Pamiętam tę część Monciaka z czasów studenckich. Odkąd zamknięto piątkę, zrobiło się szaro i smutno. Tymczasem okazało się, że można tu zrobić festyn z pokazami walk rycerskich, konkursami dal dorosłych i dzieci, kelnerkami roznoszącymi wino do stolików rozstawionych na ulicy.

Moje dzieci były zachwycone, ja mogłem się oddać degustacji ulubionego cahora, a wychodząc zaopatrzyłem swoją domową "piwniczkę".

Polecam wszystkim przepyszne wina, które smakują tym lepiej, że o każdym można posłuchać historii jego powstawania udokumentowanej zdjęciami z wizyty u producentów.