W czerwcowa sobotę byłam świadkiem sceny, a właściwie awantury w wykonaniu szefa salonu. Pan ten w nieparlamentarnych słowach typu "k... mać" głośno krzyczał na pracownicę salonu. Pikanterii dodaje fakt, że znajdowałam się na zabiegu tuż obok. Jednakże to nie powstrzymało tego Pana od krzyku i głośnego złorzeczenia, mimo, że "strofowana" pracownica tłumaczył, że w gabinecie znajduje się klientka. Zaznaczam, iż przyszłam tam odpocząć i zrelaksować się za niemałe z resztą pieniądze!
(...)
Uważam, że tak chamskie zachowanie nie powinno mieć miejsca w tego typu placówce.
Mimo, że Pani kosmetyczka była przesympatyczna i wykonywała swoją pracę profesjonalnie nie sądzę, żebym zdecydowała się ponownie na wizytę w tym salonie.