To nie parking, to klepisko pełne dziur, wybojów i błota. Obsługa? W stronę lotniska musieliśmy czekać aż obsługa (jeden pan w rozklekotanym wozie) odwiezie trzy inne rodziny. Po prostu nie dają sobie rafy ( obsługa). W drodze powrotnej, po wezwaniu samochodu na lotnisko przyjechała mała osobówka i pan, który czekającym podróżnym (trzy ekipy) oświadczył, że zabierze tylko kierowców i niech ci, swoimi samochodami, wrócą po rodziny. Dno.