Na Kaprów trafiłam 2 razy. Raz ze szczurkiem, który miał pasożyty - pomyślałam, ze to tak rutynowe, że każdy vet da radę. Myliłam się. Pani weterynarz najpierw wyraziła zdziwienie, że szczur może mieć pasożyty, bo nigdy tego nie spotkała a potem poleciła smarować rivanolem...
Potem poszłam ze zwierzakiem z ranką po ropniu. Ranę, którą należałoby oczyścić z dzikiego mięsa i pozszywać pan lekarz zalecił smarować... rivanolem!!! Brak kompetencji, przynajmniej w przypadku małych zwierząt.

Kwestionowanie istnienia pasożytów u zwierząt jest nieporozumieniem i zaprzeczeniem istoty działania lekarsko-weterynaryjnego. Nasz doświadczony lekarz nie mógłby wydać takiej opinii.
Odnośnie leczenia rany po ropniu - podaję wypis z książki leczenia - "12.06.2013 godz.11.41- szczur hodowlany, samica maści srebrnej,1 rok, nieoznakowana.Wywiad - miesiąc wcześniej wykonano zabieg usunięcia ropnia w innej lecznicy na terenie miasta -aktualnie stwierdzono rozejście się rany. Wykonano oczyszczenie rany i zalecono płukanie Rivanolem w domu. Kontrola rany w razie potrzeby.