Odwiedziłam to miejsce 2 razy. Za pierwszym razem na śniadaniu, które było całkiem smaczne. Drugi raz udałam się na wieczorną kawę - zdecydowanie polecam desery, zwłaszcza brownie.
Niestety żadna restauracja nie odniesie sukcesu bez dobrej obsługi , a tego na 4 piętrze brakuje.
Podczas śniadania było ok. 5-7 kelnerów i może 2-3 stoliki zajęte przez gości. Czas oczekiwania, aż ktoś zainteresuje się nowym gościem, żeby chociaż wręczyć kartę... ok 20 min. Pytając kelnera przechodzącego obok usłyszeliśmy, że to nie jego stolik, natomiast pozostała grupka wesoło zagadana stoi przy barze tyłem do sali nie zwracając uwagi na to co dzieje się w restauracji..
Przychodząc wieczorem na kawę w restauracji zajęty był jedynie 1 stolik na tarasie. Gdy usiedliśmy na zewnątrz kelner idąc za nami podał nam karty i przyniósł koce i ślad po nim zaginął na dobre 20 minut. Sami pofatygowaliśmy się do środka, żeby złożyć zamówienie. Tłumaczenie kelnerów.. ponownie "nie mój rejon", to koleżanki. Po rachunek również, trzeba było się pofatygować.
Generalnie uważam, że to miejsce ma na prawdę duży potencjał, ale kelnerom przydałoby się trochę dyscypliny.