Pamiętacie Państwo, gdy mama pana dudy zbierała wśród studentów podpisy poparcia dla synka ?
W efekcie synek, który jest też doktorem prawa, został prezydentem.
Pan duda połączył sobie w głowie to, że jest prezydentem i doktorem prawa i napisał ustawę o Sądzie Najwyższym.
Pan doktor duda pogubił się jednak w napisanej przez siebie ustawie, a jego macierzysta Partia pełniąca w Państwie rolę przywódczą stoi i przygląda się sprawie, jak nie przymierzając Armia Radziecka w '44 na Pradze.
Ale przejdźmy do szczegółów. Weźmy dwa artykuły tej pożal się Boże "Ustawy" :
Art 14 ust.2. Ustawy
"W czasie nieobecności Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zastępuje go wyznaczony przez niego Prezes Sądu Najwyższego, a w przypadku niemożności wyznaczenia – Prezes Sądu Najwyższego najstarszy służbą na stanowisku sędziego."
Art 111 ust. 1 Ustawy
"Sędziowie Sądu Najwyższego, którzy do dnia wejścia w życie niniejszej ustawy ukończyli 65. rok życia albo ukończą 65. rok życia w okresie trzech miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy, z dniem następującym po upływie trzech miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy przechodzą w stan spoczynku, chyba że w terminie miesiąca od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy złożą oświadczenie i zaświadczenie , a Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej wyrazi zgodę na dalsze zajmowanie stanowiska sędziego Sądu Najwyższego."
Art 111 ust. 4 Ustawy
"Jeżeli stanowisko Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego lub Prezesa Sądu Najwyższego zostanie zwolnione po wejściu w życie niniejszej ustawy, Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej powierzy kierowanie Sądem Najwyższym lub izbą wskazanemu sędziemu Sądu Najwyższego {...]".
Zgodnie z Art 111 ust 4, po opróżnieniu (stanowiska) pan duda musi powierzyć kierowanie Sądem Najwyższym.
Jasne dla wszystkich jest, że powierzenie odbywa się w formie pisemnej, a nie w formie domyślnej lub przypuszczalnej.
Powierzyć stanowisko I Prezesa SN można tylko sędziemu w stanie czynnym, a więc temu, który złożył "oświadczenie i zaświadczenie". Sędzia Iwulski zaświadczenia nie złożył i ma 66 lat, więc wg tzw Ustawy jest sędzią w stanie spoczynku.
Powierzając mu pisemnie obowiązki pan duda zostawiłby ślad, będący dowodem przeciwko niemu w niedługim już procesie przed Trybunałem Stanu. Śladu więc ten pan nie zostawia.
Generalnie przestępcy starają się nie zostawiać śladów, na pewno dużo na ten temat wie poseł PIS znany z włamywania się do Fiatów 126p, a dziś ze zdradzania żony, niejaki Pięta.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta jakiś Mucha wobec powyższego stwierdził, że Iwulski działa nie w oparciu o Art. 111, a w oparciu o Art 14 Ustawy : "W czasie nieobecności Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego zastępuje go wyznaczony przez niego Prezes Sądu Najwyższego, a w przypadku niemożności wyznaczenia - Prezes Sądu Najwyższego najstarszy służbą na stanowisku sędziego."
A więc mowa tylko o nieobecności Pierwszego Prezesa Sądu Najwyższego, a nie przejściu w stan spoczynku.
Nieobecny Prezes nadal jest Prezesem, art 14 mówi tylko o tym, kto go zastępuje gdy go nie ma w pracy.
Jednym słowem pan duda najwyraźniej pokazał, że ma dużo mniej wprawny umysł w przewidywaniu kilku ruchów naprzód niż wysyłani przez niego w stan spoczynku 65-letni sędziowie, którzy jednym zgrabnym ruchem pokazali mu jak dużo jeszcze powinien się uczyć.
Ale on podobno lubi się uczyć
https://www.youtube.com/watch?v=c-nZDbPQb84
I będzie miał niedługo bardzo duuuuużo czasu na naukę.
Duda musi odejść !