Czy to ten chlopiec, czy to ta dziewczynka - kiedy oni dorośli --> koniec świata, AgaB wyszła za mąż
"Na każdego przyjdzie jego czas" - tak moje negatywne nastawienie do instytucji małżenstwa (jak to delikatnie nazywałam) kwitowali znajomi. No i przyszedł czas na mnie...
Uwaga - relacja długaśna. I obfitująca w fotki. Na końcu podsumowanie, co polecamy, co odradzamy.
Do ślubu przygotowywaliśmy się przede wszystkim od strony przezycia duchowego, ale nie mogę nie powiedzieć, że i przygotowania wesela czy oprawy ślubu nie sprawiły mi radości.
Przeddzień slubu, piątek, to zwyczajowa bieganina - a to zawieźć coś na salę, a to ostatnie zakupy, a to spotkać się ze świadkiem (który przyjachał z Wa-wy), a to zacząć dekoracje kościoła, a to spakować się na TEN weekend (pod okiem tesciowej :/) no i pojechałam do rodziców, gdzie zostałam przywitana ochrzanem, że jestem tak późno i mam natychmiast iść spać.
W sobotę rano usilnie starałm się dospać choć do 7 rano = od 6 się wierciłam, ale bałam się rodziców;) Prysznic, śniadanie i już brat mnie razem z suknią wiezie do fryzjera. Jak się zameldowałam u fryzjea, to w te pędy poszłam do św. Józefa na spowiedź, gdzie... kolejka była na godzinę stania:( Na szczęście z konfesjonału wyszedł ksiądz ("zamiana warty") wiec go zaczepiłam, że mam ślub, że kolejka - no i wyspowiadał mnie raz-dwa.
Jak wróciłam, to fryzjer się mną zajął na zmianę z makijażystką - niestety tu już było pewne opóźnienie (na 12 byliśmy umówieni w studio fotograficznym)


Szybko ubrałam sie u fryzjera, który na koniec doszlifował wszystko i poszliśmy (w miedzyczasie panowie dotarli) na zdjęcia do studia

Po zdjęciach (zaczęło padać) w rekordowym tempie dotarliśmy do domu moich rodziców i po krótkim błogosławienstwie (oraz moim napadzie na lodówkę) pojechaliśmy do kościoła.
Zgodnie z planem od ołtarza wyszedł po nas ks. Adam, który nie jedną godzinę poświęcił przygotowując nas do ślubu, powiedział podczas kazania ważne dla nas rzeczy i całą swoją serdecznością nas wspierał.

Jakby trzeba było - ja miałam wrażenie, że nie mogę przestać się uśmiechać, Andrzej od przysięgi też przestał sie stresować.

Jak wyszliśmy z kościoła przestało padać.
Po ślubie byl czas na zbiorowe zdjęcie (i wiemy, kto nie dojechał do kościoła:P) oraz wymianę kilku zdań z osobami, które nie pojechały na wesele, wsiedliśmy w auto i (z bramowymi przystankami) pojechaliśmy na salę.
http://img217.imageshack.us/img217/8176/img1674cg.jpg
W połowie drogi na salę zaczęło strasznie lać - a my mieliśmy się na ostatnie 2 km przesiąść w bryczkę. Gospodarz był twardy, konie zaprzągł i wyjechał po nas. A deszcz... przestał padać dosłownie 2 minuty przed tym jak się przesiadaliśmy:D

Pod salą kolejne zdjecia (a coby upewnić się, kto dojechał na początek); przywitanie chlebem i solą, przenoszenie przez próg, pierwszy toast szampanem, zbieranie szkła, życzenia od gości i w końcu obiad (nawet nie wiedziałam, że ślub moze być tak wyczerpujący;P).
Zarówno pod kosciołem, jak i przy składaniu życzeń, dwie siostrzenice Andrzeja zbierały datki (zamiast kwiatków dla nas) na Hospicjum im. ks. Dutkiewicza w Gdańsku (chcieliśmy podzielić się naszą radością)
Po pierwszym tańcu i bloku tanecznym na salę wkroczyła kapela kaszubska

a my uciekliśmy na krótki plener fotograficzny (spotkaliśmy też bociany, ale umówiliśmy sie z nimi na za dwa lata;P)

który skończylismy jazdą na koniach:)

Ktoś nas dostrzegł z sali i większość gości przyszła nas kibicować, a po chwili zabrać spowrotem na salę, gdzie rozkręciliśmy wesele:)
Podczas którejś z (krótkich) przerw w zabawie zrobilismy sobie z każdym z gości zdjecie (nasi goście bardzo sobie chwalą te fotki - każdy dostał, lub dostanie) i niewiadomo kiedy, niewiadomo skąd na salę wjechał tort:)

A ponieważ kalorie (z tortu) trzeba było spalić - to po torcie znowu w tany poszliśmy.
Podczas tańców zrobilismy tylko którką przerwę, by uczcić 25-te urodziny mojego brata (dostał super tort od naszych gospodarzy) i nie wiedzieć kiedy i skąd zjawilili sie u nas Dziad z Babą (nazywani w innych rejonach Maszkami). Obtańcowali połowę gości, zrobili mini-przedstawienie i zostawili po sobiejeszcze lepszy humor niż zastali (choć nie wiem, jak to możliwe)

Ledwie udało się towarzystwo uspokoić, bo gospodarze przygotowali kolejną atrakcje - pieczonego indyka. Niby goście bli najedzeni, a indyk "zszedł" do ostatniego kawałka;)
Tuż przed oczepinami przyszła chwila na podziękowania rodzicom oraz taniec z naszymi gospodarzami

A po oczepinach gromkie "sto lat" na urdzoiny mojej mamy
Jako gość nigdy nie sądziłam, że wesele tak wyczerpuje, choć dzielnie dotrwaliśmy z mężem do 5 rano, to jednak nie byliśmy ostatnimi, którzy poszli do pokoi.
Dzień poprawin zaczął sie pod hasłem "gdzie sa nasze ciuchy" ponieważ nasze bagaże były zapakowane do różnych samochodów a podcas wesela tym sie nie przejmowaliśmy, to mąż dopiero w niedzielę zaczął szukać czegoś do przebrania (poza strojami ślubnymi nie mieliśmy w pokoju nic innego) Po perypetiach zeszliśmy na dół i... ze zdziwieniem nie zobaczyliśmy zamówieonego DJ'a (zeszliśmy po 13, miał przyjechać przed 13 i grać o 14). Po kilku telefonach dowiedzieliśmy się, że "już jedzie" i zaczął grac po 15 :(
Gosci w ramach przedłużenia nastroju weselenego, żegnaliśmy wręczając im troszke ciasta oraz skrzyneczki z domową nalewką mojego taty (no cóż... przygotowania zaczęliśmy rok wcześniej)
Co, gdzie załatwialiśmy...
1. Nauki przedmałżeńskie: http://www.spotkaniagdynia.pl/terminy/ POLECAMY
2. Samochód, nasz prywatny, dekorowany przez tatę i wujka (na wzór fotki,która im wyslałam w dniu ślubu,gdy byłam u fryzjera)
3. Moja sukienka (Julia Gastoł), welon, buty (Witt), sukienka mamy Andrzeja, poduszka na obrączki, wiele przegadanych godzin - salon ślubny Liwia z Oliwy (http://livia-suknie.pl/) - gorąco POLECAM
4. Obrączki - Kruk; jesteśmy zadowoleni z obsługi
5. Ubiór Andrzeja - Fashion House: Lavard, Gino Rossi - jest zadowolony
6. Zaproszenia - Allegro, http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2401607 zaproszenia bardzo nam sie podobały, wykonane starannie, na grubym papierze, urocze, ale miałam troche nerwów przed otrzymaniem, bo Pani nieco przeciagnęła dostawę i kilka dni się nie odzywała
Dlatego winietki zrobiłam sama:P
7. Fryzjer - Szymon (szef) z http://szymoniemczynski.pl/contact.aspx - czesał w sumie 6 babek, z czego jedna była niezadowolona (generalnie nikt nie wie czemu, ale dziewczyna miała przsed ślubem 5 próbnych fryzur, by ostatecznie pójść do ślubu w rozpuszczonych włosach) POLECAM
8. Makijaż - pani Grażyna Śluskarska, polecona przez fryzjera; umalowała w sumie 4 buzie (2 z braku czasu malowane były w Sehorze w Auchan i były zadowolone); makijaż był dobrze zrobiony, trwały i nie przeszkadzał mi POLECAM
9. Studio fotograficzne - "Wieża Jacek" - http://www.wiezajacek.pl - fotki studyjne robiliśmy na prośbę mamy, współprawca się udała
10. Fotograf - Wojciech Piskorski - http://wojciechpiskorski.pl/index.php - upatrzyliśmy go jako robiącego "inne" zdjecia od tych obecnie modnych - zależało nam, by fotki były ponad czasowe, a nie modne dziś; współpraca doskonała, zdjecia wszystkie mieliśmy w niecałe dwa tygodnie od ślubu, a w ostatni weekend pojechaliśmy na plener i za niedlugo bedą i plenerowe. Biedny, nie miał zbyt wiele czasu na weselu, by odpocząć, ale fotki cieszą:) POLECAMY
Mieliśmy też parę innych fotografów, którzy chcą pozostać anonimowi - POLECAMY ich, a namiary możemy wyslac na maila
10a. Kamerzysta - Jerzy Bugaryn - http://www.bugi.pl/ - niestety, od miesiąca nie mozemy sie zebrać i wysłać mu naszych fotek z dizeciństwa i dlatego jeszcze nie mamy filmu; podczas ceremonii i wesela Pana w ogóle nie zauważalismy (co uważam za plus)
11. dekoracje, tuby strzelające, różne akcesoria - Allegro http://allegro.pl/my_page.php?uid=6737659 POLECAMY
12. Kościół - św. Jana Chrzciciela (Gdańsk) - dekorowaliśmy sami, przy pomocy mamy i pani sąsiadki, która dopieściła wszystko w sobotę (żywe kwiaty) oraz posprzątała po ceremonii - DZIĘKUJEMY
13. Kwiaty - te na auto i ławki kościoła z giełdy koło Makro; bukiet, sala, podziekowania dla rodziców, urodzinowe dla mamy, przed ołtarz i ambonę - kwiaciarnia Ale Kwiatek z Kartuz POLECAMY
14. Sala (+ noclegi + bryczka + ciasta + dekoracja sali + tort + indyk + wyjątkowa atmosfera) - Gospodarstwo Agroturystyczne U Rychertów w Kiełpinie - http://rychert.gdan.pl/ - POLECAMY - najlepszym argumentem niech bedzie fakt, że za niecały rok bedziemy się tam bawić na weselu mojego kuzyna, który zaklepał miejsce podczas poprawin, a wcześniej nigdy tam nie byli
15. Zespół - Kapela Saks - http://www.kapelasaks.pl/ - super prowadzili imprezę, nie narzucali się ale też i nie msieli wyciagać na siłę, bo ludzie sami wyskakiwali zza stołów, jak tylko zaczęli grać; "bisowali" prawie przez godzinę (mieli grać do 4, wyszli przed 5 rano); mimo obaw, że bedize posądzony o zgapianie, kuzyn podpisał z nimi umowę na swoje wesele
16. DJ buźka - na poprawiny NIE POLECAM - przyjechał spóźniony 2 godziny - to my musieliśmy do niego dzwonić, co się dzieje (miał usprawiedliwienie, ale nie zadzwonił, że się spóźni)
17. moje paznokcie - http://www.pinkystudio.com.pl/ - NIE POLECAM; paznokcie robione w czwartek już w piatek sporo pozostwawiały do życzenia...
Ciekawa jestem, kto przeczytał całą relacje ;P
Uwaga - relacja długaśna. I obfitująca w fotki. Na końcu podsumowanie, co polecamy, co odradzamy.
Do ślubu przygotowywaliśmy się przede wszystkim od strony przezycia duchowego, ale nie mogę nie powiedzieć, że i przygotowania wesela czy oprawy ślubu nie sprawiły mi radości.
Przeddzień slubu, piątek, to zwyczajowa bieganina - a to zawieźć coś na salę, a to ostatnie zakupy, a to spotkać się ze świadkiem (który przyjachał z Wa-wy), a to zacząć dekoracje kościoła, a to spakować się na TEN weekend (pod okiem tesciowej :/) no i pojechałam do rodziców, gdzie zostałam przywitana ochrzanem, że jestem tak późno i mam natychmiast iść spać.
W sobotę rano usilnie starałm się dospać choć do 7 rano = od 6 się wierciłam, ale bałam się rodziców;) Prysznic, śniadanie i już brat mnie razem z suknią wiezie do fryzjera. Jak się zameldowałam u fryzjea, to w te pędy poszłam do św. Józefa na spowiedź, gdzie... kolejka była na godzinę stania:( Na szczęście z konfesjonału wyszedł ksiądz ("zamiana warty") wiec go zaczepiłam, że mam ślub, że kolejka - no i wyspowiadał mnie raz-dwa.
Jak wróciłam, to fryzjer się mną zajął na zmianę z makijażystką - niestety tu już było pewne opóźnienie (na 12 byliśmy umówieni w studio fotograficznym)


Szybko ubrałam sie u fryzjera, który na koniec doszlifował wszystko i poszliśmy (w miedzyczasie panowie dotarli) na zdjęcia do studia

Po zdjęciach (zaczęło padać) w rekordowym tempie dotarliśmy do domu moich rodziców i po krótkim błogosławienstwie (oraz moim napadzie na lodówkę) pojechaliśmy do kościoła.
Zgodnie z planem od ołtarza wyszedł po nas ks. Adam, który nie jedną godzinę poświęcił przygotowując nas do ślubu, powiedział podczas kazania ważne dla nas rzeczy i całą swoją serdecznością nas wspierał.

Jakby trzeba było - ja miałam wrażenie, że nie mogę przestać się uśmiechać, Andrzej od przysięgi też przestał sie stresować.

Jak wyszliśmy z kościoła przestało padać.
Po ślubie byl czas na zbiorowe zdjęcie (i wiemy, kto nie dojechał do kościoła:P) oraz wymianę kilku zdań z osobami, które nie pojechały na wesele, wsiedliśmy w auto i (z bramowymi przystankami) pojechaliśmy na salę.
http://img217.imageshack.us/img217/8176/img1674cg.jpg
W połowie drogi na salę zaczęło strasznie lać - a my mieliśmy się na ostatnie 2 km przesiąść w bryczkę. Gospodarz był twardy, konie zaprzągł i wyjechał po nas. A deszcz... przestał padać dosłownie 2 minuty przed tym jak się przesiadaliśmy:D

Pod salą kolejne zdjecia (a coby upewnić się, kto dojechał na początek); przywitanie chlebem i solą, przenoszenie przez próg, pierwszy toast szampanem, zbieranie szkła, życzenia od gości i w końcu obiad (nawet nie wiedziałam, że ślub moze być tak wyczerpujący;P).
Zarówno pod kosciołem, jak i przy składaniu życzeń, dwie siostrzenice Andrzeja zbierały datki (zamiast kwiatków dla nas) na Hospicjum im. ks. Dutkiewicza w Gdańsku (chcieliśmy podzielić się naszą radością)
Po pierwszym tańcu i bloku tanecznym na salę wkroczyła kapela kaszubska

a my uciekliśmy na krótki plener fotograficzny (spotkaliśmy też bociany, ale umówiliśmy sie z nimi na za dwa lata;P)

który skończylismy jazdą na koniach:)

Ktoś nas dostrzegł z sali i większość gości przyszła nas kibicować, a po chwili zabrać spowrotem na salę, gdzie rozkręciliśmy wesele:)
Podczas którejś z (krótkich) przerw w zabawie zrobilismy sobie z każdym z gości zdjecie (nasi goście bardzo sobie chwalą te fotki - każdy dostał, lub dostanie) i niewiadomo kiedy, niewiadomo skąd na salę wjechał tort:)

A ponieważ kalorie (z tortu) trzeba było spalić - to po torcie znowu w tany poszliśmy.
Podczas tańców zrobilismy tylko którką przerwę, by uczcić 25-te urodziny mojego brata (dostał super tort od naszych gospodarzy) i nie wiedzieć kiedy i skąd zjawilili sie u nas Dziad z Babą (nazywani w innych rejonach Maszkami). Obtańcowali połowę gości, zrobili mini-przedstawienie i zostawili po sobiejeszcze lepszy humor niż zastali (choć nie wiem, jak to możliwe)

Ledwie udało się towarzystwo uspokoić, bo gospodarze przygotowali kolejną atrakcje - pieczonego indyka. Niby goście bli najedzeni, a indyk "zszedł" do ostatniego kawałka;)
Tuż przed oczepinami przyszła chwila na podziękowania rodzicom oraz taniec z naszymi gospodarzami

A po oczepinach gromkie "sto lat" na urdzoiny mojej mamy
Jako gość nigdy nie sądziłam, że wesele tak wyczerpuje, choć dzielnie dotrwaliśmy z mężem do 5 rano, to jednak nie byliśmy ostatnimi, którzy poszli do pokoi.
Dzień poprawin zaczął sie pod hasłem "gdzie sa nasze ciuchy" ponieważ nasze bagaże były zapakowane do różnych samochodów a podcas wesela tym sie nie przejmowaliśmy, to mąż dopiero w niedzielę zaczął szukać czegoś do przebrania (poza strojami ślubnymi nie mieliśmy w pokoju nic innego) Po perypetiach zeszliśmy na dół i... ze zdziwieniem nie zobaczyliśmy zamówieonego DJ'a (zeszliśmy po 13, miał przyjechać przed 13 i grać o 14). Po kilku telefonach dowiedzieliśmy się, że "już jedzie" i zaczął grac po 15 :(
Gosci w ramach przedłużenia nastroju weselenego, żegnaliśmy wręczając im troszke ciasta oraz skrzyneczki z domową nalewką mojego taty (no cóż... przygotowania zaczęliśmy rok wcześniej)
Co, gdzie załatwialiśmy...
1. Nauki przedmałżeńskie: http://www.spotkaniagdynia.pl/terminy/ POLECAMY
2. Samochód, nasz prywatny, dekorowany przez tatę i wujka (na wzór fotki,która im wyslałam w dniu ślubu,gdy byłam u fryzjera)
3. Moja sukienka (Julia Gastoł), welon, buty (Witt), sukienka mamy Andrzeja, poduszka na obrączki, wiele przegadanych godzin - salon ślubny Liwia z Oliwy (http://livia-suknie.pl/) - gorąco POLECAM
4. Obrączki - Kruk; jesteśmy zadowoleni z obsługi
5. Ubiór Andrzeja - Fashion House: Lavard, Gino Rossi - jest zadowolony
6. Zaproszenia - Allegro, http://allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=2401607 zaproszenia bardzo nam sie podobały, wykonane starannie, na grubym papierze, urocze, ale miałam troche nerwów przed otrzymaniem, bo Pani nieco przeciagnęła dostawę i kilka dni się nie odzywała
Dlatego winietki zrobiłam sama:P
7. Fryzjer - Szymon (szef) z http://szymoniemczynski.pl/contact.aspx - czesał w sumie 6 babek, z czego jedna była niezadowolona (generalnie nikt nie wie czemu, ale dziewczyna miała przsed ślubem 5 próbnych fryzur, by ostatecznie pójść do ślubu w rozpuszczonych włosach) POLECAM
8. Makijaż - pani Grażyna Śluskarska, polecona przez fryzjera; umalowała w sumie 4 buzie (2 z braku czasu malowane były w Sehorze w Auchan i były zadowolone); makijaż był dobrze zrobiony, trwały i nie przeszkadzał mi POLECAM
9. Studio fotograficzne - "Wieża Jacek" - http://www.wiezajacek.pl - fotki studyjne robiliśmy na prośbę mamy, współprawca się udała
10. Fotograf - Wojciech Piskorski - http://wojciechpiskorski.pl/index.php - upatrzyliśmy go jako robiącego "inne" zdjecia od tych obecnie modnych - zależało nam, by fotki były ponad czasowe, a nie modne dziś; współpraca doskonała, zdjecia wszystkie mieliśmy w niecałe dwa tygodnie od ślubu, a w ostatni weekend pojechaliśmy na plener i za niedlugo bedą i plenerowe. Biedny, nie miał zbyt wiele czasu na weselu, by odpocząć, ale fotki cieszą:) POLECAMY
Mieliśmy też parę innych fotografów, którzy chcą pozostać anonimowi - POLECAMY ich, a namiary możemy wyslac na maila
10a. Kamerzysta - Jerzy Bugaryn - http://www.bugi.pl/ - niestety, od miesiąca nie mozemy sie zebrać i wysłać mu naszych fotek z dizeciństwa i dlatego jeszcze nie mamy filmu; podczas ceremonii i wesela Pana w ogóle nie zauważalismy (co uważam za plus)
11. dekoracje, tuby strzelające, różne akcesoria - Allegro http://allegro.pl/my_page.php?uid=6737659 POLECAMY
12. Kościół - św. Jana Chrzciciela (Gdańsk) - dekorowaliśmy sami, przy pomocy mamy i pani sąsiadki, która dopieściła wszystko w sobotę (żywe kwiaty) oraz posprzątała po ceremonii - DZIĘKUJEMY
13. Kwiaty - te na auto i ławki kościoła z giełdy koło Makro; bukiet, sala, podziekowania dla rodziców, urodzinowe dla mamy, przed ołtarz i ambonę - kwiaciarnia Ale Kwiatek z Kartuz POLECAMY
14. Sala (+ noclegi + bryczka + ciasta + dekoracja sali + tort + indyk + wyjątkowa atmosfera) - Gospodarstwo Agroturystyczne U Rychertów w Kiełpinie - http://rychert.gdan.pl/ - POLECAMY - najlepszym argumentem niech bedzie fakt, że za niecały rok bedziemy się tam bawić na weselu mojego kuzyna, który zaklepał miejsce podczas poprawin, a wcześniej nigdy tam nie byli
15. Zespół - Kapela Saks - http://www.kapelasaks.pl/ - super prowadzili imprezę, nie narzucali się ale też i nie msieli wyciagać na siłę, bo ludzie sami wyskakiwali zza stołów, jak tylko zaczęli grać; "bisowali" prawie przez godzinę (mieli grać do 4, wyszli przed 5 rano); mimo obaw, że bedize posądzony o zgapianie, kuzyn podpisał z nimi umowę na swoje wesele
16. DJ buźka - na poprawiny NIE POLECAM - przyjechał spóźniony 2 godziny - to my musieliśmy do niego dzwonić, co się dzieje (miał usprawiedliwienie, ale nie zadzwonił, że się spóźni)
17. moje paznokcie - http://www.pinkystudio.com.pl/ - NIE POLECAM; paznokcie robione w czwartek już w piatek sporo pozostwawiały do życzenia...
Ciekawa jestem, kto przeczytał całą relacje ;P