Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

Jak to u Was było na początku,jak dałyście radę ze wszystkim,mieliście tam kogoś bliskiego,rodzinę,znajomych?Ja już wysiadam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

cytryneczka ja do niemiec wyjezdzam w drugi dzien swiat, mąż jest od pół roku juz tam. jedziemy z synkiem 2,5 letnim plus z synkiem w brzuchu który moze sie urodzic juz praktycznie w kazdej chwili bo mam koniec 36 tygodnia. jezyka nie znam narazie kompletnie przede mna poród... nie mamy tam nikogo alewiem ze damy rade. Nie chce zyc z mezem na odległosc bo to bez sensu.
wsumie to wolalabym do norwegii ale maz dostal prace w niemczech wiec jedziemy do niemiec.
a gdzie wy sie wyprowadzacie bo my do Heilbronn.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

fajnie sie czyta ze Wam sie dobrze zycie zagranica uklada,mam nadzieje ze mi tez nie najgorzej pojdzie. to jest wlasnie to ze tu nie ma do czego wracac,a znojomych owszem pozna sie nowych. coz zycie nie jest uslane rozami a jak chce sie je polepszyc trzeba sie starac. trzymam kciuki by Wam za granica roze same pod nogi leciały ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

no to bedzie najlepsza motywacja zeby nauczyc sie jezyka, znalezc super prace i wyprowadzic sie jak najszybciej od tesciow:)))
ja wyjechalam z 2dzieci do meza, ktory byl tu 3 miesiace, nie mieliemy i nie mamy na miejscu nikogo. znajomi sie powoli znajduja, ale bylo hardcorowo, wszedzie z dziecmi albo chociaz z jednym, do urzedow, lekarza z ogonami, ja k maz wracal z delegacji i o 23 mialam go odebrac z lotniska to chlopakow obudziam i zapakowalam do samochodu i ahoj przygodo, jedziemy:p wiec mozesz sie troche pocieszyc ze nie bedziecie zupelnie sami... i mozna sie odezwac do kogos a nie tylko czekac az rodzinka w pl skajpa wlaczy.
my tutaj przyjechalismy 'na jakis czas' ale pewnie nie wrocimy szybko, bo nie mamy po co. moze na emeryturze. zanim jeszcze tu zaczelismy mieszkac to myslelismy, ze zarobimy na mieszkanie j wrocimy do polski, ale znowu po 3latach nie bedziemy dzieciom mieszac w glowach, zmieniac otoczenia, a zycie tutaj jest duuuuuzo latwiejsze
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

wierze wam ale nie moge sie oswoic z tym jakos tak,nie wiem czy dam rade tym bardziej ze na poczatku znowu musimy z tesciami zamieszkac a to do przyjemnych nie nalezy, a wyjezdzalyscie z zamiarem powrotu do PL czy odrazu wyjazd na stale,pytam bo jestem ciekawa czy bedac na miejsu zalozenia sie zmieniaja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

no wlasnie,wy nauczycie polskiego w domu a przedszkole niemieckiego.w sobote rozmawialam z polakami,ktorzy sa tu 3 lata,dzieci poslali do brytyjskiej szkoly,gdzie norweskiego jest godzina tygodniowo i teraz bardzo zaluja,bo te dzieci po takim czasie juz dawno znalyby norweski i mogly wejsc w srodowisko.poznac sasiadow itp. A tak sa ciagle obcy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

oj tylko nie dawaj do jakieś polskiej placówki ! a jak się języka nauczy ? w tym wieku łyknie szybko, a kiedyś będzie musiał...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

no mialam milion obaw,gdyby nie ty em to pewnie bysmy w polsce zostali:) ogladam czasem pogode u was,ogromne roznice sa:)w stavanger ostatnio spadlo tyle sniegu-70cm,ze w gazetach pisali ze od 12 lat takiej kleski nie bylo:p ale po 3 dniach sie zrobilo czarno.my zostajemy na swieta tutaj,bo na ferie do pl jedziemy i d szkoda bylo wolnego,a dopiero po nowym roku bedzie mial urlop. Ja zaczynam szukac pracy jak juz nam sie z tym przedszkolem udalo.d dostal 1 podwyzke juz,nastepna w czerwcu:) dzieciaki sie naprawde super aklimatyzuja,im mniejsze tym latwiej!moj ma 2,5 roku jak zacznie naprawde mowic to juz po norwesku,teraz po polsku dopiero zaczal. Nie rozumial co do niego mowia w przedszkolu,ale oni jego tez nie:p po miesiacu,2 na pewno juz jest jakas komunikacja.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

jak to jest z przedszkolem?chodzi mi o zaklimatyzowanie sie przez dziecko. moj 3 letni synek chodzi teraz w polsce do przedszkole,ale od stycznia bedziemy juz w nimczech. tutaj sie zaczol mowic i nie wiem czy to nie bedzie dla niego jakis szok ze w przedszkolu dzieci mowia w innym jezyku,a moze sa polskie przedszkola? obawiam sie tego wyjazdu jak cholera,zostawic przyjaciol,rodzine, brak jezyka niemieckiego a po angielsku nie chetnie rozmawiaja,z drugiej strony jak ma byc lepiej to po co w PL siedziec...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

hahahha, i co ty, u was tak jest?eee,kochana, no bo to duże miasto, to może inaczej - u nas na wsi to bardziej hardcorowo :D od 4 dni mamy kolo -3 i jest pięknie ;) aż na spacery chodzę, i uwaga, w jesiennym płaszczyku, bo suche powietrze i jest pieknie, ale w sobote promik i w niedzielę rano w Danzingu jestem !!

koza - to ty tu powiedz koleżankom jak się spinałaś przed wyjazdem, ile niepotrzebnych obaw ;) sama niedawno je miałaś, mi inaczej mówić bo dzieci nie mam ,a ty z dwoma bomblami jechałas !!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

w stavanger. to ja owoc:p
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

no, zgadza się, widziałam dużo starszych osób, jak na spacer nawet idą wieczorem to mają opaski albo kamizelki.

U nas to komuna miała płacić za posiłki, nie wzrosłaby cena za przedszkole, ale jak mówię, uznali że to nie jest konieczne.

A gdzie mieszkasz? już mi chyba mówiłaś, ale zapomniałam
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

wiem ze w niektorych przedszkolah nie ma tez cieplych posilkow ze wzgkedu na koszty - 2500koron plus jedzenie to 3000 min. co miesiac i czesc rodziow uznala ze to duzo (no malo nie jest:p)dzieci w tych odblaskach sa slodkie, w ogole odblaski w no sa fajne, wszyscy je nosza, chociaz male opaski na kurtce ale jak sie jedzie samochodem to zawsze cos mignie, dzieciaki chodza wieczorami w kamizelkach odblaskowych, w polsce j ak u mojego synka w 1klasie zdieci dostaly takie kamizelki od policjantow to nikt nie ubral, bo sa przeciez obciachowe.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

W Uk jest podobnie z tym wychodzeniem na dwór. Po pierwsze rodzice nie mają wstępu do szkoły. Każda klasa ma osobne wejście do szkoły i przed tym wejściem trzeba ustawić dziecko. Jak pada, to otwierają pierwsze drzwi, by dzieci nie zmokły.

Każda przerwa to dzieci idą na plac przed szkołą, młodsze klasy mają swój i starsze swój. Nie wychodzą tylko kiedy pada. Z organizacją czasu jest podobnie. Nie ma odpytywania przy całej klasie. Pani wybiera sobie powiedzmy 3-5 dzieci. Siedzą przy specjalnym stoliczku i tam czytają czy też sprawdzają zadanie domowe. A reszta dzieciaków w tym czasie zajmuje się sama. Tz, mogą korzystać głównie z pomocy edukacyjnych, których w klasie jest od groma.

Co do śniadań to niestety na minus. Ja w Polskiej szkole zawsze robiłam córce jakąś sałatkę, zdrową kanapkę, owoc, warzywo - zawsze jadła. Ja odżywiałam się bardzo zdrowo więc ona musiała też.
A w Szkocji, to te dzieci na śniadanie jedzą czipsy, snikersa i tonę słodkiego. Jak młoda nosiła to co robiłam jej w Polsce to powiedziała, że dzieci na lunchu się od niej odsuwają, i nie chcą z nią siedzieć i się śmieją;/ Tłumaczyłam jej, że to ona będzie się śmiać, jak te dzieci na gimnastyce nie będą mogły się schylić, albo nie zmieszczą się w drzwiach.
Ale takie małe dziecko w obcym miejscu na pierwszym miejscu potrzebuje akceptacji. Więc musiałam coś wymyślić po środku i chyba mi się jakoś udało.
Do picia mogą też przynosić tylko wodę. Żadnej coli - choć przy tych tonach czipsów to w sumie bez sensu.

Mogę tylko powiedzieć, że to przebywanie na dworze kilka razy dziennie, hartuje taki mały organizm. Moja córka zdecydowanie mniej choruje niż w PL.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

to masz fajnie, u nas zdecydowali że nie będzie ciepłych posiłków, co byłoby możliwe, bo byłą dyskusja,żeby przywozić z kuchni z domu starców, bo tam mają ogromne możliwości ale większość stwierdziła że oni też nie jedli ciepłych i wszystko ok i to zbędne jest, że wystarczy ciepłe śniadanie i ciepły obiad. Ale to prawda, komuna może zdecydować jak robi u siebie.

I tak, to zupełnie inny świat jeżeli chodzi o przedszkole i szkołę, samo to że nie ma osobno żłobków i przedszkoli, tylko wszystko się nazywa po prostu przedszkole.

Ja to lubię patrzeć jak te przedszkolaki maszerują przed południem na spacery w tych odblaskowych kamizelkach :D hahah śmieszny widok, pochód błyszczących krasnali
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

nam sie udalo z przedszkolem, bo nawet mamy 3 razy w tygodniu cieply lunch a pozostale 2 dni chleb pieczony tam na miejscu z roznymi dodatkami, sniadanie dzieci przynosza swoje, oczywiscie zdrowe, bez slodyczy, owoce, kanapki, jogurty. u nas w grupie sa 4 panie na 12 osob, w budynku sa sale tematyczne - gimnastyczna, naukowa, samochodowa, plastyczna itp. jesli grupa ma jakies zajecia to wszystkie dzieciaki raczej siedza razem i np- sluchaja bajek albo robia obrazki itp, jesli jest czas wolny (a jest go zdecydowanie wiecej niz w polskim przedszkolu, wiem jak u starszego synka wygladal plan dnia i czas na zabawy byl tylko przed sniadaniem i po poludniu jak juz dzieci czekaly na rodzicow). to dzieci moga sobie isc do ulubionej sali, nie musza byc razem w grupie i bawia sie wtedy czym najbardziej lubia. po lunchu jest obowiazkowo wyjscie na dwor, male dzieciaczki ida spac do wozkow oczywiscie tez na dworze. roznica miedzy polskim a norweskim przedszkolem jest ogromna, mniej wiecej jak miedzy polska a norweska gospodarka;) przyznam szczerze, ze ja bylam na poczatku przerazona tym jak to tu wyglada, moj starszy syn chodzil do polskiego przedszkola i bylam z niego bardzo zadowolona, panie byly super, wiadomo, ze brakowalo zabawek, kredek i mnostwa innych rzeczy ale dzieci byly zawsze zadowolone, mialy zajecia, wierszyki, angiekski, rytmika itp. wiadomo. tutaj wygladalo to tak, ze dzieci musza sie zajac same soba, nikt im nie organizuje czasu przea caly dzien, malutkie(roczne) dzieci wcinaja same kanapki zapijajac zimnym mlekiem z kartonu;) na dworze lataja bez rekawiczek, eh moznaby wymieniac. ale akurat moj mlodszy syn jest zupelnie inny niz jego brat i nie ma problemu z zajeciem sie czymkolwiek, patykiem, kamieniem, zjezdzaniem na tylku po schodach na sniegu a jak sie skonczyl snieg to po blocie:) w przedszkolach jest super wyposazenie, zabawki, pomoce edukacyjne, place zabaw i dzieci moga z tego korzystac ile chca - w polsce przedszkole mojego syna wygralo kiedys trampoliny, ktore byly wyciagane 2 razy do roku, tutaj wszystko jest dla dzieci... ogolnie jest pozytywnie:) tylko nie mozna oczekiwac tego co jest w polsce, bo to sa zupelnie inne miejsca.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

nie wiem czy tak jest w PL ale u nas w Gol jak dajesz dziecko to zawsze ta sama pani przyjmuje i oddaje dziecko, i jest zawsze wymiana uwag na temat dziecka itp. nie ma cieplych posiłków i to minus jest niestety
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

dzięki dziewczyny:)eh, pewnie rzeczywiście trochę panikuję, w 3 mieście nikt nam nie pomaga, dziadkowie w innym mieście i dajemy radę, to dlaczego tam nie damy..coraz bardziej podoba mi się pomysł wyjazdu, Koza, napisz coś więcej o przedszkolu, jakie są warunki itp?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

ja sie boje o Polski mojego dziecka ale u nas w domu goruje angielski. mi brakuje chleba wszystko inne da sie zastapic, no i mojej rodziny na miejscu bo mloda non stop chora i mnie meczy juz kombinowanie zastepczej opieki dla niej.
moja porada to nie palic mostow, pojechac zobaczyc, dac sobie troche czasu i potem decydowac ale zostawic otwarte dzrzwi czyli nie sprzedawac mieszkania w PL jak ktos ma. prawda jest taka ze niektorym odpowiada a niktorym nie i nie nie bedziesz wiedziec dopoki nie wyjedziesz
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

w uk, tez bez wzgledu na pogode dzieci wychodza na dwor, moze mrozow wielkich w londynie nie ma, ale deszcze i to wielkie i wiatry sa, to i tak poniedzialek jest dniem wychodnym w przedszkolu. w prywatnym tez dostep do dworu nieograniczony,
ostatnio chrzestny zladowal na urodziny mojej corki i na stale mieszka w NO, i najlepsze w przedszkolach jest to , ze jak zima to wielkie sanie i wychowawca ciagnie, a w lato, jest lodka i na wode, ciekawe jak to rozwiazali w zwiazku z bhp i przepisami, w uk chyba nie przeszloby to, ale idea jak najlepsza.mieszka w malej miescinie
mam ten przywilej, ze w domu goruje jezyk polski, choc ang jest duzo latwiejszy i starsza b.pozno zaczela mowic do mnie po pl, tak to w ogole, naptomiast u opiekunki/przedszkole gadala jak najeta, teraz wie, ze moze mowic w 2ch jezykach i ja rozumiem, mlodsza, ma 1.3miesiace i malo mowi, wiec pewnie podobna historia. o jez.polski sie nie boje, ale nie zdziwie sie, ze obie miedzy soba beda wolaly po ang, taka prawda i wlasnie nie bac sie jezyka.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Do mam które zdecydowały się na życie za granicą

W danii identycznie jak pisze KOZA, nawet świetlica też nazywa się SFO. tak samo dzieciaki cały dzień na dworze (przedszkole mam na myśil ) ostatnio było minus 13 i tez na dworze , na tablicy w przedszkolu jedynie kartka żeby dawac dziecku 2 pary rekawic i czapek bo palce maja sztywne od mrozu i sniegu :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Do mam dzieci z AZS . (37 odpowiedzi)

Prosze o rade , jak radzicie sobie z świądem u dziecka . Córka 7 msc , AZS bardzo mocne , ogolnie...

Jaki piasek do piaskownicy? (39 odpowiedzi)

Kupujecie specjalny, atestowany? Czy zwykły, budowlany? Gdzie kupujecie?

odbiór mieszkania - na co zwracać uwagę? (15 odpowiedzi)

witam:) (piszę na tym forum, bo więcej osób zagląda, więc może Ktoś mi doradzi) za kilka dni...