Dziecko nieprzyjęte do zerówki
Pisze z zapytaniem, moze ktos ma doswiadczenie z zeszlego roku i wie jak to wyglada, albo w tym roku rowniez ma taki sam problem.
Pojawily sie wyniki przyjecia do tzw zerowek i moje dziecko nie dostalo sie do zadnej wybranej. W tej chwili jestesmy zalamani bo musielismy zadeklarowac rezygnacje w przedszkolu a teraz nie wiadomo gdzie dziecko bedzie chodzic. Poza calym absordem sytuacji w ktorej istnieje obowiazek "zerowkowy" a nadal przyznaje sie punkty samotnym matkom, pozostaje pytanie: gdzie trafi moje dziecko? Na drugi koniec miasta? Jesli tak to kto bedzie je tam wozil i odbieral?
W sekretariacie szkol dowiedzialam sie ze odwolywac sie mozna jedynie jak zostaly np zle naliczone punkty. Nie jestesmy niepelnosprawni ani rozwiedzeni, to nasze najstarsze dziecko wiec odpadly rowniez punkty za rodzenstwo w szkole. Czy w zwiazku z tym miasto uwaza ze nasze dziecko moze chodzic do szkoly byle gdzie a nie w rejonie albo do szkoly w promieniu 2km?
Czy ktos jest jeszcze w takiej sytuacji?
Pojawily sie wyniki przyjecia do tzw zerowek i moje dziecko nie dostalo sie do zadnej wybranej. W tej chwili jestesmy zalamani bo musielismy zadeklarowac rezygnacje w przedszkolu a teraz nie wiadomo gdzie dziecko bedzie chodzic. Poza calym absordem sytuacji w ktorej istnieje obowiazek "zerowkowy" a nadal przyznaje sie punkty samotnym matkom, pozostaje pytanie: gdzie trafi moje dziecko? Na drugi koniec miasta? Jesli tak to kto bedzie je tam wozil i odbieral?
W sekretariacie szkol dowiedzialam sie ze odwolywac sie mozna jedynie jak zostaly np zle naliczone punkty. Nie jestesmy niepelnosprawni ani rozwiedzeni, to nasze najstarsze dziecko wiec odpadly rowniez punkty za rodzenstwo w szkole. Czy w zwiazku z tym miasto uwaza ze nasze dziecko moze chodzic do szkoly byle gdzie a nie w rejonie albo do szkoly w promieniu 2km?
Czy ktos jest jeszcze w takiej sytuacji?