Druga i ostatnia wizyta

Pani Kasia jest bardzo sympatyczna, dba o miłą atmosferę, ale niestety totalnie nie słucha, albo nie rozumie woli klienta. No może nie w ogóle, bo jak sie powie stanowczo, to posłucha. Wiem, że trudno jest odbierać zawsze na tych samych falach i chyba niemożliwym jest wykonać dokładnie to, o co chodzi klientce. Niestety zawsze wygrywała wizja fryzjerki, na ogromną niekorzyść klientki. Wydaje mi się, że jeśli mówię: proszę o taką i taką fryzurę a wychodzę w czymś (i nie przesadzam) zupełnie innym, bo fryzjerka uznała, że moja wizja nie jest dla mnie korzystna, tylko jej (kiedy w ostateczności wstydzę się wyjść z salonu na ulicę), to nie możemy tutaj mówić o profesjonalnym fryzjerstwie, a takim hasłem reklamuje się salon Pani Kasi. Inną kwestią fakt nieznajomości najnowszych trendów, z czego wynika nieumiejętność doboru odpowiedniej fryzury do stylu klientki. Nie mówiłam że jestem fanką stylu lat 60. a w takiej fryzurze wyszłam... i biegłam do domu zawstydzona fryzurą, która dodała mi 10 lat. Zgadzam ze wszystkimi negatywnymi opiniami na forum, klientki trafiają w sedno - Pani Kasiu, proszę słuchać... Niestety nie będę stałą klientką Montowni fryzur.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Druga i ostatnia wizyta

To prawda , fryzjer powinien słuchać i wyciągać wnioski . Tylko gdzie jest taki fryzjer ?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0