Czy jesteś indywidualistą czy klonem ?
Ideologia demoliberalna roztacza przed nami miraże rozwoju indywidualnego. To jest owo słynne hasło "samorealizacji". Sugeruje ono, że możesz rozwijać się sam, dbając o swoje osobiste zainteresowania i interes, a więc w izolacji od innych, którzy mogą, co najwyżej, stanowić przeszkodę w swobodnym realizowaniu twoich celów. Niestety, są to tylko miraże. Demoliberalizm prowadzi prostą ścieżką do rozproszenia, a każde rozproszenie, tak jak rozproszenie energii, oznacza w końcu jej zanik i niemożność realizowania przedsięwzięć wspólnotowych, które wymagają koncentracji energii społecznej.co prowadzi do upadku.
Prawdziwy indywidualizm polega na posiadaniu cech wyróżniających kogoś z otoczenia. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że chodzi tu o cechy pozytywne. Niektórzy to wyróżnienie rozumieją opacznie i próbują wyróżniać się nie cechami osobistymi lecz stanem posiadania. Są też tacy, którzy, żeby się wyróżnić i zdobyć swoje 5 minut w mediach stawiają na skandal. Żeby więc się wyróżnić z otoczenia trzeba posiadać pulę cech większą niż otoczenie. I tu tkwi pułapka, w którą wpadają naiwni samorealizatorzy, bo skąd wziąć te cechy ? Cechy umysłowe przecież nie wyrastają z biologicznych tkanek, jak to się dzieje w przypadku cech fizycznych.
Paradoks tej sytuacji polega na tym, że, aby stworzyć swoją własną osobowość trzeba posiłkować się cechami wziętymi z zewnątrz. Na tym polega nasza socjalizacja i akulturacja, że nasycamy naszą osobowość cechami, które oferuje nam otoczenie społeczne. Nasze inspiracje i zainteresowania pochodzą przecież z zewnątrz, my je sobie tylko przyswajamy. Widać więc, paradoksalnie, że prawdziwy indywidualizm ma charakter nie indywidualny, lecz społeczny. Natura ludzka właśnie na tym polega, że bazuje, o czym wielokrotnie pisałem, na relacjach społecznych.
Prawdziwy indywidualista to człowiek tak dobrze osadzony w realiach społecznych, że nie boi się zademonstrować swojego stanowiska nawet w konfrontacji z liczną grupą ludzi mających odmienne niż on zdanie. Tymczasem demoliberalizm odcina człowieka od wspólnoty, wiąże go z systemem konsumpcjonistycznym, odbiera wolną wolę i wpędza w uzależnienia, a ostatecznie robi z niego maszynę do wzmożonych zakupów i gonitwy za dostarczanymi przez system przyjemnościami. W ten sposób system tworzy armię niczym się od siebie nie różniących pod względem umysłowym klonów. I co tu mówić o indywidualizmie.
Prawdziwy indywidualizm polega na posiadaniu cech wyróżniających kogoś z otoczenia. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, że chodzi tu o cechy pozytywne. Niektórzy to wyróżnienie rozumieją opacznie i próbują wyróżniać się nie cechami osobistymi lecz stanem posiadania. Są też tacy, którzy, żeby się wyróżnić i zdobyć swoje 5 minut w mediach stawiają na skandal. Żeby więc się wyróżnić z otoczenia trzeba posiadać pulę cech większą niż otoczenie. I tu tkwi pułapka, w którą wpadają naiwni samorealizatorzy, bo skąd wziąć te cechy ? Cechy umysłowe przecież nie wyrastają z biologicznych tkanek, jak to się dzieje w przypadku cech fizycznych.
Paradoks tej sytuacji polega na tym, że, aby stworzyć swoją własną osobowość trzeba posiłkować się cechami wziętymi z zewnątrz. Na tym polega nasza socjalizacja i akulturacja, że nasycamy naszą osobowość cechami, które oferuje nam otoczenie społeczne. Nasze inspiracje i zainteresowania pochodzą przecież z zewnątrz, my je sobie tylko przyswajamy. Widać więc, paradoksalnie, że prawdziwy indywidualizm ma charakter nie indywidualny, lecz społeczny. Natura ludzka właśnie na tym polega, że bazuje, o czym wielokrotnie pisałem, na relacjach społecznych.
Prawdziwy indywidualista to człowiek tak dobrze osadzony w realiach społecznych, że nie boi się zademonstrować swojego stanowiska nawet w konfrontacji z liczną grupą ludzi mających odmienne niż on zdanie. Tymczasem demoliberalizm odcina człowieka od wspólnoty, wiąże go z systemem konsumpcjonistycznym, odbiera wolną wolę i wpędza w uzależnienia, a ostatecznie robi z niego maszynę do wzmożonych zakupów i gonitwy za dostarczanymi przez system przyjemnościami. W ten sposób system tworzy armię niczym się od siebie nie różniących pod względem umysłowym klonów. I co tu mówić o indywidualizmie.