~Szczęsciara
(5 lat temu)
Wiecie, ja się zastanawiam co to oznacza "dobry moment na dziecko"? Czego Ty autorko wątku potrzebujesz,żeby czuć,że to właściwy moment? Czasami mi się wydaje,że za bardzo chcemy mieć nad wszystkim kontrolę,że chcemy żeby życie toczyło się wg zaplanowanego wg nas scenariusza, a życie bywa nieprzewidywalne i czasami tylko nam się wydaje,że oto mamy nad nim kontrolę. To złudne... oczywiście,że ważny był nasz stan zdrowia, a ja potrzebowałam zbudować sobie poczucie bezpieczeństwa pod postacią własnego mieszkania, stałych dochodów, a przede wszystkim chcialam czuć się dobrze w relacji z moim mężem i wiedzieć,że możemy na sobie polegać i wspierać się bez względu na sytuację. Dzisiaj po trzech podjętych decyzjach dotyczących potomstwa powiedziałabym,że najważniejsza dla mnie jest gotowosc na niespodzianki i elastyczność:-)
Kiedy zdecydowaliśmy się na pierwsze dziecko, oboje mieliśmy pracę na stałe, własne mieszkanie (na kredyt), byliśmy młodzi, zdrowi... Nasze dziecko miało miesiąc kiedy mąż stracił pracę. Szybko znalazł następną,ale jego zarobki były już niższe. Kilka miesięcy później zalali nas sąsiedzi-wszystkie remonty wykonaliśmy przed narodzeniem dziecka tak "żeby nas nic nie zaskoczylo",a tu proszę-tualismy się z półrocznym niemowlakiem po rodzinie przez ponad miesiąc żeby doprowadzić mieszkanie do porządku.
Decyzja nr 2 - świetna praca męża, a i moja sytuacja zawodowa zadawalajaca, przeprowadziliśmy się do wymarzonego domu, dziecko nr 1 zdrowe,my tez-a tak przynajmniej twierdzili lekarze, nadal młodzi (no dobra, stosunkowo nie starzy), ciąża przy pierwszym podejściu. Teraz na pewno będzie idealnie:-) Aż do 15tc kiedy to u męża znaleziono guza, jak się miało okazać w najbliższych tygodniach-złośliwego. Nie pamiętam tej ciąży. Wszystko kręciło się wokół walki z rakiem. Walki,którą wygraliśmy,choć było ciężko.
Decyzja nr 3 - po 5 latach od zakończenia leczenia postanowiliśmy zdecydować się na kolejne dziecko, choć mąż już po 40,a i mi niewiele brakuje. U mnie choroba przewlekla,ale byla zgoda lekarza prowadzacego i ginekologa na ciąże. Dużo wątpliwości i znaków zapytania. 10 lat temu chyba bym nie podjęła takiej decyzji... Jestesmy juz w 5 :-) bez niespodzianek...póki co,ale i na nie jesteśmy gotowi;-)
Bez względu na to kiedy podejmiesz decyzję o potomstwie, o ile ją podejmniesz-bądz gotowa na niespodziewane;-) powodzenia :-)
2
0