Re: Delikatna sprawa - problemy z Chrztem - prosze o pomoc.
~Z wątpliwościami
(13 lat temu)
A może Ci, którzy są tak zniesmaczeni faktem niepraktykujących rodziców chrzestnych zastanowią się właśnie, po co oni są. Mają wspomagać rodziców w katolickim wychowaniu dziecka. Kiedyś takim chrzestnym zostawał ktoś, kto dzieci prowadził do kościoła, czytał i tłumaczył Pismo Święte itd. Do dziś na niektórych wsiach żyją babuleńki, które mają kilkanaścioro chrześniaków, bo ludzie ufali im i im powierzali odpowiedzialność za wychowanie w wierze. Teraz ten obowiązek przejęli rodzice. Osobiście nie znam i nie słyszałam, aby ciocia (czyt. matka chrzestna) przyjeżdżała do swojego chrześniaka i uczestniczyła z nim we mszy świętej. Więc dlaczego rodzicom, którym zależy na: uwolnieniu dziecka z grzechu pierworodnego oraz wszystkich grzechów osobistych, odnowieniu obrazu i podobieństwa Bożego w dziecku i włączeniu go w nadprzyrodzone życie Trójcy Świętej oraz we wspólnoty Kościoła zabrania się tego ? Nie masz chrzestnych, nie możesz przeprowadzić dziecka przez bramę sakramentów.
Niestety, niektórzy księża, ich zachowanie, światopogląd i nastawienie do wiernych nie pomagają w tym, aby traktować ich jako pośredników między nami a Bogiem. Dlatego coraz więcej ludzi "wierzy w Boga a nie w księdza". I tu zaczyna się podstawowy problem. Chcę ochrzcić dziecko, żyj dobrze z księżmi i przytakuj we wszystkim, co powiedzą. Na szczęście istnieją księża, którym naprawdę można zaufać i którzy przywracają wiarę w tą instytucję.
Ok, ksiądz może polecić ludzi, którym ufa, którzy są dobrymi katolikami i mogą zostać rodzicami chrzestnymi mojego dziecka. Ludzi, których kompletnie nie znam. I mam uwierzyć w to, ze taki chrzestny będzie chciał podtrzymywać znajomość z moją rodziną i swoim chrześniakiem i dbał o to, żeby jego wiara była niezachwiana ? Ktoś, kto będzie mnie widział godzinę widział godzinę w kościele i na obiedzie po ?
3
0