Również nie rozumiem, czemu ta Pani jest ordynatorem. ( Mam wrażenie że nikt nie chciał albo tak na żarty pracownicy szpitala ciągnęli zapałki). Ta Pani nie ma empatii, potrafi tylko straszyć rodziców zamiast w trudnych chwilach dodawać im otuchy. Jedyną formą leczenia dla niej to okaleczenie dziecka - najlepiej wysłać na chirurgie i usunąć chory narząd. Ma niesamowicie wielkie ego które niestety nie idzie w parze z wiedzą o nowym leczeniu, nowych lekach. Lekarz powinien dokształcać się całe życie, pomagać pacjentom, dawać rodzicom siłę do walki z chorobą, nie odbierać nadziei i nie szkodzić. Przewlekle chore dziecko dla rodzica to ból serca, bezsenne noce, zamartwianie się, płacz, roztrzęsienie i cała masa zwykłych problemów, które się nawarstwiają bo nie ma się siły na inne rzeczy.
"Lekarze" z gastroenterologi traktujcie rodziców po ludzku, przestańcie krzyczeć, być uszczypliwi, złośliwi i niemili, przestańcie się obrażać - nie dodawajcie nam stresu bo i tak mamy sporo.
11
0