Byłem, do dziś został niesmak; stek niby średnio wysmażony a w środku surowy; bukiet warzyw to sałata z cebulą; tępy nóż; - jedynie piwo TYSKIE - bez uwag. Uczcie się - co można zrobić z wołowiny nawet polskiej przekonacie się u Ewy w Sasinie ( czekadełko czyli starter; masełko, 1/4 cytryny, zestaw surówek; lekko wysmażony to nie surowy, ostre noże itd...
Tam jest europejska kultura kulinarna, a nie argentyńskich gauchos.
(...)
Jeśli jednak prawdziwe są te wpisy pochwalne innych bywalcóe - to bardzo nierówno traktujecie swoich klientów. Wrócę za miesiąc - raczej sam.
PS.
Obsługa bardzo dobra.
Jasio-M.