Re: Gdynia-Villa Madonna
Ja też się bałam o te usterki :) na tyle że nawet chciałam krótszą suknię żeby nie przydeptać, na szczęście pani w salonie wybiła mi to z głowy. Nie wiem jak jest w innych przypadkach ale moje "uszkodzenie" to było rozdarcie na koronce ok 30 cm - kuzynka mi centralnie obcasem zahaczyła w tańcu :) Nie wnikałam czy 200 zł to dużo czy mało - wiem że gdyby to była moja suknia to dopiero bym się zamartwiała jak to naprawić, kto to zrobi porządnie - szukać, wozić i jeszcze potem być niezadowolonym - to nie dla mnie. A potem się tłumaczyć potencjalnym kupującym co i jak i patrzeć jak ktoś stroi fochy - o nie.
5 miesięcy to czas między zarezerwowaniem a ślubem. "Moja" sukienka była modelem do przymierzania dostępnym do mojej pierwszej przymiarki - na miesiąc przed slubem- potem była już zwężana, skracana itd dla mnie. Trochę się bałam jak to będzie bo to jednak nie jest suknia "spod igły" ale jak ją Panie powiesiły przede mną na przymiarce to myślałam że jest zupełnie nowa - była co tu dużo opowiadać idealnie przygotowana (a ja jestem czepialska więc oglądałam dokładnie). Nie miałam problemu z tym, że ktoś ją przede mną mierzył - sama pamiętam że na mierzenie sukni szykowałam się jak na randkę :)
Przypomniałam sobie też że suknie w Madonnie wypożyczane są tylko raz w sezonie - więc kto pierwszy ten lepszy.
Co do ceny - płaciłam 60% wartości sukni. Część przy podpisaniu umowy a resztę przy odbiorze.
Minusem na pewno jest to, że masz wybór ograniczony do sukni w salonie, nie możesz w Madonnie szyć do wypożyczenia.
Wszystko jednak rekompensuje jakość tych sukni.
Polecam też obsługę - mimo różnych opinii na tym forum - ja wspominam miło każdą wizytę.
0
0