Jestem na terapii, bo mam problem z nerwami. Wkurzam się o głupoty i wyładowuję to na najbliższych. Wiem, że ich krzywdzę, chociaż nie chcę. Potem się wstydzę, przepraszam, ale sytuacja się powtarza. Próbowałem sobie tłumaczyć, że jestem zmęczony, że stres, ale to nie jest żadne wytłumaczenie.
Dzięki pani psycholog zrozumiałem parę rzeczy o sobie. Otworzyła mi oczy na to, skąd się bierze ta złość i dlaczego tak reaguję. Jestem jej wdzięczny, bo pierwszy raz ktoś mnie naprawdę wysłuchał, bez oceniania. Czuję, że mam szansę to zmienić. I chcę to zrobić, bo zależy mi na moich bliskich.