Duże niedociągnięcia w organizacji w ECS
Skusiłam się wraz z narzeczonym na odwiedzenie ECS w nowym roku 2015. Może zacznę od pozytywów, bo jest ich moim zdaniem zdecydowanie mniej. Ładnie zorganizowany teren zielony na parterze i wystawa choinek to całkiem miły początek, ale zaraz po tym zaczynają się niemiłe schody. Po pierwsze ochrona totalnie znudzona kręcąca się po budynku zupełnie nie przebiera w słowach podczas rozmów między sobą i nie mówię to o cichych pogawędkach tylko o rozmowach prowadzonych tak, że każdy zwiedzający chcąc nie chcąc staje się ich słuchaczem. Używanie wulgaryzmów w takim miejscu przez pracowników nie jest czymś czego bym się spodziewała.
Szokiem jest, że w XXI wieku nie ma możliwości płatności kartą, jedynie gotówką. Po zakupieniu biletów pan poinformował nas, że w cenie biletu są audio przewodniki, które można odebrać w wyznaczonym miejscu. Istotne w tym miejscu jest sformułowanie "w cenie biletu" ponieważ po przyjściu do domu okazało się, że mamy dwa paragony. jeden jest płatnością za bilet wstępu, a osobno DODATKOWO PŁATNE są audio przewodniki. chyba wypadałoby więc zapytać czy ktoś jest zainteresowany takim audio przewodnikiem a nie wciska się ludziom wszystko twierdząc, że jest to w cenie biletu. poza tym wynika z tego, że audio przewodniki są przez klienta kupowane od innej firmy a nie od ECS.
To niestety nie wszystko, po podejściu do pana, który wydawał audio przewodniki powiedzieliśmy, że chcielibyśmy otrzymać dwa urządzenia na co pan odpowiedział nam tonem luzackim : "ja też bym chciał" (raczej nie jest to ton którym należy zwracać się do klienta, bo w końcu zapłaciłam za pełną opcję zwiedzania i nie jestem koleżanką z podwórka tego pana) po czym łaskawie po chwili powiedział, że w tej chwili wszystkie urządzenia są w użytku na obiekcie i musimy poczekać, a przed nami było jeszcze kilka osób. Zapytaliśmy czy możemy zwiedzać bez tego urządzenia i powiedział, że oczywiście tak (czyli odnosząc się do kwestii paragonu zapłaciliśmy za coś z czego nie mieliśmy możliwości skorzystać). to też jest jakaś paranoja ponieważ tego dnia wcale nie było wielkich tłumów w ECS, nie wyobrażam sobie co się dzieje w oblężenie, kiedy są tłumy ludzi. Ile jest w takim razie tych urządzeń, tworząc taki obiekt należy chyba być przygotowanym na tłumy zwiedzających. Chyba, że liczą na to, że zarobią na sprzedaży audioprzewodników a będzie więcej takich "frajerów" jak my którzy nie sprawdzą paragonów, nie będą chcieli marnować czasu w oczekiwaniu na audio przewodnik i firma będzie z kasą do przodu.
Brak informacji komu, kiedy i gdzie należy pokazać bilet w celu rozpoczęcia zwiedzania (stał pan ochroniarz, który słowem się nie odezwał tylko pojawił się z wyciągniętą dłonią - czy tak ciężko odezwać się słowem?) kierunek zwiedzania zasugerowany kolejnością liter alfabetu na szczęście. co do samej wystawy to była całkiem fajna choć wiem, że słowo fajna nie jest zbyt odpowiednie.
Ale oczywiście część elementów multimedialnych nie działała, systemy były pozawieszane lub zupełnie wyłączone.
Podsumowując cieszę się, że poszliśmy tam sami, bo jeżeli zaprosiłabym kogoś na zwiedzanie takiego "super" obiektu chyba spaliłabym się ze wstydu, nie mówię tu już tak bardzo o samej wystawie, ale o całej otoczce czyli obsłudze i oszukiwaniu klienta.
Szokiem jest, że w XXI wieku nie ma możliwości płatności kartą, jedynie gotówką. Po zakupieniu biletów pan poinformował nas, że w cenie biletu są audio przewodniki, które można odebrać w wyznaczonym miejscu. Istotne w tym miejscu jest sformułowanie "w cenie biletu" ponieważ po przyjściu do domu okazało się, że mamy dwa paragony. jeden jest płatnością za bilet wstępu, a osobno DODATKOWO PŁATNE są audio przewodniki. chyba wypadałoby więc zapytać czy ktoś jest zainteresowany takim audio przewodnikiem a nie wciska się ludziom wszystko twierdząc, że jest to w cenie biletu. poza tym wynika z tego, że audio przewodniki są przez klienta kupowane od innej firmy a nie od ECS.
To niestety nie wszystko, po podejściu do pana, który wydawał audio przewodniki powiedzieliśmy, że chcielibyśmy otrzymać dwa urządzenia na co pan odpowiedział nam tonem luzackim : "ja też bym chciał" (raczej nie jest to ton którym należy zwracać się do klienta, bo w końcu zapłaciłam za pełną opcję zwiedzania i nie jestem koleżanką z podwórka tego pana) po czym łaskawie po chwili powiedział, że w tej chwili wszystkie urządzenia są w użytku na obiekcie i musimy poczekać, a przed nami było jeszcze kilka osób. Zapytaliśmy czy możemy zwiedzać bez tego urządzenia i powiedział, że oczywiście tak (czyli odnosząc się do kwestii paragonu zapłaciliśmy za coś z czego nie mieliśmy możliwości skorzystać). to też jest jakaś paranoja ponieważ tego dnia wcale nie było wielkich tłumów w ECS, nie wyobrażam sobie co się dzieje w oblężenie, kiedy są tłumy ludzi. Ile jest w takim razie tych urządzeń, tworząc taki obiekt należy chyba być przygotowanym na tłumy zwiedzających. Chyba, że liczą na to, że zarobią na sprzedaży audioprzewodników a będzie więcej takich "frajerów" jak my którzy nie sprawdzą paragonów, nie będą chcieli marnować czasu w oczekiwaniu na audio przewodnik i firma będzie z kasą do przodu.
Brak informacji komu, kiedy i gdzie należy pokazać bilet w celu rozpoczęcia zwiedzania (stał pan ochroniarz, który słowem się nie odezwał tylko pojawił się z wyciągniętą dłonią - czy tak ciężko odezwać się słowem?) kierunek zwiedzania zasugerowany kolejnością liter alfabetu na szczęście. co do samej wystawy to była całkiem fajna choć wiem, że słowo fajna nie jest zbyt odpowiednie.
Ale oczywiście część elementów multimedialnych nie działała, systemy były pozawieszane lub zupełnie wyłączone.
Podsumowując cieszę się, że poszliśmy tam sami, bo jeżeli zaprosiłabym kogoś na zwiedzanie takiego "super" obiektu chyba spaliłabym się ze wstydu, nie mówię tu już tak bardzo o samej wystawie, ale o całej otoczce czyli obsłudze i oszukiwaniu klienta.