Po pierwsze, jeśli chcesz zacząć ćwiczyć, to pamiętaj że jest to biznes na całe życie.
Jeśli przestaniesz - forma Ci zniknie znacznie szybciej niż się pojawiała.
Jeśli myślisz, że poćwiczysz sobie miesiąc i będzie OK, to nie czytaj dalej, niepotrzebnie się znów napisałem ;)
"chce schudnąć ale nie lubię biegać" - nie ma problemu...
Poczytaj moje posty stąd:
http://forum.trojmiasto.pl/Mam-dosc-t687528,1,46.html
W skrócie:
Dobra na odchudzanie jest wyłącznie DIETA.
Same ćwiczenia nie dadzą Ci absolutnie NIC w kwestii wagi.
Będziesz ćwiczyć - będziesz bardziej głodna, będziesz jadła więcej.
Jeśli nie będziesz kontrolować co jesz -> nic to nie da.
Większość ludzi ma niestety spaczone pojęcie o tym czym jest dieta.
Dieta to NIE jest wpierniczanie mchu i kurzu oraz liści.
Dlaczego dieta?
Dlatego, że jeśli potrzebujesz 2000 kcal dziennie w 'trybie siedzącym' i powiedzmy że zaczniesz biegać 2h dziennie - więc Twoja ilość zapotrzebowania na energię wzrośnie do powiedzmy 3300kcal - a będziesz jeść 4000 kcal - myślisz że schudniesz? nie... nie schudniesz! PRZYTYJESZ...
Możesz też absolutnie nic nie robić i siedzieć cały dzień w domu -> bus -> praca -> bus -> dom -> sen
Wtedy potrzebujesz ~2000kcal
Jeśli będziesz jadła 1500-1800 to schudniesz.
Masz jeść tyle, żeby chudnąć 1kg tygodniowo - wyjaśniłem to już kilka razy w innych miejscach forum.
W tych Waszych (z całym szacunkiem) babskich pisemkach mówią Wam:
1. co macie jeść, np:
"dieta na lato"
"dieta na płaski brzuch"
"dieta na hemoroidy..."
2. Podają LISTĘ produktów co np. na śniadanie obiad i kolację... że jogurt, jajka, ryby...
3. Mówią też w jakich godzinach jeść i ile posiłków dziennie...
Zapomnij wszystko co wiesz o odżywianiu :) Liczne badania naukowe udowadniają, że punkty 1, 2 i 3 nie mają ŻADNEGO znaczenia :D
To ile jesz posiłków to kwestia wygody.
To co jesz, to kwestia tego co Ci smakuje - tak, wymienione przez pismaków produkty mogą być OK - ale liczą się kalorie i makroskładniki...
Dieta na płaski brzuch natomiast to bajka - NIE możesz wybrać SKĄD spalisz tłuszcz -> tłuszcz jest wykorzystywany proporcjonalnie z CAŁEGO ciała, a decyduje o tym mózg na co NIE MASZ wpływu.
Np. jeśli chcesz zrzucić brzuch i jakiś idiota poradzi Ci ćwiczyć tylko brzuch - to Twój brzuch urośnie :D
Bo mięśnie będą rosły, a wysiłek paru małych mięśni nie będzie wystarczający żeby organizm musiał wykorzystywać zmagazynowane zapasy energii (tłuszcz).
Co z tego, że każą Ci jeść np. chude mięso albo ryby - jeśli zjesz 2kg mięsa to myślisz, że schudniesz? ;)))
Polecam skopiować/zapisać sobie na dysk to:
http://bit.do/kaloryje
Ułatwia sprawę 1000x
Kliknij w link, to zobaczysz CZYM jest dieta...
Nieważne jakie produkty tam dodasz -> dodaj to, co lubisz jeść.
I zrób tak, żeby ilość kalorii się zgadzała.
To są podstawy sprawdzające się w 99.999% przypadków ludzi zdrowych fizycznie.
Do tego możesz poczytać o "intermittent feasting" i połączyć jedno z drugim.
W sumie nie musisz czytać...
Będę dobry i Ci skopiuje:
Dla mezczyzn zaleca sie 16h postu i 8-godzinne okno zywienia.
Dla kobiet te okresy powinny oscylowac w granicach 14h / 10h.
Podczas okresu postu spozycie kalorii rowne jest 0. Po prostu nie jemy. Niczego.
Znaczy: wszystkie swoje posiłki w ciągu dnia jako kobieta masz zjeść w ciągu 10h - a 14h nie jeść absolutnie NIC.
Wydaje się straszne, prawda? Nie... Organizm momentalnie się przestawia - po tygodniu się przyzwyczaisz i nie czuć wcale głodu.
Po drugie:
"Fitness/joga co najlepsze na odchudzanie?"
Schudniesz od samej diety - co pisałem wyżej, ale wtedy będziesz wyglądać jak wieszak - a tego nie chcesz. Ja też nie - stąd możesz mieć pewność, że Ci nie wciskam kitu :) Nie lubię ani wielorybów ani wieszaków na plażach - bez urazy dla nikogo.
Zacząć trzeba od tego, że Ty nie chcesz schudnąć. Tobie się teraz WYDAJE, że chcesz schudnąć...
Ja Ci więc powiem czego Ty chcesz, w zasadzie... czego KAŻDA z Was chce:
Wy chcecie dobrze/ładnie/zgrabnie wyglądać. Cała tajemnica.
Jeśli tak -> to zapisz się na siłownię.
Nie na żadne aerobiki, nie kardio-sr*rdio, ani nie fitnesy i nie bieganie - chyba, że któreś z wymienionych lubisz.
Masz robić ćwiczenia siłowe, pierwsze dwa miesiące najlepiej co dwa dni - powiedzmy w dni parzyste - trening ogólnorozwojowy. Ćwiczenia które angażują jak najwięcej mięśni podczas wykonywania.
Polecam wygooglać sobie trening "stronglifts" i po prostu go robić...
Osobiście przez pierwszy miesiąc ograniczył bym te ćwiczenia do samego przysiadu, martwego ciągu i wyciskania sztangi na ławce zaczynając od małych ciężarów - musisz nauczyć się poprawnie ćwiczyć i przyzwyczaić mięśnie.
Dziwnie brzmi dla kobiety prawda?
Masz już kartę multisport, to pójdź raz na siłownię, pokręć się i sama zobacz jak wyglądają laski (celowo używam tego słowa) które normalnie ćwiczą zamiast robić jakieś fitnessy :D
Ja już to wiem, dlatego właśnie Ci to polecam...
Poproś kogoś, żeby Ci powiedział czy dobrze robisz ćwiczenia, obejrzyj filmiki jak poprawnie ćwiczyć.