No, sperma i pot.. no jasne że są afrodyzjakami, nie przeczę że działają na samice homosapiens - w końcu natura gdy nasze mózgi rosły musiała jakoś sobie radzić i chyba dała radę (7mld+ jest nas obecnie) tak sobie tylko myślę.. bo tak super ta ja się nie znam się :D
No, ale gdy już skończy się szkołę średnią i staje się dorosłym i poważnym człowiekiem, zdatnym społecznie do przekazania genów, to czy jest coś jeszcze co działa na kobiety po za tymi zapachami? Muskulatura albo BMW, może humor?
Jaka część sukcesu to te afrodyzjaki, 10% - 20% ? Może jest coś bardziej wpływającego na kobiety w co warto zainwestować - tak sobie tylko pomyślałem. (i nabijam sobie komentarze przy okazji, wybaczcie)
0
0