Od wczoraj katar, w nocy stan podgorączkowy... Nie wiem czy jeśli jutro synek nie będzie miał gorączki to może pójść do żłobka? Przecież zanim wyleczy ten katar to minie trochę czasu... Jakie jest Wasze zdanie? Zaprowadzacie zakatarzone dzieci do żłobka/przedszkola?

Jeszcze jedno pytanie - co polecacie na katar?

U nas to samo, 2 dni i zielone gluty do pasa + łzawiące oczy i gorączka.
Nie zaprowadzę jej jutro, bo nie chcę jej leczyć na zapalenie oskrzeli lub płuc za chwilę.

Na katar najlepsze są inhalacje z soli fizjologicznej + otrivin. U nas po jednej dobie tego + wit C katar prawie ustąpił.

u mnie starsza ma katar i kaszle ale nie wiem czy przez przedszkole czy sie nie zalatwila na piaskownicy :( jednak w ciagu dnia nie jest najgorzej al epod wieczor

u nas też katar -gęste gluty a do tego moja mała "zapomniała" jak się kaszle(boi się kaszlnąć) i jak jej te gluty do gardła spłyną to jest jeden wielki jęk ;-(


rutinacea
herbapect
otrivin
woda morska
inhalacje mucosolvan i sól fizjo.
tantum verde
i frida

to nasz zestaw;-(


na szczęście nie ma gorączki i mam nadzieje że sie niedługo to skończy

my też:/
a była tylko 2 dni po 40min w żłobku.
Nie wiem czy jutro ją posłać. też miało być 40 min i od wtorku na 8h już.

Dziewczyny, łączę się w bólach,
co prawda uśmiechnęłam się jak przeczytałam tytuł bo mnie rozbawiło że to już po dwóch dniach jest choroba ale wiem dobrze że tu sie nie ma z czego śmiać...

zresztą mnie to też pewnie czeka (pytanie tylko jak szybko :),
mój synek zaczyna żłobek od jutra a jest dopiero co po zapaleniu ucha. Tak więc ominął nas już tydzień integracyjny, a zaraz pewnie będzie znowu tzw. praca domowa :)

Trzymam kciuki za wszystkie choruski! A w szczgólności za Mamy..

o kurde,moja tez byla dopiero dwa dni w zlobku i wlasnie dzis w nocy dostala goraczke i mega gesty katar:/jedna to ma tak zapchana,ze ania d=fridan ani smarkanie nic nie daja,bidulka moja

cieknące do pasa gluty w złobku to normalka :)
oby tylko bez kaszlu i innych dolegliwości - wtedy sięnie prowadza

ale katar ... katar to norma w złobie

tak jak mowi dejwi

moja tez po dwoch dniach dostala kataru i wlasciwie przez pierwsze trzy miesiace to bylo dwa tygodnie kataru i tydzien przerwy
chodzila caly czas do zloba w weekend zawsze udawalo nam sie troche podleczyc

jak goraczka to co innego z tempka zawsze zostajemy w domu

Zielony katar jest typowo bakteryjny. Nie leczony prowadzi do zapaleń ucha, oskrzeli a nawet płuc. Więc nie wiem czy to taka norma...

Ja mojej z tym do przedszkola nie puszczę, tym bardziej, że nachodzi jej gorączka. Przeleczę, odczekam kilka dni, żeby "nabrała mocy prawnej" i dopiero wyprawię do przedszkola.

My zielonego nie mamy;)
Ogólnie widać, że tylko katar jej dolega bo wariuje jak zawsze:/

czyli mogę posłać jak ma katar do żłobka?

Jestem nowicujszką w tych sprawach:)
Córka ma 2 latka prawie i była 2 dni na 40 min.

Trochę tytuł nie idzie w parze z przesłaniem a mianowicie: "poszło dziecko do żłobka i od razu chore" a potem pytanie czy mogę zakatarzone dziecko puścić do żłobka-owszem niech inne mamy później narzekają jak się jakiś dzieciaczek zarazi. Nie ma gorączki ale nie wiadomo skąd pochodzi katar-najprawdopodobniej wirus który jak powszechnie wiadomo jest zaraźliwy...

my dziś byliśmy pierwszy dzień i w grupie mojego synka ani jedno dziecko nie kaszlało i ani jedno dziecko (no może poza tymi co płakały dużo) nie miało kataru .... cuda panie, cuda jakieś :)

ale za to w szatni gdzie wszystkie grupy są to i kaszelek słychać i smarkanie nosa,
na razie biore na luz
ale za m-c wracam do pracy to mi pewnie juz nie bedzie tak wesoło

a moja zazwyczaj ma zielonkawe gluty i ani to żadne bakterie, ai zapalenie ucha - poprostu ona ma kiepsie katary

nauczyła się katarów w złobie - przynosi je tez i mi do domu - razem smarkamy na zielono i nic więcej ... zazwyczaj ... jak prócz zazwyczaja przychodzi kaszelek to ma szlaban na złobek - np: dziś

nie kazdy zielonkawy katar to bakterie i wielkie niewiem co ... i nie każda ciąża to wymioty - nie mozna wszystkego do jednego worka wrzucać

my bylismy w zlobku w czwartek i piatek po 40min

dzis synek juz nie poszedl, ma katar lekki wiec go nie poslalam, po co ma zarazac inne dzieci i siebie doprawic

ale katar ma od wczorajszej nocy, wiec w zlobku nie zlapal

aha czyli jak chodzi i zaraża to spoko ...

i tak to już jeste złobek/przedszkole to trzeba sie liczyć z zagluconymi koszulkami, spodniami dziecka i swoimi :) O!

albo niania i zero integracji z dziećmi

ja tez mam już dość tych chorób - i to jeszcze JAK !!
ale młoda posiedziała w domu 1,5 tyg i tak sie nudziła że nie mam sumienia jej zabierać żlobka, jak jej powiedziała w srode: "jutro idziesz do złonka wiesz" to zaczeła bardzo wymawiać swoje pozytywne emmocje i była szczęśliwa ...

więc zaciskam zęby i kombinuje kto z nią posiedzi w tym tygodniu w domu ...

boje się zimy ... oj będzie jazda ...

powodzenia kobietki :) musicie pokochac katary i już Was tak nie będzie to drażnić


ja jeszcze inhaluje małą sola fiz jak widze gościa w nosie ... nie zwasze pomaga

dziewczyny podawajcie z rana co dzień tran w kapsułkach albo Bio aron C, wzmocnicie maluchy i nie będą łapały tego patarajstwa

bio aron C
zapytam dzis pediatry czy mozna takie 20 miesaczniakowi - thx :)

3. Jak stosować lek Bioaron C®
Jeżeli lekarz nie zaleci inaczej, dzieci w wieku 3 - 6 lat: 2 razy dziennie po 5 ml preparatu przez 14 dni; powyżej 6. roku życia: 3 razy dziennie po 5 ml przed jedzeniem przez 14 dni.
W braku apetytu 5 ml preparatu jednorazowo 15 min. przed posiłkiem.

czyli pewnie od 3 lat - ale juz nie raz słyszałam o dobrej opiniii o tym specyfiku

ja od roku daję to dziecku z zalecenia lekarza, a dziecko konczy 2 lata we wrzesniu

na odporność doskonały tez jest miód Manuka z Nowej Zelandii, ten miod nie uczula więc można nawet dziecku młodszemu niz 1 rok podawać. Zawsze zimą podaję rano dziecko 1 łyżeczkę

mój synek miał ze 4 razy katar w swoim zyciu i 1 raz rotawirusa, choć szczepiony

tfu tfu i niech tak zostanie :))))

mój też dziś wrócił zasmarkany...

Bioaron podawałam przed 3 rokiem życia,pytałam pediatrę czy mogę.

Daję po każdej kuracji antybiotykiem i super działa u nas na apetyt jak jest po chorobie osłabiony.

moja ped powiedziała "po 3 roku"
zaleciała OMEGA MED to niby coś jak tran w oczyszczonej formie

aaaaaaaaa i wiecie ... młoda może iść do żłobka ...
dlatego nie wysnuwajmy wniosków dopki nie poznamy 2 stron - ja tez kiedyś o mało nie zamordowała taty który przyniósł dziecko kazlące - dobrze ze sie opanowałam wtedy bo inaczej dzis siedziałabym za kratkami :P hihihiih

co do pietnowania kaszlu - synek ostatnio potrafił kilka razy miec kaszel gruźliczy a do tego 0 innych dolegliwości - wiec nie kazdy kaszel to od razu zapalenie oskrzeli czy nawet nie wiem jakie wirusy..

nalezy oceniac ogólny stan dziecka ..

danag moaj taki akszel miala pozniej doszedla katar bezbarwny i czesto sie meczyla i co i bierze wziewy.

No Mamusie, witam w klubie, u nas też falstart. Po dwóch dniach choroba, od wczoraj siedzimy w domu :(

My również się przyłączamy, od wtorku już w domu. Mały ma początek zapalenia oskrzeli, lekarka zaleciła postawienie baniek, inhalacje, witaminki. Jak na razie widzę poprawę, mam nadzieje że uda nam się przetrwać na razie bez antybiotyków :-)

Dziś mnie kolejna znajoma pocieszyła że takie chorowanie zajmuje zwykle pare miesięcy, zanim dziecko nabierze odporności,
a potem dodała na pocieszenie że może tak jak w przypadku jej córci po pół roku tego chorowania będzie już mniej.

Extra, jesteśmy z mężem bardzo zachwyceni że będziemy zasilać budżet przedszkola siedząc z dzieckiem w domu :)

Punkt widzenia się zmienia zaleznie od punktu siedzenia.

Kiedy moja córka nie chodziła do żłobka, tez mówiłam, że jacy to rodzice nieodpowiedzialni puszczają dziecko zasmarkane, potem zaraża inne dzieci.

Teraz rozumiem tych rodziców. Moja córka po 2 dniach w żłobku dostała kataru.
Gdyby rodzice przez każdy katar mieli brać zwolnienia to uhu. Żłobek niepotrzebny, bo pracę by stracili.

Katar to nie choroba. Co innego gorączka, kaszle itp.czy inne zakaźne.

Myślę, że nawet jak by rodzice nie puszczali z zakatarzonych dzieci do żłobka problem zasmarkanych maluchów by nie zniknął. Tyle w powietrzu jest zarazków, na zabawkach. W większych skupiskach ludzi to normalne.
My też wychodzimy z domu z katarem, jeździmy autobusem, chodzimy do pracy.

ee żłobek to chyba by przetrwał :)
nie wiem jak to jest w państwowych żłobkach albo innych niepaństwowych
ale u nas zwracają tylko stawkę żywieniową a spore czesne i tak co miesiąc trzeba zapłacić :)

chodzilo mi raczej, że nie żłobek nie był by potrzebny, bo rodzice bez pracy to mogą w domu siedzieć z dzieckiem więc miejsce w żłobku zwolnione;)

http://www.netbe.pl
http://www.katalog.netbe.pl

To jest normalne. U nas młody chorował za każdym razem jak był w żłobku, gdzieś ok 2 doby po... Tak reaguje na wirusy i bakterie organizm który nie jest do nich przyzwyczajony i tylko tak organizm może się uodpornić - poprzez chorobę. To nie prawda że jeśli dziecko choruje po wizycie w żłobku to znaczy że zarazi się od innego chorego dziecka (chociaż czasem też tak niestety jest). Po prostu duże skupisko dzieci to wylęgarnia bakterii i wirusów, nieaktywnych u dzieci uodpornionych. Najlepiej zapobiegać, o ile się da. Probiotyki, wit.c itp. Po żłobku dokładnie myć rączki. Ja jeszcze nie pracuję i "ćwiczę" w ten sposób odporność młodego (chociaż jest to męczące) Nie ma problemu bo mogę z nim zostać w domu, a gdybym pracowała - ciągle bym pewnie była na zwolnieniu. Za to jak pójdzie do przedszkola to pewnie nic go już nie ruszy. Taką mam przynajmniej nadzieję.

o to to :)

moj z katarem tez idzie do żlobka ,raz babka przyprowadzila chore dziecko na antybiotyku

ja myslalam, ze wroce do pracy z koncem wrzesnia ale chyba nic z tego. toska dzisiaj w zlobku malo co spala bo ciagle sie budzila przez kaszel :( starsza tez kaszle ale nic nie ma w oskrzelach do tego katar wrr przeraza mnie to wszytko :(

Wiecie co nie wiem do jakich żłobków chodzą wasze dzieci ale są dziwne ... i naprawdę nie pojmuję jak można dziecko z katarem przyprowadzać do żłobka do innych dzieci. Wkurzacie się, że dziecko po kilku dniach jest chore. Ok na początku to normalne ale za miesiąc dwa, jak będziecie mieli dość brania wolnego na dziecko zaczniecie się dopiero wkurzać, że jakaś matka przyprowadziła dziecko z katarem i wasze się zaraziło. W takich grupach to na prawdę działa w zastraszającym tempie. Zanim wyprawicie je do żłobka z cieknącym nosem albo lekką chrypką zastanówcie się czy się wam to opłaca, bo dzisiaj wy takie przyprowadzicie a jutro inna. I tak zleci wam pół miesiąca na zwolnieniu a za żłobek i tak trzeba będzie zapłacić. Nie mówię, że każdy katar to choroba ale lepiej to sprawdzić i mieć pewność, że się nie robi krzywdy innym.

W naszym żłobku nie wolno przyprowadzać dziecka z katarem. Jeżeli rodzic upiera się, że dziecko jest zdrowe - może przyjść po okazaniu zaświadczenia od lekarza o zdrowiu dziecka. Pierwszy raz jak kazali mi takie coś przynieść byłam zła ale teraz jestem z tego zadowolona bo dzięki temu mój syn jest od kilku miesięcy zdrowy. W jego grupie dzieci też.

Warto też wspomnieć, że pora roku jest taka a nie inna.
Wiosną i latem podobno nie ma tego problemu.

my dzis po wizycie u lekarza i obie moje panny w domu do przyszlego piatku, wiec sie kuru

no dokładnie, macie pretensje że dziecko sie zaraża od innych zakatarzonych dzieci, a same zaprowadzacie dziecko z katarem do złobka... i jak to ma być dobrze?

daria ja nie mam prertensji bo rozumiem po czesci te mamy czasem poprostu nie ma innego wyjscia

do Mery, wiem wiem że o to chodziło :)

a mnie chodziło o to że zawsze znajdą się inni "nowi" rodzice którzy z początku (pewnie tak jak ja teraz) będą ufali że jednak może jakoś częściej potem dziecię będzie chodzić do żłobka.

póki co u nas zakaz posłania do żłobka przez najbliższe 10 dni,
zresztą wcześniej i tak nie ma sensu bo jak pójdzie prosto po chorobie zaraz będzie chory

a tak może chociaż 3-4 dni pochodzi :)

a propo katarów w żłobku to u nas jest tak że mój synek chodzi do przedszkola gdzie jest po prostu grupa żłobkowa i w jego grupie nie widziałam ani jednego dziecka z katarem czy kaszlem
ale już na stołówce, jak maluchy jadły i przyszła grupa 3 i 4 latków to tam i owszem, i kaszel i katar był

wkurzyło mnie to ale co miałam powiedzieć, dziecku nie będę zwracać uwagi, nie wiem tylko czemu nie zareagowały panie

ogólnie to mysle ze to walka z wiatrakami, zawsze będą rodzice przyprowadzający zakatarzone dzieci

współczuje tylko bardzo tym rodzicom którzy w razie choroby dziecka nie mogą sie wesprzeć babcią, dziadkiem

Ja też standardowo siedzę cały tydzień z moimi chłopcami (2 latka) w domu. Byli po 4 godziny w żłobku 1 i 2 września i w niedzielę mieli zielone katary. Leczymy się syropami, bańkami bezogniowymi, kropelkami robionymi do noska i domowymi metodami. Wciąż nie jest rewelacyjnie ale nie schodzi im niżej więc mam nadzieję że dadzą chłopcy radę. Musimy zacząć znowu brać omegamed- moim maluchom do tej pory pomagał (mieli już 2 albo 3 kuracje). Na szczęście jeszcze nie pracuję- nie umiem sobie nawet wyobrazić że zostawiam z kimś moje chore pociechy (nie mam na myśli żłobka ale nawet teściową czy mamę). Chyba będę musiała zejść na ziemię- dobrze że jeszcze nie teraz. Jak sobie z tym radzicie? Ja boję się że nie będę mogła skupić się na pracy...Pozdrawiam wszystkie mamy

a nam od niedzieli katar nie przechodzi, w dzien oki ale w nocy masakra
w poniedz chyba lekarz jak nie przejdzie

a u nas w przedszkolu są wszy!!!!!! wczoraj podpisywałam zgodę na przegląd głowy mojego dziecka ...

kasandra a które to przedszkole??

cisowiaczki w Gdyni

A ja zgadzam się z Mary. Katar na początku mają wszystkie dzieci, co chwilę któreś coś przyniesie i od tego się nie umiera. Tak działa żłobek, dziecko nabiera odporności przez choroby i trudno to ominąć. Śmiać mi sie chcę jak czytam oburzone mamy, że przyprowadza się dziecko z katarem. To po co żłobki? Piszą chyba szczęściary, które nie pracują, albo mają dziadków na miejscu, albo super pracodawcę... Ja jestem wdową, moi rodzice nie żyją, na mnie spoczywa odpowiedzialność za moje dziecko - ubranka, kasze, pieluchy, leki!!! nie stać mnie na opiekunkę ani utratę pracy. Kobiety zastanówcie się co piszecie, ja tez bym nie chciała zarazków w powietrzu, wprowadzmy ustawowy zakaz wychodzenia z domu wszystkich, którzy nie są ABSOLUTNIE zdrowi. Co innego gorączka i kaszel, chociaz tu też się musze nakombinować i nie mam premii z powodu tych nieobecności...
Byłam w Anglii, tam nikomu nie przyjdzie do głowy nie puszczać dziecka do żłoba z powodu kataru. ALe moze dlatego, że tam dzieci jest dużo, kazdy prowadzi normalne życie, musi pracować i nie robi z dziecka bożka, do którego wszyscy muszą się dopasować.. Żłobki są dla kobiet pracujących. Jak was stać żeby przy najmniejszym pociągnięciu noskiem brać wolne i nie posyłac dziecka do żłoba, może macie bogatego mężą, pieniądze, a może dziadków, kórzy się dzieckiem zajmą, nie blokujcie miejsca w żłobach kobietom takim jak ja, dla których jest on warunkiem przeżycia. Ja pracuję na czynsz i jedzenie dla córki, nie kosmetyki i kremy przeciwzmarszczkowe! Może mój post jest emocjonalny, ale ostatnio z powodu kataru córki napadła mnie jedna matka, po czym natapirowana i wysolariowana wsiadła do najnowszej toyoty w markowych ciuchach i butach. Ją stać na prywatny żłobek i nianię na pewno. MNIE NIE!. Pomyślcie co piszecie...

Ja rozumiem że katar to nie choroba , choc ja kombinowałam żeby Maja z kataerem nie szła do złobka .Na szczęscie ja pracuje 2/2 dni więc jakoś dawałam rade ze znalezieniem opieki na dni w których musiałam byc w pracy .
Ale jeżeli do żłobka/przedszkola zaprowadzane sadzieci z mega katarem i kaszlem to juz cos jest nie tak .
Ja sama byłam świadkiem jak mam przyprowadziła synka z kaszlem i mówi jeszcze że mały cała noc sie dusił ale ona go bedzie prowadzała do żłobka dopuki nie rozwinie sie coś więcej .. @ dni póxniej dziecko było już w domu a kilka dni po nim kolejne dzieci zachorowały .
Czasem trzeba się zastanowić co sie robi i trzeba ponosic odpowiedzialnośc nie tylko za swoje dziecko a za dzieci z całej grupy .
Ja nie chce żeby moje dziecko chorowało , nie zaprowadzam chorego dziecka do przedszkola .
Po za tym czasami wystarczy 2 dni przetrzymac malucha w domu i podleczyć niż za jakiś czas siedziec na 2 tyg zwolnieniu .

Właśnie o to chodzi, że przez takie mamy jak Ty, które prowadzą dziecko z katarem do przedszkola, ja muszę brać zwolnienie, bo Twoje dziecię zaraża moje. U mojego synka katar zawsze kończy się kaszlem i gorączką, gdyby chore dzieci były w domu, Twoje może też nie miałoby kataru. A to, że kobieta wsiadała do najnowszego samochodu nie ma nic wspólnego z jej jak najbardziej normalną troską o dziecko.

a ja sie zgadzam z "~Mama,która nie siedzi w wyciągniętą ręką po prośbi"


moje dziecko chodzi z katarem do przedszkola od kilku dni, nie ma kaszlu, goraczki itd ale z katarem prowadze.

pewnie, niech zaraża innych...

nie chodzi o to aby zarażał, bez przesady.

nie każda mam siedzi w domu na "pupie" i nie kazda moze sobie pozwolic na L4.

rozumiem to, ale zrozum też drugą stronę.

tez sie zgadzam z dzioewczynami, ze jak jest katar a nie ma kaszlu czy goraczki to mozna spokojnie dziecko prowadzac. nawet lekarka tak stwierdzila, niestety niekazda moze sobie pozwolic na kazde zakatarzenie wziasc L4. zawsze tak bylo i tak bedzie, wic nie rozumiem czemu sie oburzacie. ja mam obie chore i jakos afery nie robie bo liczylam sie z tym, ze tak bedzie zwlaszca ze dopiero co zaczely chodzic,. a poza tym trzymajac dziecko w domu pod kloszem nigdy nie nabierze odpornosci. wiadomo, ze jak dziecko posle sie do zloba czy pszkola trzebva sie liczyc z tym, ze bedzie chorowac

ta dyskusja nie ma sensu... ty masz swoje zdanie, ja swoje i tyle

kasandra ja tez mialam inne zdanie na ten temat niestety rzeczywistosc mnie orzezwila i jest tak a nie inaczej. wiadomo nikt nie lubi jak jego dzieci choruja

Mój mały też zaczął chodzić do żłobka i też po 1,5 tygodnia katar. Ale nie płaczę, wiedziałam, że tak będzie. Posyłając do żłobka liczyłam się z tym, że zacznie chorować. Cieszę się tylko, że niewielki katar to na razie wszystko. I dzisiaj też poszedł do żłobka, chociaż nie do końca mu jeszcze przeszło. Jakbym chciała go trzymać w domu z powodu każdego kichnięcia, to bym musiała z nim siedzieć w domu pewnie od września gdzieś do maja :P
Po prostu trzeba się pogodzić z tym, że dzieci w wieku żłobkowo- przedszkolnym to "smarkacze" i niektóre mogą naprawdę przez większość roku chodzić z gilami. I co, mamy takich dzieci mają nie pracować i siedzieć z nimi w domu, żeby innych nie zarażały? Zresztą jak się nie zarazi od jednego dziecka, to za chwilę od innego coś złapie. Tego się nie da ominąć :P

Dokładnie z takim samym nastawieniem wysłałam synka do żłobka, zakładam że swoje musi odchorować i tyle.

Zazdroszcze jednak jeśli u Waszych pociech kończy się tylko na katarze, u mnie od razu po dwóch dniach było zapalenie gardła, katar i temperatura. Siedzimy w domu i leczymy sie już tydzień, i dopiero teraz widać poprawe.
Do żłobka najwcześniej w nast poniedziałek, a znając życie po 3-4 dniach znów będzie chory. Mimo to czytając wypowiedzi mam starszych dzieci póki co nie tracę jeszcze pozytywnego nastawienia że po paru miesiącach będzie lepiej.

Ciekawe jestem kiedy mistrzowi uda sie przechodzić cały tydzień w żłobku, ba, może nawet dwa :)

Mój mały już rok chodzi do przedszkola i na początku było 2 dni w przedszkolu dwa tygodnie w domu teraz dwa tygodnie do trzech w przedszkolu tydzień do dwóch w domu i tak non stop

Witam:)

Drodzy rodzice na przedszkole trzeba przygotować swoje dziecko!!!

Na przedszkolne przeziębienia nie ma rady, jeżeli dziecko nie jest zahartowane. Wystarczy tak nie wiele, aby nasze dzieci były zdrowe:)

Należy codziennie po spaniu zamoczyć nóżki dziecka w zimnej wodzie, początkowo przez max 10 sekund i z dnia na dzień wydłużać czas o 5 sekund. Następnie cieplutkie skarpetki i papcioszki, no i oczywiście dziecko musi być całkowicie zdrowe.
Wiem, że dla dziecka może to być nie przyjemne, ale trzeba to zamienić w świetną zabawę: np. skakanie jak żabki albo dreptanie po zamoczonych kolorowych kartkach. Naprawdę warto spróbować!

A tym czasem proponuję naukę języka niemieckiego dla Maluszków już od 1 roku życia do 14 lat!!! Po przedszkolu lub zamiast:)))

Różne grupy wiekowe. 2 razy w tygodniu po 60 minut tylko 15zł/h.

Więcej informacji pod numerem telefonu: 728 254 148

ke ke?

propozycja jak z noweli Antek :/

na dwie zdrowaśki!!
rany boskie, dziewczyny... jak tak popatrzyłam na grupę mojego synka, to gdyby odesłać do domu dzieci z katarem to zostałyby same panie... i mój syn, który katar złapał po trzech dniach... to się musi po prostu przetoczyć, teraz albo w przedszkolu albo w szkole. tez będziecie zostawiać dzieciaki w domu z powodu kataru? a Wy nie chodzicie do pracy jak macie katar?

ja wiem że większość mam uważa że katar to nie choroba, ja jestem innego zdania i robię wszystko żeby dziecka nie puszczać do przedszkola z katarem. U nas jak zaczęła sie przygoda nie ze żłobkiem ale z przedszkolem, to zaczęła się oczywiście przygoda z katarem, który ciągną sie w nieskończoność. I w końcu jak po chyba 4-5 tyg nic nie skutkowało trafiliśmy do innego pediatry który jako jedyny zlecił wymaz i ku mojemu zdziwieniu wyszło ze mały był zarażony pneumokokami i gronkowcem, do tego juz miał powiększoną wątrobę i śledzioną, gdyż pneumokoki po pewnym czasie atakują narządy wewnętrzne, co niestety może doprowadzić do sepsy. W porę trafiliśmy na tego lekarza i dostaliśmy antybiotyk na 5 tyg, to był koszmar,ale wyleczyliśmy sie raz a porządnie i teraz juz jest o niebo lepiej z chorobami. Ale od tamtej pory nikt mi nie wmówi że katar to nie choroba, bo gdyby nie nasz pediatra to nie wiem jak by się to mogło skończyć, a to był niby tylko przewlekły katar tzw. przedszkolny dla niektórych.

Mój Synek już zdrowieje, kataru najmniejszego brak, nic nie kaszle ale dla nabrania sił potrzymam go jeszcze w domku. Do żłobka pójdzie najwcześniej wtorek - środa.
Ciekawe jak długo tym razem pochodzi :) może uda sie chociaż trzy dni.

Jestem ciekawa czy Wasze Maluszki już poszły do żłobka po chorobie?Mam nadzieje ze tym razem pochodzą dłużej niż w tytule.

my dalej na antybiotyku moze uda sie w przyszlym tyg albo i nie

moj tez po 3 dniach wrocil z katarem a on od kataru zaraz ma zawalone gardlo bo... to dluga historia,
co nam sie sprawdza w momecie mocniejszego zakatarzenia podaje lipomal 3 razy po lyzce, wszystko gdzie mozna albo poprostu z lyżeczki dobry miód np malinowy,lipowy (mam jeszcze troche miodu MANUKA od tesciow)
czosnek w sosie czosnkowym zje z nim wszystko,
troche kropelek na noc i masc majrankowa
no i oczywiscie spacery(jak nie ma goraczki) bo chłodek ladnie obkurcza sluzowke
mocny katar wyleczony w jedna dobe (na noc dostal jeszcze paracetamol)
wyglada jak lekoman ale wierzcie kinol juz czysty a z gardlem dalej walczymy.
od razu z grubej rury go potraktowalam bo my sie lekko nieswojo czujemy.

polecam http://www.krainabajek.com.pl to przedszkole z grupa żłobkowa w rumi, moja córeczka tam uczeszcza od ponad pol roku i jestesmy z mezem bardzo zadowoleni. mala bardzo rzadko choruje, wchodzi do przedszkola z zadowolona minka takze nie moge byc nie zadowlona widac odrazu ze dziecko czuje tam sie dobrze wiec zachecam wszystkie nie zdecydowane mamy do kontakt z tym przedszkolem ;)

A ja się nie zgodzę z takim podejściem.
Raz - przedszkole to nie lecznica.
Dwa - przyprowadzisz jedno chore dziecko, zaraz będziesz miała "na sumieniu" pozostałą grupę. I teraz powiedz mi, kto powinien pokryć chociaż same koszty leczenia takiego nieodpowiedzialnego zachowania? Już nie wspomnę o tym, że przedszkolanki końskiego zdrowia też nie mają..

ogolnie jesli ma zielony kataor to lepiej zostawic w domu gdyz jest to juz w jakis sposob zarazliwy i bakteryjny katar, jednak jesli jest przezroczysty to kozna zaprowadzic do zlobka gdyz w zadnym stopnmiu nie powinien zarazic innych dzici i sam sobie zaszkodzic,

no super, tylko że jak moja Madzia ma przezroczysty (tzn. "zdrowy" katar, tak?) to już znaczy, że ma infekcję górnych drog oddechowych, zapalenie gardła, może oskrzeli... także sie z tym do końca nie zgodzę, że przezroczysty katar jest zawsze ok. Nie wiesz kotku co siedzi w środku ;)

no kazde dziecko jest inne i mamy w wiekszosci wiedza jaki katar u dziecka jak sie konczy.

jednak jak dla mnie najgorsze jest to ze maluchy zadko umieja kichac w chusteczkę tylko rozsiewaja kichnięciem swoje gluty ;)
ja próbuje tego nauczyc trzylatka ale on jest jakis oporny i nie uznaje chusteczek :(

ktos pisal, ze podaje to dziecku

rutinacea zawiera aspartam, raczej nie nadaje sie do spozycia
tak u dzieci jak i doroslych

sa inne srodki, o prawie identycznym skladzie, ktore tego swinstwa nie posiadaja - rutinoscorbin, scorbolamid, czy ascorutical

pierwszy lepszy link
smartfood.salon24.pl/173677,aspartam-historia-pewnej-trucizny

zycze zdrowia

Mój też po 2 dniach wirus wymioty
Ale był weekend i doszedł do siebie
Jedynie jak to odbieram o 15 to jest słabiutki
Nie wiem co jest powodem
Choć śpię żłobku