Re: GRUDNIOWE MAMY 2010. CZ 34
Cześć!
Jejku, co za straszne wirusy. Współczuję Wam dzwieczyny! Szybkiego powrotu do zdrowia.
Justa - dobrze, że już Ola lepiej...biedna.
U nas ok. Boję się też tych chorób, na około wszystcy chorzy, nie ucieknie się od tego. W niedzielę byliśmy u mojej siostry, ta ściskała Lenkę, a wczoraj dzwoni, że chora - zatoki zawalone itd. Także może i nas zaraziła...poczekamy, zobaczymy. Mam nadzieję, że jednak nam się uda nie zachorować, bo mamy na święta jechać do Koszalina do teściów, a tak nie pojedziemy. Teściowa się załamie, bo doczekać się Lenki nie może.
Ja od wczoraj mam jakiegoś takiego doła/nerwa ;-). Chyba przesilenie wiosenne albo PMS ;-). Czas za szybko ucieka, nie nadążam ze wszystkim, za mało czasu dla Lenki, dla siebie, dla domu, dla znajomych itd, itd. Uroki pracującej mamy...ech! A najgorsze jest to, że wiem że inni mają większe zmartwienia, ale i tak nic nie mogę poradzić na to, że się wkurzam i dołuję ;-). Boże, niech ta wiosna w końcu przyjdzie...dziś odśniezałam auto przed pracą!
0
0