Od dzieciństwa bywałam regularnie, ponieważ rodzice moi byli fanami tutejszego pieca. I muszę przyznać - jeśli już jest pizza, to naprawdę dobra.
Niestety nie pamiętam wizyty, podczas której wszystko byłoby w porządku.
Raz latem siedzieliśmy w ogródku, oprócz nas tylko jedna rodzina. O naszym zamówieniu zapomniano.
Raz w ciasnym przejściu do tylnej sali potrącił mnie inny klient tak, że wylałam na siebie i podłogę colę. Zostałam poczęstowana... szmatą do podłogi!!! Cóż, najwyraźniej nastolatka nie jest pełnoprawnym klientem.
Raz zamówiłam lazanię z sosem pomidorowo-mięsnym, dostałam z zielonym, szpinakowym i wmawiano mi, że to zamówiłam.
Raz dostałam pizzę z surowym jajkiem.
I tak to się ciągnie. Jak można zauważyć - problemem najczęściej była obsługa, ale za to szmata do podłogi była tak ciężkim przeżyciem, że nie mogę ogólnie wystawić więcej niż 1.
Od kiedy nie chodzę z rodzicami regularnie do restauracji - nie bywam i nie chcę wracać.