Re: Czy...
Wiem,że nadzieja umiera ostatnia,ale ...........zastanawia mnie "optymizm" wiekszości wypowiedzi.
Jestem juz "wiekową" panią i niejedno w swoim zyciu przeżyłam. Mogę podzielić się moimi doświadczeniami jak i moich znajomych.
1/ dziewczyna b.atrakcyjna,samotna-poznała przez internet chłopaka i od 8 lat tworzą szczęśliwą parę - tylko to było proste bowiem dziewczyna miała duży dom,do którego on mógł się wprowadzić,a jej nastoletnia wówczas córka nie miała żadnego kontaktu z biologicznym ojcem;
2/ matka 2 dzieci poznała samotnego mężczyznę (kawalera po 40-tce),któremu urodziła dziecko - on z duzym domem,samotny,chetny na założenie rodziny.Jej dzieci (z poprzedniego związku) wyłącznie Go tolerują( przez lata toczyły z nim wojnę);
3/ Dziewczyna,samotna matka (dzieci małe,chorowite),b.atrakcyjna fizycznie lecz biedna materialnie - poznaje mężczyzn,którzy nie tolerują faktu iz jest matką- pragną jej na "wyłaczność",chociaz sami dzieci posiadają.Jej dzieci sa przeszkodą i jak wielokrotnie usłyszała: jest kobietą "drugiego gatunku";
4/ Mężczyzna po 30-tce,po rozwodzie,małe 4 letnie dziecko. Szuka kobiety wyłącznie bezdzietnej.Na pytanie dlaczego - odpowiada:"kocham tylko swoje i nie chcę wychowywac cudzego";
5/ Mężczyzna po 50-tce : " jezeli nie masz 25 lat,a np. 45,a na dodatek masz dzieci ,które są jeszcze na twoim utrzymaniu (studia) i nie poświęcisz w pełni swojego wolnego czasu dla mnie....." - to zapomnij o facetach;
6/ Mężczyzna 54 lat: " jestem bogaty,ty masz niewiel,poza tym jeszcze te twoje dzieci - nie jestem zainteresowany"
1
0