Dziękuję
W pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych byłam z kotkiem. Dziękuję że mogłam tam dostać POMOC. Kot z zatrzymaniem moczu, dzwoniłam w sobotę do lekarza leczącego, kot wyciągnął sobie cewnik. Odpowiedż "widzimy się we wtorek"!!!! NIby jak kot miał funkcjonować przez dwa dni z pełnym pęcherzem??? Cierpiał bardzo. W TEJ przychodni co prawda dośc długo czekaliśmy ale zajęto się nim profesjonalnie, założono nowy cewnik, odciągnięto mocz, dostał zastrzyki. I co NAJWAŻNIEJSZE mogłam byc z kotem cały czas, podczas zabiegu ( jednak wyszłam), ale i po wszystkim, siedziałam z nim i czekałam aż zleci kroplówka. Trzymałam na rękach jak się wybudzał. Nikt nie pędził, nie ponaglał, nie zbywał. Nie do wiary że są tacy weterynarze!!! Mój POPRZEDNI wetrynarz kazałl zawsze zostawiać i czekać w domu na wiadomość kiedy można odebrać. Oczywiście że będę tam chodzić ( w razie potrzeby oczywiście). Następna wizyta we wtorek po świętach. Poprzedni wet może o nas zapomnieć, tak jak i my nie chcemy już go pamiętać. Baby w recepcji nie było, więc nic nie wiem na ten teamat