Witajcie,
Dziewczyny - pierwsza sprawa jak w temacie.

Druga sprawa - czy proboszcz może "sobie zarządzić", że w swojej parafii wydaje tylko licencje na ślub w innej parafii (a zgód nie)?

Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia w tej kwestii z kościołem na Morenie (Boże Ciało)?

Dzięki za info i pzdro :)

ja mam ślub nie w swojej parafii ani nie w parafii pana młodego mam dość specyficznego proboszcza ale z nim nie rozmawiałam...zgodę na slub w innej parafii dostał mój narzeczony bo może być takie pismo od 1 ze stron..a jeśli chodzi o to czy moze robic problemy to nie powinien bo ksiadz nam mówił ze teraz tak jest ze ludzie maja prawo pobrac sie gdzie chcą a oni tylko mogą zaproponowac by jednak w swojej parafii, ale problemow nie robia bo to nasza decyzja :)

Ale czy może być tak, że ksiądz w ogóle odmówi zgody i zaproponuje wyłącznie licencję? Dzisiaj coś takiego usłyszałam od wybitnie nieuprzejmej kobiety w kancelarii. A przecież wiadomo - za licencję żądają sobie 50% tego co się płaci za ślub? Skandal!
Aż mnie zatkało...

Te opłaty pobierane są bezprawnie. Ale kto go podkabluje do biskupa?

Licencja istnieje jak najbardziej ;)
Ale możesz się o nią starać gdy w pierwszym kościele był spisany protokół ślubny, a masz zamiar przenieść się do drugiego, i w nim ślubować...
Jak ja przenosiłam się z Kościoła do Kościoła, też musiałam o takie coś się starać, no i oczywiście opłacić ( jednak zapłaciliiśmy z moim mężem tylko symboliczną sumę w porównaniu do tej którą nam podał ksiądz, żeby się w końcu od nas odczepił. Poza tym nie ma takiego czegoś jak cennik, za mszę ślubną płacisz z własnej woli, a obowiązkiem księdza jest udzielić ślubu, tak samo jak chrztu czy bierzmowania nawet za darmo!).

Oj, coś mi się zdaje, że chyba masz doczynienia z tym samym księdzem co my wcześniej! ;)

Oj, pomyłka, chyba nie ten sam, ale Kościół Bożego Ciała (w nim mieliśmy nauki) współpracuje z naszym wcześniejszym, bo wszystko było jakoś tak dziwnie powiązane ze sobą...

Hejka,
Ja miała tą samą sytuację. Ksiądz w mojej parafii za wszelką cenę chciał nam wystawić licencję, bo twierdził, że tak będzie lepiej. Próbowałam mu tłumaczyć, że zgoda mi wystarczy i nie chcę licencji, ale się uparł. Więc poszliśmy do parafii narzeczonego. Tam ksiądz za pierwszym razem nas pogonił, bo stwierdził że mamy to załatwić w moim kościele (dodam, że to ja z nim rozmawiałam), ale za drugim razem jak narzeczony poszedł sam to dostał zgodę. Więc udało mi się obejść moją parafię. No ale będę od nich jeszcze potrzebować podpisu kartek na zapowiedzi i się boję, że tu będą się starali odbić stratę finansową:) Mam nadzieję ze będzie ok. Podsumowując.... spróbujcie w drugiej parafi, bo to bez znaczenia skąd będzie zgoda. Powodzenia

my mamy slub też w innej parafi niz moja i mojego A i wcale nie będę pytała u siebie o żadną zgodę bo juz tam dawno nie mieszkam a co do obecnej parafi to najwyżej poinformuję księdza o tej decyzji bo mamy kolendę w20 stycznia i pewnie bedzie pytał jak długo będziemy jeszzce zyc w grzechu pod 1 dachem:) a jak się nie zgodzi to co? nikt nie zabroni mi ślubu wezmiemy go tam gdzie chcemy, nasz wybór nasza decyzja!

No to z jakiego prawa wynika obowiązek tych licencji? No z jakiego? Może z konkordatu i kanonicznego :)

Naiwni ludzie.

Ja w minionym tygodniu wybralam sie do mojej parafi (w ktorej nie bedziemy brali slubu) aby zalatwic wszystkie formalnosci zwiazane ze zgoda i okazalo sie - Proboszcz moze odmowic wydania zgodny na slub w innej parafi :/ motywujac to tym iz nie po to jestem zapisana do tego kosciola, aby brac slub w innym kosciele :/ ..a do tego wszystkiego, jak dowiedzial sie, ze wyprowadzam sie z polski to jednoznacznie stwierdzil, ze on takich ludzi nie lubi i tym bardziej nie da mi zaswiadczenia :/
Tak wiec - jezeli ktoras z Was ma w swojej parafi Proboszcza lubiacego utrudniac zycie innym co do zasady - radze nie tracic czasu i udac sie do parafi narzeczonego :)

u nas też sporo zamieszania
oboje chcemy miec slub w Pelplinie, a ja należe dodatkowo do dwóch parafii, a probosz Pelplina jest taki super, ż eod razu powiedziąl, ze wystarczy pozwolenie jedenej ze stron, poszłam w Gdyni do mojego proboszcza (bo to ks. na poziomie) i nie było problemu nic a nic, no gdybym poszła na wieś do mojego byłego proboszcza by były, bo z kasa sie liczy jak nic :(
ale wszystko do załatwienia

Pobieranie przez księdza opłaty za Sakrament Ślubu jest nie tylko bezprawne, ale jest również grzechem symonii (odsyłam do wujka google). Co więcej, pobranie przez księdza opłaty za udzielenie Sakramentu Świętego, czyni ów Sakrament nieważnym wedle Prawa Kanonicznego. Taka jest dyrektywa Stolicy Apostolskiej z Papieżem na czele i każdą próbę kupczenia Sakramentami Świętymi powinno się zgłaszać w Kurii. Proszę spróbować w rozmowie z proboszczem waszej parafii przypomnieć mu o tym grzechu, i pokazać że macie świadomość jego istnienia. Gdyż wielu księży zapomina co to powołanie, kiedy przed oczami ma wizję dodatkowego zarobku.

Mieszkam w Anglii slub chce miec we Wloszech. Proboszcz absolutnie nie wyda mi ani licencji ani zgody na slub. Koszmar. Wypisuje sie z polskiej parafi i niestety musze isc do angielskiej. Zamiast pomoc mlodym to robia wszystko zeby uprzykrzyc zycie. Polska misja katolicka oszusci i zlodzieje

hej! napiszesz do mnie na maila? pauuulka@hotmail.com mam kilka pytan odnosnie slubu za granica :)

O czym ty piszesz? Parafia jest tam gdzie mieszkasz. Więc nie jesteś w żaden sposób związana z polską parafią. Parafię masz tam gdzieś w Anglii, gdzie mieszkasz. Parafia to miejsce zamieszkania a nie zameldowania.

My też nie bierzemy ślubu w jedenj z parafii macierzystych, co wynika z czysto praktycznego względu (wesele mamy w Rumi, więc wybraliśmy ze względów logistycznych kościół w tej samej miejscowości). Oczywiście, w macierzystej parafii mojego narzeczonego, proboszcz powiedział, ze nie wyda takie zaświadczenia bo... po co? Argumentował, że skoro stać nas na wesele w Rumi to stać nas także na autokar dla gości. Mój proboszcz powiedział, ze formalnie zgody dać nie powinnien, bo: " jest takie zarządzenie biskupa". Jednakże, wypisał zezwolenie, twierdząc, że jemu jest wszystko jedno, ale może być pociągnięty do odpowiedzialności.
Cóż, papier otrzymalam, ale po tej calej historii nasuwa mi się refleksja, że nie jest ważne to, iż dwoje ludzi chce zawrzeć związek małżeński, chce przystąpić do sakramentu małżeństwa.... O wiele bardziej znaczące jest by zadowolić biurokrację.... smutne to troszkę prawda?