Facet po chamsku rżnie klientów na wadze ryb
Facet po chamsku rżnie klientów na wadze ryb. Na pytanie przy zamawianiu ile waży filet z dorsza odpowiada z pełnym przekonaniem: ok. 300 g. Przy wystawianiu rachunku okazuje się, że ważył 400 g. Jeśli nawet ważyłby 400 g, to i tak rachunek został zawyżony. Oprócz 2 filetów z dorsza (6,90 zł za 100g) zamówiłem jeszcze 2 porcje surówek (po 5 zł) i 1 piwo (za 8 zł). Surówki okazały się tak małe, że cały ich zestaw zmieściłby się na jednej łyżce. Pomimo tak niejednorodnego zamówienia na paragonie figuruje tylko 1 pozycja: danie obiadowe i jedna kwota, która po wykonaniu odpowiednich działań matematycznych (odjęcie ceny surówki oraz piwa) świadczy o tym, że ryba musiała ważyć aż 2 x 413 g.
Zatem zamiast spodziewanej kwoty 60 zł za 2 porcje ryby + 2 surówki + 1 piwo facet zażądał 75 zł.
Zwracam uwagę na brak wagi przy barze. Nieuczciwy właściciel smażalni nie waży ryby przy kliencie a nawet nie zapewnia możliwości, aby mogło się to odbyć w komfortowych warunkach. Kiedy kazałem sobie zważyć inny filet z dorsza (surowy) musiałem zaglądać przez okno do kuchni, gdzie waga znajdowała się ok. 2 metrów od okna i ustawiona była bokiem do okna.
Facet miał w lodówce przygotowany jeden filet z dorsza dużo większy, od tych które znajdowały się na talerzach. Ważył on dokładnie 400 g i facet stwierdził, że wszystkie tyle ważą. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego pół godziny wcześniej twierdził z pełnym przekonaniem, że taka porcja waży ok. 300 g.
Zatem zamiast spodziewanej kwoty 60 zł za 2 porcje ryby + 2 surówki + 1 piwo facet zażądał 75 zł.
Zwracam uwagę na brak wagi przy barze. Nieuczciwy właściciel smażalni nie waży ryby przy kliencie a nawet nie zapewnia możliwości, aby mogło się to odbyć w komfortowych warunkach. Kiedy kazałem sobie zważyć inny filet z dorsza (surowy) musiałem zaglądać przez okno do kuchni, gdzie waga znajdowała się ok. 2 metrów od okna i ustawiona była bokiem do okna.
Facet miał w lodówce przygotowany jeden filet z dorsza dużo większy, od tych które znajdowały się na talerzach. Ważył on dokładnie 400 g i facet stwierdził, że wszystkie tyle ważą. Nie potrafił wytłumaczyć, dlaczego pół godziny wcześniej twierdził z pełnym przekonaniem, że taka porcja waży ok. 300 g.