Gdzie ja mieszkam?
Wszystkich Gdańszczan, którzy chociaż przez moment chcieli by się poczuć jak mieszkańcy naszego grodu przed stu laty zapraszam dzisiaj na Aleje Zwycięstwa. Nie wiem z jakiej okazji, ale miasto wystąpiło dziś w pełnej gali flagowej. Wzdłuż całej trasy wiszą flagi miasta Gdańsk i Ukrainy. Ani jednej polskiej ... Pamiętam, że za św. pamięci prezydenta Adamowicza, nieomal rok temu było dokładnie tak samo. Wczesną wiosną Aleja była udegorowana podobnie, tylko zamiast flag ukraińskich wisiały flagi Bundesrepubliki, polskich oczywiści nie było na lekarstwo. Onegdaj, w czasie wizyty księcia Karola w Gdańsku rozdawano dzieciom chorągiewki brytyjskie, polskich już niestety nie.
Przypominam sobie, że nawet za czasów najgłębszej komuny oprócz flag czerwonych na tej samej aleji wisiała zawsze taka sama ilość flag polskich.
Zaczynam się zastanawiać, gdzie ja mieszkam, czy jeszcze w Polsce, czy może we Freie Stadt Danzig, a może w West Prussen? Jaki adres powinnem podawać do korespondencji?
Skąd te antypolskie nastawienie władz Gdańska? To hołubienie przez pana Adamowicza niezbyt nam przychylnego Guentera Grassa, członka Waffen SS, pomnik Wypędzonych Dzieci Niemieckich, które po awanturze która wybuchła szybko przechrzczono na Żydowskie, ten pomysł wystawienia warty honorowej przed grobem Bohaterów Westerplatte złożonej wyłącznie z harcerzy - bez udziału WP, Centrum Solidarności Europejskiej(?), Muzeum II Wojny Światowej ukazujące do niedawna matyrologię wypędzonej ludności ...niemieckiej, próby zablokowania powstania pomnika Witolda Pileckiego, tramwaje imienia gdańszczan, współpracujących z hitlerowskim reżimem.
Widzę niestety, że za pani Dulkiewicz w UM dalej pozostaje ta sama tendencja niemiecko-europejska. Na Radzie Miasta pani prezydent odnosząc się do postaci ks. Jankowskiego stwierdza, że prawdy prawdopodobnie nie poznamy nigdy, a następnym zdaniu już wnioskowała o pozbawienia go honorowego obywatelstwa i demontaż pomnika. Jak nie znamy prawdy, to może warto by było poczekać do jej wyjaśnienia?
Wszystkie te fakty razem zebrane wskazują, że istnieje tu grupa ludzi, którzy chcieliby chyba odłączenia Gdańska od Polski, nie wiem tylko, czy w formie samodzielnego bytu, czy może raczej mentalnego, stworzenie tu administracji samorządowej, bardziej europejskiej, w jakiś sposób wydzielonej z całości państwa i Narodu, a może komuś się tli myśl dołączenia do jakiejś innej europejskiej formacji narodowej? Tego nie wiem. Widzę natomiast że władze miasta, tak jak to drzewiej bywało,za nic mają odczucia zamieszkałej tu polskiej ludności i forsują swoje w gruncie rzeczy antypolskie idee. Czuję się niejednokrotnie jak mniejszość w mieście, gdzie się urodziłem, we własnym kraju. Może w końcu przyszła pora na powstanie nowego stowarzyszenia: Związku Polaków w Gdańsku?
Przypominam sobie, że nawet za czasów najgłębszej komuny oprócz flag czerwonych na tej samej aleji wisiała zawsze taka sama ilość flag polskich.
Zaczynam się zastanawiać, gdzie ja mieszkam, czy jeszcze w Polsce, czy może we Freie Stadt Danzig, a może w West Prussen? Jaki adres powinnem podawać do korespondencji?
Skąd te antypolskie nastawienie władz Gdańska? To hołubienie przez pana Adamowicza niezbyt nam przychylnego Guentera Grassa, członka Waffen SS, pomnik Wypędzonych Dzieci Niemieckich, które po awanturze która wybuchła szybko przechrzczono na Żydowskie, ten pomysł wystawienia warty honorowej przed grobem Bohaterów Westerplatte złożonej wyłącznie z harcerzy - bez udziału WP, Centrum Solidarności Europejskiej(?), Muzeum II Wojny Światowej ukazujące do niedawna matyrologię wypędzonej ludności ...niemieckiej, próby zablokowania powstania pomnika Witolda Pileckiego, tramwaje imienia gdańszczan, współpracujących z hitlerowskim reżimem.
Widzę niestety, że za pani Dulkiewicz w UM dalej pozostaje ta sama tendencja niemiecko-europejska. Na Radzie Miasta pani prezydent odnosząc się do postaci ks. Jankowskiego stwierdza, że prawdy prawdopodobnie nie poznamy nigdy, a następnym zdaniu już wnioskowała o pozbawienia go honorowego obywatelstwa i demontaż pomnika. Jak nie znamy prawdy, to może warto by było poczekać do jej wyjaśnienia?
Wszystkie te fakty razem zebrane wskazują, że istnieje tu grupa ludzi, którzy chcieliby chyba odłączenia Gdańska od Polski, nie wiem tylko, czy w formie samodzielnego bytu, czy może raczej mentalnego, stworzenie tu administracji samorządowej, bardziej europejskiej, w jakiś sposób wydzielonej z całości państwa i Narodu, a może komuś się tli myśl dołączenia do jakiejś innej europejskiej formacji narodowej? Tego nie wiem. Widzę natomiast że władze miasta, tak jak to drzewiej bywało,za nic mają odczucia zamieszkałej tu polskiej ludności i forsują swoje w gruncie rzeczy antypolskie idee. Czuję się niejednokrotnie jak mniejszość w mieście, gdzie się urodziłem, we własnym kraju. Może w końcu przyszła pora na powstanie nowego stowarzyszenia: Związku Polaków w Gdańsku?