom i adwersarkom (czytaj: diablicom) na każde wdzięczne wtrącenie i zaczepkę.
Hm... wiśniowy z kawałkami całych wiśni. Bez cukru. Lekko kwaskowaty. Na świeżej bułce "porannej", z solonym masłem, idealny.
Mnie właśnie forma ha ha :) doprowadza do ekstazy :] Cóż za hołubce, wszelkiej maści (ze wszystkich regionów) on wyprawia :) by mieszankę wszystkiego, co mu akurat pod dekielkiem kipi, z rękawa wyciągnąć na stół. Niech się gamonie dziwują ;)
Ps
Co do żony... cóż (lekko zmieszana), myślami łączę się ze wszystkimi, tymiż i takimiż. Nie wiem (rumieniec) czy to powód, dla któregokolwiek męża :) by chwalić się swym lenistwem i brakiem inwencji w alkowie, a i poza nią... i w ogóle.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Domki letniskowe w dobrej cenie (19 odpowiedzi)

Witam. Już się rozglądam za miejscem na przyszłe wakacje i na myśli mamk jakieś fajne i duże...

Muza musi grać. (2398 odpowiedzi)

:) Dobrze jest jak gra, (co by nie zabrzmiał tytuł wątku zbyt autorytatywnie)....

Biżuteria jako prezent? (40 odpowiedzi)

Hej, szukam prezentu dla koleżanki i widziałam ostatnio w sieci firmę, która robi dość unikatową...