Dno i brak profesjonalizmu

Mam porównanie z 'pordem słupskim', gdzie człowieka traktuje się z szacunkiem. Tutaj w Gdyni nie mogłem zdać, bo ciągle egzaminatorzy czepiali się o nieistniejące problemy w czasie jazdy, dogadywali i rozpraszali mnie. Dwa razy miałem sytuację, ze powiedzieli, że koniec egzaminu, bo takie mieli widzi mi sie. W tych sytuacjach żądali ode mnie skrętu w ulicę z zakazem wjazdu i jechałbym pod prąd, a drugi ządał wręcz wymuszenia pierwszeństwa. W tych dwóch przypadkach się wkurzyłem i nawrzeszczałem na nich, że są oszustami i idę się odwołać - wtedy powiedzieli : 'jedziemy dalej'. I co to są za profesjonaliści? Nie znają przepisów? Nie znają miasta? Nie są pewni swoich werdyktów i po prostu liczą na uległość osoby egzaminowanej? Oczywiście potem już nie zdałem w tych 2 przypadkach, bo 1) byłem zdenerwowany przez nich 2) robili wszystko, że potwierdzić swój z góry zaplanowany werdykt. W Słupsku zdałem za pierwszym razem. Egzaminator nie był ani miły, ani niemiły - był po prostu egzaminatorem, a nie dziadem z PRLu. Dawał komendy, zwracał czasem uwagę. Wszystko ok. Zatem wszystkim odradzam.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Dno i brak profesjonalizmu

ja zdawałam 15 razy i nie moge zdać wiecznie coś i nie tylko z mojej winy :(
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0