Fajnie ale...
Przyszliśmy z kumplami około 19.00 było praktycznie pusto, właśnie skończył się jakiś casting. Pierwsze wrażenie pozytywne. Zamówiliśmy jakąś wódeczkę itd. O 21.00 podchodzi do nas kobieta i mówi, że jeżeli chcemy zostać to płacimy po 10zł. Ok zapłacone dostaliśmy opaski. Za 5 min. przychodzi kelnerka z informacją, że jeżeli chcemy zostać przy naszym stoliku to musimy najpierw uregulować dotychczasowy rachunek (180 zł) i wpłacić kolejne 150 zł na poczet przyszłego rachunku. Chwila konsternacji, płacimy 180 zł. Z chwile przychodzi kelnerka i pyta czy dajemy kolejne 150 czy opuszczamy stolik. Płacimy dalej. Finalnie oczywiście wydaliśmy dużo więcej kasy, ale takie podejście do klienta jest po prostu słabe. Mimo tego, że klub ma fajny wystrój, super muzykę i generalnie fajnych gości to takie nachalne wyciąganie pieniędzy psuje cały obraz. Podkreślam, nie mam problemu z tym, że knajpie zależy żeby goście zostawili jak najwięcej kasy, ale sposób takiego" naciskania" klientów, który i tak by zostawili kupę kasy sprawia, że więcej się tam nie pojawię, mimo że uważam, że jest to zupełnie fajne miejsce.