Do rowerowego bydlaczka, który potrącił pieska w sobotę rano w lesie niedaleko Źródła Marii
W sobotę rano, w okolicach lasu przy Źródle Marii rowerowy bydlaczek na dwóch pedałach, wciśnięty w damskie leginsy, z łupiną na głowie i w okularach do pływania, potrącił moją mopsiczkę, przy okazji ubliżając mi i mojej żonie - na szczęście nic jej się nie stało.
Wiedz, rowerowy bydlaczku, że cię zapamiętałem i prędzej czy później ciebie znajdę i zdyscyplinuję tak, że na mój widok będziesz tę łupinę z tego pustego rowerowego łba zdejmować i się kłaniać.
Naucz się, że leśne ścieżki spacerowe, to nie tor wyczynowy - tam spacerują ludzie.
Wiedz, rowerowy bydlaczku, że cię zapamiętałem i prędzej czy później ciebie znajdę i zdyscyplinuję tak, że na mój widok będziesz tę łupinę z tego pustego rowerowego łba zdejmować i się kłaniać.
Naucz się, że leśne ścieżki spacerowe, to nie tor wyczynowy - tam spacerują ludzie.