Pan Zalewski,bo trudno go nazwac lekarzem,siedem lat temu nie potrafił wyleczyc mojego psa.Suni chudły łapy,to bardzo częsta choroba psów dużych ras.Leczył,leczył i nic,na koniec powiedział,że mamy podawac aspirynę.Bo to choroba niewyleczalna.Całe szczęście pojechaliśmy do doktora Rzymskiego który rozprawił się z niewyleczalną chorobą przez kilka dni.Ale to nie koniec,dwa lata temu mój pies znowu trafił do tego psełdo gabinetu.Powodem tego był kasztan tkwiący w jelitach.Pojechaliśmy do nich bo mają dobrą aparaturę,i co z tego jak nie potrafią z niej korzystac.Wycieli suni macice,oczywiście była zdrowa,znależli raka w żołądku którego nie było.Niestety mimo prześwietleniu i usg kasztana w jelitach nie znależli.Z podkulonym ogonem pojechaliśmy do doktora Rzymskiego.Oczywiście nie muszę mówic,że kolejny raz ocalił naszego pupila.Doszłam do wniosku,że przez te wszystkie lata nauczyli się tylko usówac macice,niestety i tego nie potrafią.W czwartek zrobili sztandarowy zabieg psu sąsiadów,a dziś piesek znalazł się na stole w innym gabinecie.Dlaczego....bo kolejny raz żle przeprowadzili zabieg.Brak mi slow..