Długo zastanawiał się czy napisać opinie na temat schroniska
szkoda mi zwierząt, które tam się znajdują i nie chciałabym żeby to one poniosły konsekwencje negatywnego zdania jakie mam na temat tego schroniska. Mam już 2 koty ze schroniska Promyk. Z pierwszym nie było problemu, w przypadku adopcji 2 niestety tak. Pojechałam do schroniska żeby wybrać kota. Pani wskazała mi dostępne koty, następnie razem z kotkiem zaprowadziła nas do weterynarza, żeby potwierdzić czy kot nadaje się do adopcji. Pani weterynarz, stojąc na dworze rozmawiała z koleżankami, kota nawet nie obejrzała. Zapytałam czy kotek ma jakieś widoczne choroby, ponieważ mam w domu drugiego kota i nie chciałabym, żeby się zaraził. Pani stwierdziła że kot wygląda na zdrowego. Przy podpisywaniu umowy adopcyjnej okazało się, że kot nie ma szczepienia, a przebywał w schronisku powyżej miesiąca. Podpisałam umowę adopcyjną a za tydzień miałam przywieźć kota na szczepienie. Po tygodniu podczas szczepienia okazało się, że kot ma grzybice, więc podano mu szczepionkę przeciwgrzybiczną. Powiedzianą nam żebyśmy przywieźli starszego kota na szczepienie, żeby się nie zaraził. Tak też zrobiliśmy, mimo wszystko starszy kot się zaraził, zaraziłam się ja, oraz mąż.