Elżbieta - opinia
W dniu 04.01.2021 przywieźliśmy kotkę do kliniki z objawami silnych wymiotów i biegunki, ale w ogólnym stanie dobrym, wzorcowe badania krwi.Zlecono łącznie 6 konsultacji łącznie z onkologiem + ostatnia hospitalizacja oraz 5 USG oraz biopsję na "cito"-na wynik czeka się 8 dni.Wyniki USG sugerowały od początku sprawy rakowe -chłoniaka jelita."Leczenie polegało na podawaniu antybiotyków i kroplówki.Zgłaszaliśmy, że kot nie je , słabnie.22.01.2021 o godz.9 rano kotka trafia do kliniki w katastrofalnym stanie z silną anemią.O godz.16 dzwoni do nas dr Dastin Głuszyk, że kot umiera.Proponuje eutanazję lub możliwość transfuzji krwi za 2200 zł.Ale nic nie robi w kierunki załatwienia krwi.Zdecydowaliśmy się kota zabrać z kliniki bo w przeciągu 15 minut znaleźliśmy klinikę w Warszawie ... ,która zgodziła się wykonać transfuzję łącznie z ceną krwi około 700 zł.Kotek w drodze umiera.Reasumując, pomimo wykonania tylu badań, konsultacji klinika nie wdrożyła żadnej terapii , efektem czego była śmierć." Opieka" w klinice kosztowała 1800 zł.Współwłasciciel nie ma sobie nic do zarzucenia.Stosował taktykę przerywania nam rozmowy,ironicznie się uśmiechając.Biznes w czystej postaci.