DNO... DNO... DNO...
Kurier przyjechał ale stwierdził, że nie ma jednak ze sobą paczki i przywiezie ją dnia następnego. Oczywiście nie przyjechał i nawet nie raczył o tym poinformować. Następnego dnia sama musiałam się dowiedzieć co się dzieje z przesyłką. Pani na infolini wysłała jakąś interwencje do Gdańska. Kurier łaskawie zadzwonił do odbiorcy i powiedział, żeby samemu przyjechać, jedyne 40 km :/