Re: In Vitro - temat tabu? Otwarta księga?
Agatha, Twoje rozumowanie mnie rozbraja - to może w ogóle nie miejmy dzieci, bo przecież i tak kiedyś umrą... jak my i wszyscy ludzie z resztą.
Śmierć naturalna to co innego niż zabicie z premedytacją.
Lekarze sami przyznają, że nie ma w Polsce kontroli nad przeprowadzanymi zabiegami in vitro, nie ma kontroli nad tym, ile się tworzy zarodków, co się dzieje z niewykorzystanymi zarodkami. Zamrażanie ludzi chyba jest trochę "nie halo"... Rozumiem zamrożenie łopatki wieprzowej na gulasz, ale człowieka??
Albo oddawanie zarodków innym parom? To co, niedługo, jak in vitro stanie się popularne i może jeszcze dotowane, na ulicy będą chodzić ludzie będący genetycznym rodzeństwem, nie wiedząc o tym, wiązać się w pary, małżeństwa i mieć dzieci - w związku kazirodczym? Może to mało prawdopodobne, ale przy wolnym żonglowaniu zarodkami możliwe.
Po rak kolejny pokazujecie, jak obca Wam jest rzeczowa dyskusja i argumentacja, a biorą górę negatywne emocje (najazdy na "moherowe berety", księży, złośliwe i chamskie miejscami komentarze świadczą o Was, nie o tych, których obrażacie).
Co do biskupów - mówicie, że mają zająć się kościołem - ale Kościół to przede wszystkim katolicy, którzy też zasiadają w sejmie i moim zdaniem dobrze, że wiedzą o ekskomunice, bo mogą przed podjęciem decyzji posiłować się z sumieniem i zweryfikować swój katolicyzm.
A zdecyduje i tak większość, w demokratycznym głosowaniu.
1
1