Fryzjerka pożal się Boże
W lutym br korzystałam z usług Ramony i wówczas pracowała tam młoda ciemnowłosa dziewczyna, zdaje się ze Monika, ale nie jestem pewna. Była rewelacyjna!!!!! Fachowe cięcie, a włosy prostowane na szczotce były puszyste i "trzymały się" aż do mycia. Zachęcona usługą, poszłam tam również w marcu. Niestety, w/w fryzjerka już nie pracowała. Trafiłam za to na nową, młodą, również ciemnowłosą drobną osobę. Włosy prostowała mi przez 75 minut :/ Zalezało mi na ładnej fryzurze bo jechałam na sesję zdjęciową. Nie dość, że się spóźniłam, to po godzinie (dosłownie) włosy zaczęły się puszyć i falować. Tragedia!. 6 września różniez zapisałam się na wizytę (szłam na wesele). Wchodzę do salonu - ta sama dziewczyna. Załamałam się ale myślę: chyba przez te pół roku czegos się nauczyla skoro nadal tu pracuje. Siadłam na fotel z duszą na ramieniu. Nie tylko kompletnie nie potrafiła ułożyć mi włosów (chciałam luźne fale), ale grzywke obcięła mi w schody! Kiedy to zobaczyłam, wkurzona kazałam jej przestać, i wyszłam, oczywiście nie płacąc. Fryzjerka z innego salonu, którą ubłagałam mimo braku miejsc, zeby coś mi z tą grzywką zrobiła, była zszokowana "dziełem" jakiego dokonała pseudofryzjerka z