Wybierając się na kurs prawa jazdy spodziewałam się instruktora, ponieważ w pracy same kobiety, i aby nie zwariować liczyłam, że przypiszą mi mężczyznę. Gdy przypisano mi instruktorkę byłam w dziwnym szoku. Po pierwszej jeździe stwierdziłam, że nie mogłam lepiej trafić. Kolejne lekcje były dla mnie miłą wycieczką po Gdyni i jej okolicy. Gdy uczeń coś źle zrobił na 28h to zdarzał się ton podniesiony to w moim przypadku skutkowało ze zdwojoną mocą. Dziś ruszanie z ręcznego idzie jak z płatka. Gdy trzeba było coś wytłumaczyć, to bardzo dokładnie i zrozumiale tłumaczyła. Choć nie powiem zdarzało się też, że trzeba było 2x wytłumaczyć, gdyż uczeń był troszkę zielony. Za każdym razem mogłam liczyć na powtórkę. A najśmieszniejsze było to, że robiłam kurs nikomu prawie nie mówiąc. Gdy już najbliższych powiadomiłam, każdy był w miłym szoku. I nigdy nie zapomnę miny swojego chłopaka, prawie nie do opisania. Serdeczne pozdrowienia dla MARYSI