Egzaminatorzy z gdańskiego PORD-u to wredni i złośliwi, często też zadufani w sobie ludzie, już na starcie potrafią samą swoją postawą wprowadzić tak napiętą atmosferę, że człowiek sztywnieje.

Drobne pomyłki podczas jazdy często urastają do rangi 'stworzenia zagrożenia dla ruchu drogowego' - wszystko po to, by wycisnąć jak najwięcej kasy za kolejne egzaminy.

Już mój pierwszy instruktor opowiadał mi, jak to jest naprawdę, kiedy egzaminatorzy spotykają się na swoich zebraniach i ustalają, ilu kandydatów przepuścić, a ilu oblać, wręcz ustalają 'normy' ...

Tak, to prawda, wielokrotnie podchodziłem do egzaminu praktycznego - dwa razy prawie zdałem (oblałem przez ewidentny błąd, moja wina, nie zaprzeczam) ale w tych dwóch przypadkach miałem bardzo uprzejmych egzaminatorów, nie pamiętam teraz nazwisk tych Panów, ale jeśli odnajde jeszcze karty z oceną z ich podpisami, z przyjemnością napiszę im pochwały za kulturę podczas egzaminowania i bardzo profesjonalne i ludzkie podejście do kursantów.

Natomiast cała reszta to wredni 'zawodowi oblewacze'.

Pojechałem do Elbląga i zdałem za pierwszym podejściem - też nie obyło się bez błędów, ale zdałem ... a w gdańsku za każdy z tych drobnych błędów od razu by oblali ... i o czym to świadczy?

O tym, że w Gdańsku po prostu kręcą biznes na oblewaniu kursantów - dla kasy!!!

Ktoś powinien to skontrolować.

Ten proceder musi się wreszcie SKOŃCZYĆ !!!