Dawno nie jadłam czegoś tak paskudnego
Nastawiłam się na pyszny gyros z frytkami. Dostałam coś dziwnego, co nie przypominało gyrosa ani wyglądem, ani zapachem, ani tym bardziej smakiem. Coś jakby ktoś ugotował schab bez przypraw, pokroił na plasterki i posypał trochę jakąś przyprawą po wierzchu. Moim skromnym zdaniem to jest skandal, nazywać taką potrawę gyrosem. Mąż skusił się na placek po cygańsku. Składał się głownie z naleśnika, innych składników prawie nie dało się wyczuć. Zdecydowanie nie polecam. Chociaż pizzę o ile dobrze pamiętam mają całkiem zjadliwą.