Drogi rowerowe a małe dzieci

Temat dostępny też na forum: Rowery
Dziś mi się podniosło ciśnienie...otóż na drodze rowerowej na ul.Havla jadąc z góry na dół musiałam mocno hamować ponieważ jeden pan był z dzieckiem, które akurat zeszło z samochodziku popychanego nóżkami i sobie coś majstrowało-oczywiście na środku drogi rowerowej. Na moją uwagę, że ktoś może to dziecko potracić dowiedziałam się, że to mój zasr.... obowiązek uważać. Niżej inny pan spacerował a dwoje dzieci jeździło na rowerkach.
Ja nie wiem-może niech te dzieci też sie bawią na drodze samochodowej?a co to za różnica....Jestem w stanie ogarnąć pieszych którzy przypadkiem tam zeszli, nawet biegaczy czy rolkarzy...ale po co pchać pod koła roweru dzieci?!
Obok chodnik....bezmyślność mnie przeraża.....
popieram tę opinię 21 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Głupota ludzka nie zna granic. Dziś zostałam zbesztana przez pieszego, który szedł środkiem ścieżki (gdzie obok był pusty chodnik), ponieważ użyłam dzwonka w rowerze, by pan zrobił mi miejsce do jazdy. Cóż, moja wina. Nie powinnam była jechać ścieżką rowerową a chodnikiem :/

Dzieci poniżej 12 roku życia (o ile dobrze pamiętam) powinny poruszać się na rowerach po chodnikach (oczywiście pod opieką osoby dorosłej). Cóż, niektórzy ludzie zachowują się jak święta krowy.
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

klasyka literatury, ja jak ulica nie jest zbyt ruchliwa, to wolę ulicę dlatego, mniejsza szansa, że jakiś bezmózg się na niej teleportuje pod koła roweru....

Ja dlatego dzwonię na wszystko co się znajduje na ścieżce dużo wcześniej. Do tej pory udało mi się rozjechać tylko jedną nastolatę, która namiętnie romansowała przez telefon na środku ścieżki, stojąc plecami.. Nie usłyszała dzwonka i bum.

Co do debili rodziców, hmm ja bym kuratora dawał, za stwarzanie zagrożenia i uczenie dzieci niebezpiecznych zachowań.
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Od 10 lat można wyrabiać kartę rowerową, więc poniżej są pieszymi.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Od razu tyle agresji...koleżanka się gdzieś widać bardzo śpieszyła ze nie mogła po prostu zwolnić ? Dzieci jak to dzieci, są nieobliczalne, trzeba uważać i wszystko...Słowo klucz: tolerancja. I nie porównujmy drogi dla samochodów z ścieżka rowerową, bo rower to nie samochód.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 21

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Nawet jak się wolno jedzie takie dziecko może w każdej chwili wbiec pod koła albo po prostu uderzyć w rower i to też jest stresujące dla rowerzystów (przynajmniej dla mnie) i żeby bezpiecznie je ominąć najlepiej powinno się zejść z roweru - czego na ścieżce rowerowej nie mam zamiaru robić..

Suma sumarum nie moje dziecko..
popieram tę opinię 15 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

rower to nie samochód, ale na ścieżce zasady ruchu zbliżone do dróg obowiązują, ścieżka nie chodnik, jakoś rodzice, po ulicach dzieciom nie każą biegać i tu o to chodzi.
Wiadomo, że trzeba na takie sytuacje uważać, ale ścieżka nie jest od tego żeby uważąć na zjawiska, które nie powinny mieć miejsca, dlatego trzeba je napiętnować i edukować przygłupich ludzi i ignorantów!
Dzieci nie są winne, że mają bezmózgich rodziców...
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

do bezmózgich rodziców dodałbym bezmózgich projektantów. Gdyby nawierzchnię chodników robiono z asfaltu, w ostateczności gładkiej kostki - ten problem byłby znacznie mniejszy. Tymczasem chodniki niemal wyłącznie układa się z kostki fazowanej - nawet jeśli tenże chodnik jest częścią wspólnego ciągu pieszorowerowego, w jednym korycie, z częścią rowerową ułożoną gładką stroną.

Na fazowanej kostce znacznie gorzej sprawują się małe kólka - te z wózków czy rowerków dziecięcych.

Dodatkowo często chodnik buduje się od strony jezdni dla aut (po części z winy przepisów - chodnik można puścić w skrajni dla aut, drogi rowerowej - nie), jednocześnie stawiając na nim gąszcz słupów, znaków, skrzynek itp. Jak najbardziej naturalne jest, że pieszy "ucieka" jak najdalej od jezdni - na drogę rowerową. Jak dla mnie sztandarowy przykład to ul. Chwarznieńska w Gdyni - tam jak na mój gust 90% ludzi idzie właśnie ddr - zamiast po chodniku, pół metra od przejeżdżających, nierzadko z dużą prędkością, aut.

pzodr
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

wop - piszesz: "...(po części z winy przepisów - chodnik można puścić w skrajni dla aut, ...".
Przepisy stanowią, że przy kraweżniku chodnik ma mieć. min. 2m, odsunięty może mieć 1,5m, więc te 0,5m to właśnie jest ta skrajnia zupełnie jak w ścieżce rowerowej - też 0,5m.
tak więc to tylko wybór projektanta, ale częściej chyba wyraźne życzenie inwestora żeby tak projektować, bo im się wydaje, że tak jest bezpieczniej.
pozdrawiam
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Z tego co mi wiadomo, zasada tworzenia ciągów komunikacyjnych jest taka, że buduje się od najszybszych do najwolniejszych, ulica-->ścieżka rowerowa-->chodnik, są wyjątki, przystanki autobusowe i przejścia dla pieszych, gdzie ścieżka rowerowa jest na miejscu chodnikowym. Ale co ja mogę wiedzieć, przecież dopiero 10 lat pracuję w firmie drogowej i robię Wam te ulice, ścieżki rowerowe i chodniki.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

~bogdanor zwykle staram się nie wygłaszać na forum tego typu opinii ale po przeczytaniu Twojej wypowiedzi muszę stwierdzić że po prostu jesteś zwyczajnie głupi/a. I życzę ci żebyś kiedyś wlazł/a pod rozpędzony rower którym będzie jechał koleś ważący około sto kg. Będziesz miał/a okazję porównać rower z samochodem.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

głupi raczej (no chyba że jakaś babka ma ksywkę bogdanor). Jesteś zbyt spięty, więcej luzu. To przede wszystkim rekreacja, dojazdy do pracy..itp. niestety moja głupota nie pozwala spojrzeć na to inaczej niż napisałem. Nigdy w nikogo nie wjechałem, a często poruszam się po ścieżkach gdzie wchodzą dzieci, biegają psy i inni piesi :) .. Jakoś nie stanowi problemu wyhamowanie rowerku (w końcu to nie ciężarówka), no chyba że ma się klapki na oczach jak te konie, kiedyś. Pozdrawiam serdecznie :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Rower, podobnie jak samochód, nie zatrzyma się w miejscu. Nie jest dla nikogo problemem użycie hamulców w rowerze. Pamiętaj jednak, że na drodze są różne sytuacje, których nie jesteś w stanie przewidzieć. Jeśli nagle pod koła wbiegnie Ci dziecko czy pies miną ułamki sekund zanim zareagujesz, a bardzo często są to istotne ułamki sekund.
Śmieszne jest co piszesz "rower to nie ciężarówka". Pamiętaj, że w starciu pieszy-rower i rowerzysta ten pierwszy nie ma szans (mimo, że to nie ciężarówka).
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Ok , ok. jak chcecie, gra gitara. :) To na koniec trochę humorku,zacytuje "Pamiętaj, że w starciu pieszy-rower i rowerzysta ten pierwszy nie ma szans (mimo, że to nie ciężarówka)." Tu akurat bym polemizował, kilka razy byłem świadkiem że to akurat pieszy wychodził "zwycięsko" z takiego starcia. Oczywiście mówię o osobie dorosłej słusznego wzrostu i wagi. Pozdrawiam ciepło i życzę dalszych sukcesów. :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Zapomniał wół jak cielęciem był.
Dziecko na ścieżce może stworzyć jakiś problemem ale :
1. Nie ma obowiązku jazdy chodznikiem jak ktoś tu sugeruje do 12 roku życia, ( jak się nie pamięta to można w necie sprawdzić tak żeby na przyszłość wiedzieć ). Jest przywilej że może się poruszać z opiekunem ale to nie jest równoznaczne z zakazem jazdy po ścieżkach.
2. Niestety rowerzysta nie musi mieć żadnych uprawnień a więc w praktyce wielu rowerzystów nie ma pojęcia o przepisach i zachowaniach w ruchu drogowym. Łatwo więc zaobserować idiotyczne zachowania teoretycznie dorosłych rowerzystów i to właśnie oni stwarzają zdecydowaną większość niebezpiesznych sytuacji.
3. Ścieżka to nie tor wyścigowy, każdy rowerzysta powinien przewidywać co może się wydarzyć i dostosowywać prędkość odpowiednio do sytuacji. Oczywiście nie wszystko można przewiedzeć ale większość można.
4. Jak często mija się dziecko na ścieżce ? Na nadmorskiej pewnie codziennie ale to specyfika tego miejsca, na pozostałych ścieżkach jest to sporadyczne. Dlaczego więc budzi to taką agresję ? Jeśli widzi się dziecko na ścieżce lub obok to zawsze należy przezornie zwolnić. Stracone w ten sposób 30 s czy nawet 1 min nie jest chyba wielkim problemem.
5. Fajnie się wymaga od innych przestrzegania przepisów ale warto pamiętać że sami też jeździmy po chodnikach że o przejeżdżaniu po pasach i na czerownym nie wspomnę. Gdy widzimy pieszego na ścieżce warto zwrócić uwagę jak jest ona oznakowana i czy pieszy ma świadomość że idzie po ścieżce.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

tu nie chodzi o tolerancje...ale o bezpieczeństwo- bo tak jak ktoś wspomniał ja zwolnie a dziecko wystraszy sie czego i tak mi wpadnie pod koła-i nie chodzi ze go przejade-wysatrczy ze się uderzy o ramę.
Jeśli jeżdze po chodniku to ja -jak o rowerzysta-uważam na pieszych bo to ich pas ruchu i to nawet jak sciezka jest wspolna (rowerowo-piesza) bo wiem ze ktoś moze mnie nie zuważyć itd.
A dzieci na scieze...sa wszedze:kartuska,havla czy nadmorski pas.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

aaaa i jeśli chodzi o nagłe hamowanie na ścieżce to juz takie zaliczyłam bo psa pan nie utrzymał. Cudem udało mi sie zatrzymać -psu by sie nic nie stało ja za to stanełam na przednim kole i jakimścudem na twarz nie poleciałam....także nikomu nie życze:(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

A jak wyjdziemy z domu może nas trafić meteoryt.
Jeśli dziecko jest blisko toru jazdy trzeba bardzo zwolnić i nie ma tu żadnej filozofii.
Też mogę się pochwalić kilkoma niebezpiecznymi sytuacjami ale to tak naprawdę nic do tego tematu nie niesie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

AD. pkt 4 - w pojedyńczych przypadkach masz rację. Ale po dziecku będzie piesek, po piesku dziewczynka na rowerku, potem chłopczyk z samochodzikiem, a za chwilę jeszcze światła - i suma sumarum przestaje się opłacać wyjeżdżać rowerem na ścieżkę, bo od ciągłęgo hamowania i przyśpieszania człowiek się zmęczy a nie zrelaksuje.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Ładnie to wyliczyłeś. Dziewczynka na rowerku i chłopczyk z samochodzikiem to jednak dzieci, a więc tak naprawdę przeszkadzają ci pieski, dzieci i światła. W sumie ciekawe zestawienie.
Z własnego doświadczenia wiem że na ścieżkach najczęstszymi intruzami są piesi których w Twoim zestawieniu z kolei zabrakło.
Niestety życie to nie bajka.
Zrelaksować się na rowerze możesz w TPK a nie na ścieżkach w mieście które powinny służyć do komunikacji.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Wyliczanka była przykładowa, wiadomo o co chodzi ;)

Piesi na ścieżkach strasznie mnie denerwuą, ale coraz rzadziej mam pretensje do nich, a coraz bardziej do projektantów. Jeśli ścieżka jest po prostu odgrodzonym białą linią fragmentem chodnika, to nie dziwota że ludzi czasem tam zniesie...

"Zrelaksować się na rowerze możesz w TPK a nie na ścieżkach w mieście które powinny służyć do komunikacji."

OK, więc będą nie tyle nie-zrelaksowani, co zdyszani i przepoceni od ciągłego ruszania-hamowania. Jeszcze lepiej! Zwłaszcza gdy zależy Ci na czasie (co jest raczej oczywiste gdy dojeżdżasz do pracy) ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Ścieżki z namalowanych białych linii to nie sprawa projektantów ale inwestora, czyli miasta i jego instytucji, które buduje ścieżki wg jakichś standardów lub nie, ma jakąś wizję rozwoju lub nie. Oczywiście jak zawsze chodzi o pieniądze.
A o relaks to najlepiej zadbać po rowerku - piwo, herbatka, TV lub płeć przeciwna - wiele do wyboru.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

To jest tzw szukanie dziury w całym.

Ścieżek wytyczonych liniami w Gdańsku jest bardzo mało.

Kilka lat dojeżdżałem do pracy na trasie Przymorze - Główny. Więc znam dokładnie temat.
Na czasie zależy rano gdy jedzie się do pracy, a o tej porze dnia nie ma problemu dzieci na ścieżkach, problem psów też raczej jest sporadyczny. Niezależnie od tego czy będzie się jechało ścieżką czy ulicą to liczba skrzyżowań i zatrzymań będzie teoretycznie taka sama. Teoretycznie bo spora grupa rowerzystów uważa że przepisy są dla innych i śmiało mogą jechać na czerwonym najlepiej po pasach. Jeśli komuś bardzo przeszkadzają światła i skrzyżowania to powinien pomyśleć o przeniesieniu się na wieś.
Gdy jedzie się z pracy po południu na głównych trasach jest spory tłok który nie pozwala nadmiernie się rozpędzić. Nie ma presji czasu więc można sobie pozwolić na spokojną wolniejszą jazdę. Są oczywiście tacy co muszą się wykazać na zatłoczonych ścieżkach w efekcie czego mogłem sobie obejrzeć dwie czołówki rowerzystów. Na szczęście obie skończyły się uszkodzeniami sprzętu i tylko drobnymi potłuczeniami.

Widziałem wiele dziwnych zachowań na ścieżkach ale mnie najbardziej irytują osoby jadące obok siebie oraz osoby jadące rowerem przy których biegnie piesek na smyczy.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Moja córka ma prawie 9 lat i razem wybieramy się na przejażdżki rowerowe. Nasza trasa to- kościuszki, hallera, promenada do sopotu i powrót. Jeździmy relaksacyjnie. Córka jeździe przede mną, z jednym małym wyjątkiem.

Sprawa dotyczy skrzyżowania kościuszki i legionów.
jadąc kościuszki w dół jest problem z autami, które skręcają w lewo, gdy piesi i rowerzyści mają zielone. przekonałam się o tym wielokrotnie.
gdy jadę z córką, dokładnie na tym skrzyżowaniu, jadę po jej prawej stronie- wychodząc z założenie - jestem bardziej widoczna bo większa, jakby co to mnie walnie auto.
trzy dni temu, w moją córkę wjechał jakiś koleś na szosówce, wydzierając się, że nie jeździ się parami. efekt- córka leżąca na ulicy, nadjeżdżające, trąbiące auta. zdarte kolano- nie pierwszy raz, to można przeżyć. koleś zwiał.
może miał koleś zły dzień, może jakiś dzieciak mu wyskoczył pod koła, może coś tam...

uważajcie na tym skrzyżowaniu, wielokrotnie awaryjnie hamowałam..
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

fakt, tam jest kiepsko, trzeba zwolnić.

Generalnie zrobił się offtop niezły.

Mowa była o małych dzieciach, a to szczególny przypadek (bezmyślnych rodziców). Zwalnianie nie jest rozwiązaniem, a jedynie obejściem problemu. moim zdaniem należy ganić rodziców za stwarzania zagrożenia dla dzieci i innych uczestników ruchu. Ścieżki nie służą do nauki jazdy, w porach kiedy ruch jest duży, a dziecko ledwo się na rowerze trzyma.

A więc rodzicu, ucz dziecko jeździć w miejscu i sytuacji, gdzie nikomu nie przeszkadzasz i nie stwarzasz zagrożenia dla dziecka i innych.
BTW: ja nie pamiętam, żebym się uczył jeździć na ścieżkach (bo ich nie było w ogóle :) ), jeździłem po chodnikach i placach, gdzie nie było praktycznie żadnego ruchu, nikt nie ucierpiał i jakoś szybko się nauczyłem jeździć, więc pierdzielenie, że chodniki są zbyt kiepskie jest..kiepskie.
EOT
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Fakt nie zawsze trzeba zwalniać. Jeśli ktoś się nadmiernie nie rozpędzi nie będzie musiał zwolnić.
Rozwiązaniem większości problemów jest dostosowanie prędkości do warunków na drodze.
Droga rowerowa nie jest torem wyścigowym, dzieci, osoby starsze i pozostali użytkownicy, którzy po ścieżkach poruszają się tempem rekreacyjnym, czy się to komuś podoba czy nie mają pełne prawo tam być.
Wypraszanie dzieci ze ścieżek rowerowych jest zwykłym chamstwem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Niestety, przepisy dotyczące dzieci, nie są takie jednoznaczne, jednak można wywnioskować, że dzieci do lat 10 nie mogą korzystać z dróg rowerowych. Dlaczego?
Przepisy mówią bowiem o tym, że dziecko do lat 10 może się poruszać rowerem tylko pod opieką dorosłego i po chodniku dla pieszych, ewentualnie poboczem drogi i to na zasadach określonych dla pieszego czyli po lewej krawędzi jezdni.
Jako rodzic 7 latka, który jeździ na tyle dobrze i szybko, że trochę niebezpiecznie jechac z nim zatłoczonym chodnikiem, jestem jednocześnie wielokrotnie besztany (pomijam fakt treści besztania, ale formalnie można powiedzieć uzasadnionego) przez szybko jadących rowerzystów. Wiadomo, dziecko nie jedzie jak po sznurku, tu się zawaha, tam podskoczy. Mnie kiedy jadę sam takie obrazki nie denerwują, ale wiem, że jest wielu rowerzystów, którzy wymagają "rowerostrad", bo po prostu lubią jechać szybko i mają gdzieś obowiązujące zasady. Z reguły to ci sami, którzy czując (dla mnie nieuzasadnioną bo wolę betonową kostkę od asfaltu) czerwonego placka od razu niezgodnie z przepisami jadą arogancko po ulicy "bo oni tez są ruchem". G.. prawda, kierowca za utrudnianie ruchu też jest karany a rowerzysta na wąskiej drodze bardzo często jest problemem, szczególnie dla ciężarówek i autobusów. Dlaczego o tym piszę? Bo to analogia dla pieszych na DR. Też sobie często wolą puszczać dziecko trójkołowym rowerkiem na DR bo jest gładka i asfaltowa. Czyli najczęściej występują w takiej samej roli jak rowerzysta blokujący samochody.
Wątek podjęty na początku jest jak najbardziej słuszny - piesi w dużym stopniu to buraki, ale z drugiej strony coraz bardziej jestem zirytowany postawą wielu rowerzystów, którzy wiecznie się spieszą i jeszcze uważają, że to właśnie prawidłowy styl. Ja uważam, że w miastach powinny stawać znaki na DR ustalające limity prędkości w zależności od miejsca. Nie może być tak że oczywiste szaleństwo motocyklistów (którzy też uważają, że po prostu gładko jadą) jest słusznie społecznie piętnowane, a taka sama bezmyślność rowerzystów stawiana na piedestale.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

ci "szybko jadący" rowerzyści jadą zazwyczaj do 30km/h. Jednocześnie to samo 30km/h na (miejskiej) jezdni dla aut jest blokowaniem ruchu? Do licha, to jakie w końcu prędkości mają rozwijać rowerzyści? Jazda 10-15km/h oznacza prędkość "handlową" rzędu < 10km/h, dyskwalifikując rower jako środek komunikacji konkurencyjny dla pubkomu - o aucie nie wspominając. A pewnie jakiś przewrażliwiony rodzic widząc "kolarza" wymijającego dziecko w odległości pół metra (co jest częste, wiele ddr ma ~2m szerokości) z prędkością 15km/h uzna, że ten "pędzi jak wariat".

"Droga rowerowa nie jest torem wyścigowym, dzieci, osoby starsze i pozostali użytkownicy, którzy po ścieżkach poruszają się tempem rekreacyjnym, czy się to komuś podoba czy nie mają pełne prawo tam być."

Droga rowerowa (z wyjątkami pokroju różnych bulwarów - przy czym alejka Sopot - Nowy Port to również ważny ciąg komunikacyjny) to nie jest żaden spacerniak - funkcjonuje tam normalny ruch, ludzie normalnie dojeżdżają do pracy, domu, kina, na spotkania - i chcą nimi swobodnie jeździć. Poruszasz się tempem "rekreacyjnym"? To jedź przy prawej krawędzi, nie chybocz się na boki, sygnalizuj manewry, nie jedź parami ani środkiem jeśli ktoś się zbliża.

Co do głównego tematu wątku - przepisy są jednoznaczne - jazda rowerem do 18 roku życia WYMAGA UPRAWNIEŃ (karty rowerowej, którą można uzyskać od 10 roku życia - być może za późno?). Wyjątek jest dla dzieci do 10 lat pod opieką - mogą jechać chodnikami.
Osobiście niespecjalnie mi ten rygoryzm pasuje, ale patrząc po treści wpisów, zwłaszcza osób opisujących swoją jazdę z dziećmi - te przepisy nie są wcale takie głupie i bezpodstawne. Warto sobie zdawać sprawę, że w przypadku kolizji takowy rodzic w obliczu prawa ma sporą szansę na współwinę (albo i winę całkowitą). A tymczasem jak zwykle wszystko zależy od punktu siedzenia - tatuś/mamusia jeżdżący "bezprawnie" z dzieckiem po ddr jest cacy, a "szalony kolarz" (mimo że nie łamie żadnego przepisu) - jest be.

Owszem - prędkość należy dostosować do panujących warunków, ale jeśli "warunki" wynikają z nagminnego łamania przepisów przez innych (robienie z ruchliwych ddr przedszkola nauki jazdy, zajmowanie 2/3 szerokości ddr, nieoczekiwane niesygnalizowane manerwy itp itd) - to nie bardzo proszę nie mieć do nikogo pretensji, że "się wydziera" - a samemu zacząć przepisów przestrzegać. Zwłaszcza jeśli się twierdzi, że fakt, że przepisy są "głupie", nie uprawnia do ich łamania - i zarzuca hipokryzję innym.

pozdr
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

No nie bardzo jednoznaczne, skoro tak piszesz.
Jazda rowerem do 18 roku życia WYMAGA UPRAWNIEŃ (karty rowerowej - ALBO osoby dorosłej towarzyszącej.
Natomiast dziecko do lat 10 jadące rowerem pod opieką osoby dorosłej jest uważane za pieszego, a nie rowerzystę.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

a co tu jest niejednoznaczne?

- dziecko do lat 10-ciu na rowerze: formalnie jest traktowane jako pieszy, tzn. ma prawo i obowiązek poruszania się jak pieszy (tzn. jechać chodnikiem o ile jest, lewą stroną drogi), musi być pod opieką, opiekun może (ale nie ma obowiązku) poruszania się tak jak pieszy
(vide ustawa Prawo o ruchu drogowym)

- dziecko powyżej lat 10-ciu: jest traktowane jako pełnoprawny rowerzysta (no prawie, rykszą z pasażerami albo tandemem może kierować po 17-tce ;), ale do ukończenia 18-go roku życia musi posiadać kartę rowerową - którą można uzyskać dopiero od 10-go roku życia.
(vide Ustawa o kierujących pojazdami)

W myśl prawa, kierować rowerem można dopier od 10-go roku życia (pod warunkiem posiadania "uprawnień", czyli karty rowerowej - niezależnie od towarzystwa opiekuna). Dzieci do lat 10 (pod opieką) są, w rozumieniu ustawy, pieszymi (analogicznie jak rak jest rybą w rozumieniu prawa wodnego ;) - i na tej zasadzie mogą uczestniczyć na rowerze w ruchu.

Może i wygląda to dziwnie i odbiega mocno od praktyki (tak samo sprawa ma się u nas z respektowaniem przepisów z jakiejkolwiek dziedziny życia), ale taki jest stan prawny.

pzodr
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

dyskusja się rozwija i dobrze...

moja córka zaczyna 5 sezon na dwóch kółkach, jeździ bardzo pewnie. tempo relaksacyjne w naszym rozumieniu to "bez brawury", bez ścigania się, bez uciekania.
jednak jadąc po chodniku wzdłuż kościuszki- również kilkakrotnie byłyśmy skrzyczane", że przecież jest ścieżka rowerowa...

rowerzysta, który potrącił moją córkę - zrobił to bardzo bardzo świadomie. i tego nie mogę zrozumieć....

trochę życzliwości sobie i innym życzę
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Rowerzysta ( ?) ktgóry potrącił dziecko

to Matołek !!!
A nawet Super Matoł !!!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

NIEJEDNOZNACZNE.
Zauważ, że żeby ogarnąć w sumie dość prosty temat: "Dziecko na rowerze na drodze (publicznej)" powołałeś się na 2 ustawy. Właśnie taka jest jednoznaczność naszego prawa. Wiele takich kwiatków jest, nieodbiegając daleko: znaczenie znaków drogowych wyjaśnia rozporządzenie o znakach jak i inne rozporządzenie - warunki techniczne dla znaków, a niektórych drażni termin "ścieżka rowerowa" - że niby nieprawne, że niby ma być DDR, a jest prawne, tylko że z mocy Prawa budowlanego.
PRAWO. Post wyżej napisałem właściwie dlatego, że stał mi przed oczyma jakiś wywód policjanta, że jeśli nie z kartą rowerową to może być pod opieką. Na szybko nie znajduję na to potwierdzenia, więc może policjant miał tylko wywód albo jeszcze inny zwód. Ale taka możliwość "pod opieką" miała by oparcie w rzeczywistości, bo mało która szkoła organizuje egzaminy na kartę w IV klasie - IMHO większość tej młodzieży (dzieci) jeździ bez karty, albo robi ją jak słyszałem dopiero w VI klasie - na wychowaniu technicznym.
pozostaję z szacunkiem
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

ci "szybko jadący" rowerzyści jadą zazwyczaj do 30km/h. Do licha, to jakie w końcu prędkości mają rozwijać rowerzyści?

Rowerzyści mają jechać z prędkością dostosowaną do warunków na drodze. Zwłaszcza że większość nie ma licznika pokazującego prędkość jazdy.

Co do głównego tematu wątku - przepisy są jednoznaczne - jazda rowerem do 18 roku życia WYMAGA UPRAWNIEŃ (karty rowerowej, którą można uzyskać od 10 roku życia - być może za późno?). Wyjątek jest dla dzieci do 10 lat pod opieką - mogą jechać chodnikami.

Jeśli chodzi o przepisy to
1. Dziecko może jeździć po chodniku. Art. 33. 5.
2. Do lat 7 pod opieką może korzystać z drogi. Art. 43. 1.
2 Do lat 10 pod opieką dorosłego teoretycznie jest pieszym Art. 2. 18. jednak gdy będzie z osobą 10 - 18 lat co dopuszcza Art. 43. 1 to nie spełnia Art. 2. 18. i pieszym nie jest.

Prawo o ruchu drogowym
Art. 2. 18. pieszy . a także osobę w wieku do 10 lat kierującą rowerem pod opieką osoby dorosłej.
Art. 43. 1. Dziecko w wieku do 7 lat może korzystać z drogi tylko pod opieką osoby, która osiągnęła wiek co najmniej 10 lat. Nie dotyczy to strefy zamieszkania . nie dotyczy to drogi przeznaczonej wyłącznie dla pieszych.
Art. 33. 5. Korzystanie z chodnika lub drogi dla pieszych przez kierującego rowerem jest dozwolone wyjątkowo, gdy opiekuje się on osobą w wieku do lat 10 kierującą rowerem.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Uważam, że do 30km/h na DR biegnącej wśród chodnika to nie za dużo ale tez max. Jeżeli ktos potrafi się rozpędzić do takiej prędkości na prostej to i raczej kiedy trzeba potrafi odpowiednio wcześniej zahamować. Ale nie oznacza to, że jednocześnie, trzeba mu to koniecznie na całej długości udostępnić. Rower w warunkach Trójmiasta, tam gdzie porusza się wśród samochodów i pieszych nigdy nie będzie (na obecnych warunkach) realną alternatywą dla transportu silnikowego (w tym komunikacji zbiorowej) bo wymagałoby to stworzenia "rowerostrad" czyli bezkolizyjnych dróg rowerowych szybkiego ruchu. A tu nawet (marzenie aktywistów ale jednak realnie mrzonka) przekazanie przy drogach dwupasmowych jednego pasa rowerom, nie stworzyłoby takich warunków. Dlatego, że są przejścia pieszych, światła, skrzyżowania. Co w sumie spowodowałoby, że rowery stałyby w takich samych korkach jak dzisiaj samochody (a wbrew pozorom, czterech rowerzystów zajmuje na drodze więcej miejsca niż jeden samochód z czterema osobami). Marzenia marzeniami, ale rowerowe miasta to dobre hasło dla reżimów ukrywających biedę mieszkańców (przykład Bogoty) a nie realne rozwiązanie. Nawet w Amsterdamie wbrew pozorom jest więcej samochodów niż u nas no i akurat w tym mieście ukształtowanie terenu bardzo sprzyja rozwiązaniom rowerowym (u nas najbliżej można to zobaczyć np. w Rumi, gdzie jest płasko).
Rowerzysta powinien mieć maksymalnie udogodniony przejazd w dowolnym kierunku, jednak o jego supremacji w miejskim organizmie bym nie myślał.
Wracając do tematu - od 19 stycznia 2013 wszystkie art. Ustawy o Kierujących wchodzą w życie i art. 88 i inne określające uprawnienia w PORD przestaną obowiązywać.
Nie zmienia to faktu co robić z dziećmi - po chodniku dziecku 7 - 8 letniemu jadącemu 12- 16 km/h (spokojnie do osiągnięcia dla każdego na 20") jest bardzo ciężko bo to za szybko, a po drodze rowerowej nie może (no bo też słyszę, że za wolno). Wychodzi na to, że miasta nie są dla dzieci na rowerach. Niech siedzą w domach przed ekranami.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Jak ktoś chce mieć wymówkę to sobie znajdzie.

Rower jest zajefajną alternatywą dla samochodu i komunikacji masochistycznej. Nawet z uwzględnieniem świateł i wszystkich innych cudów spotykanych w naszej rowerowej metropolii rowerem jeżdżę szybciej niż autobusy i tramwaje, w dużej liczbie przypadków również niż samochody, nie stoję w korkach, nie czekam na autobus widmo, nie wącham spoconej hołoty (wolę śmierdzieć sam dla siebie :) ), i.... nie płacę za całą tą przyjemność (no może utrzymanie roweru, ale to nie majątek).

Dla mnie alternatywą jest teleportacja, o ile będzie darmowa i nie zbiorowa :)

A miasta są dla dzieci na rowerach, ale rzecz w tym, żeby nauczyć korzystać rozsądnie z rowerów i chodzi o naukę od samego początku i eliminację złych wzorców, bo czym skorupka za młodu... Jak już się dzieciaka nauczy mądrze jeździć to nie będzie takich tematów do dyskusji, i wiek nie będzie problemem.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Wyobraź sobie, że jest tylu kierowców co dziś ludzi używających roweru tak jak Ty (czyli podstawowego środka komunikacji), natomiast rowerzystów tylu co dziś kierowców jeżdżących samochodami. I pomyśl sobie co wtedy byłoby większym koszmarem na co dzień?
Wtedy być mówił : ja tam wolę autem mignąć całe miasto w kwadrans niż cały czas stawać w korkach na światłach dla rowerów.
Tak naprawdę moim zdaniem dzisiaj rowerzyści powinni się cieszyć, że tak dużo ludzi wybiera samochód.
A co do dzieci, wszystko OK, tylko co zrobić jak cię z dzieckiem przeganiają z DR i chodnika?
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

"...A co do dzieci, wszystko OK, tylko co zrobić jak cię z dzieckiem przeganiają z DR i chodnika?..."

mądre słowa...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

>>>" Rower w warunkach Trójmiasta, tam gdzie porusza się wśród samochodów i pieszych nigdy nie będzie (na obecnych warunkach) realną alternatywą dla transportu silnikowego (w tym komunikacji zbiorowej) bo wymagałoby to stworzenia "rowerostrad" czyli bezkolizyjnych dróg rowerowych szybkiego ruchu."

ależ już jest. Przecież taki np. odcinek Gdańsk Gł. - Dolny Wrzeszcz - Brzeźno przeciętny rowerzysta nie-sportowiec pokona zgodnie z prawem szybciej od tramwaju. I, przez znaczną część dnia, najprawdopodobniej w zbliżonym czasie do samochodu nie łamiącego przepisów. Niektóre relacje między dzielnicami pokona się znacznie szybciej dzięki leśnym skrótom (np. Oliwa - Matarnia). Namiastką bezkolizyjnej rowerostrady jest natomiast alejka nadmorska - Jadąc z centrum Gdyni do Nowego Portu (cały czas ddr + lokalne uliczki), ok. 17km, zalicza się raptem 2-3 sygnalizacje świetlne (!) - dzięki czemu nawet jadąc do głównego Gdańska wzdłuż moża jest szybciej niż wzdłuż Grunwaldzkiej, mimo nadłożenia ze 3 km.

>>>" A tu nawet (marzenie aktywistów ale jednak realnie mrzonka) przekazanie przy drogach dwupasmowych jednego pasa rowerom, nie stworzyłoby takich warunków."

niekoniecznie mrzonka. Tak właśnie przecież postąpiono w Danii, Holandii, czy Niemczech. Tam na początku lat 70-tych też nikt by nie uwierzył, że będzie się zwężać miejskie autostrady 2 x po 3 pasy, wygospodarowywując więcej przestrzeni dla pieszych i rowerzystów

>>>"quote/ (a wbrew pozorom, czterech rowerzystów zajmuje na drodze więcej miejsca niż jeden samochód z czterema osobami)."

po pierwsze, przeciętny samochód w PL przewozi ok. 1,2-1,3 osoby.

Po drugie - 4 rowery nie zmieszczą się na 15-20m2? Bardzo dużo dwukierunkowych DDR ma góra 2m szerokości, a rowerzyści jadą w odstępach nie większych niż 5m. Typowy pas ruchu 3,5-4m to przecież szerokość alejki nadmorskiej - a tam 4-5 osób w rzędzie się spokojnie mieści - i to przy wymijaniu, więc nieporównywalnie większych prędkościach wypadkowych.

Najprościej ukazać terenochłonność obrazkiem ;)

http://bi.gazeta.pl/im/3/9461/m9461753,LUBLIN.jpg

Zabranie tylko jednego pasa dla samochodów na dużych arteriach oznaczałoby zaoferowanie rowerzystom miejsca odpowiadającego dobudowaniu alejce nadmorskiej drugiej "jezdni" o tej samej szerokości. Do tego o znacznie prostszym profilu i lepszych trójkątach widoczności na skrzyżowaniach. A przecież alejka nawet w sezonie, mimo że obsługuje natężenia ruchu już zbliżone do samochodowych, się jakoś specjalnie nie przytyka. Także możliwe do uzyskania przepustowości są naprawdę spore.

>>> "Marzenia marzeniami, ale rowerowe miasta to dobre hasło dla reżimów ukrywających biedę mieszkańców (przykład Bogoty) a nie realne rozwiązanie. Nawet w Amsterdamie wbrew pozorom jest więcej samochodów niż u nas"

ale w Kopenhadze - rower jest najistotniejszym środkiem codziennej komunikacji. A to nie jest biedny kraj.

>>> "no i akurat w tym mieście ukształtowanie terenu bardzo sprzyja rozwiązaniom rowerowym (u nas najbliżej można to zobaczyć np. w Rumi, gdzie jest płasko)."

i gdzie komunikacyjny ruch rowerowy to ułamek tego, co jest w Gdańsku, mimo że odległości i gęstość zabudowy są wręcz idealne dla rozwoju ruchu rowerowego. Więc nie w ukształtowaniu terenu pies pogrzebany (choć nie da się ukryć, że to istotne). Zresztą paradoksalnie - w 3mieście często czasowo najwięcej się zyskuje właśnie na poruszaniu się rowerem między górnym a dolnym tarasem.

>>> "Rowerzysta powinien mieć maksymalnie udogodniony przejazd w dowolnym kierunku, jednak o jego supremacji w miejskim organizmie bym nie myślał"

kierowcą samochodu, rowerzystą, pasażerem tramwaju się bywa - za to każdy (no, poza jakimiś skrajnościami) jest rzadziej lub częściej pieszym - i ułatwianie przemieszczania się należy zacząć właśnie od pieszego. Zresztą miasto przyjazne pieszemu staje się zazwyczaj przyjazne również rowerzyście. Tymczasem u nas priorytety są wręcz odwrotne. A rowerzystom dogadza się niemal wyłącznie kosztem pieszych.

pozdr
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

moę naiwne,ale mam pytanie to jak to własciwie jest od jakiego wieku dziecko powinno lub moze jezdzic cieszka rowerowa pytam bo własnie ucze moja 3-latke jazdy na rowerze najczesciej na mało uczeszczanych ścieżkach jednak jeżeli tylko wjedzie na chodnik ludziska dra sie na mnie jak opetani i tak naprawde niewiem czy słusznie czy nie-dodam ze unikamy jazdy na zatłoczonych chodnikach
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

tak małe dziecko ma prawo jeździć rowerem po chodniku i nawet zdziwiłabym się, gdyby było inaczej
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Prawo budowlane dotyczy budowy (tam: ścieżek), a nie ruchu po drogach rowerowych. Niejednoznaczność terminologiczna obu ustaw nie powoduje sprzeczności w regulowaniu ruchu na drogach rowerowych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

cyt"Prawo budowlane dotyczy budowy (tam: ścieżek), a nie ruchu po drogach rowerowych. Niejednoznaczność terminologiczna obu ustaw nie powoduje sprzeczności w regulowaniu ruchu na drogach rowerowych." w końcu mamy wszytstko wyjaśnione, a już ten wątek długi się zrobił. :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Drogi rowerowe a małe dzieci

Też będziesz tolerancyjny, jak Ci zaczną rowerzyści jeździć chodnikiem mimo osobnej ścieżki rowerowej ? Tak z ciekawości pytam.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum

Zamojska Vita (3 odpowiedzi)

Ujeścisko oferuje bogate zaplecze handlowo-usługowe. Są tu dostępne sklepy, a także poczta,...

Wiśniowa Aleja (41 odpowiedzi)

Położenie osiedla w niewielkiej odległości od al. Armii Krajowej oraz al. Pawła Adamowicza...

Muza musi grać. (2394 odpowiedzi)

:) Dobrze jest jak gra, (co by nie zabrzmiał tytuł wątku zbyt autorytatywnie)....