Światłowody nie są drogie - da się kupić w granicach złotówki za metr czyli podobnie jak skrętka. Droga jest cała niezbędna biurokracja i prace budowlane. A większość chce mieć jak najtańszy Internet.
Niższe pingi - zwykle tak, ale nie jest to reguła (mikrofale lecą w linii prostej najkrótszą drogą, prędkość światła w szkle to 2/3 prędkości w powietrzu i droga dłuższa wzdłuż trasy kabla, zwykle to pomijalne wobec opóźnień na urządzeniach aktywnych ale dla porządku warto wspomnieć).
Bardziej niezawodny - zwykle tak, ale też trudniejszy do naprawy jak się coś uszkodzi i trwa to dłużej, więc i tak warto mieć jeszcze coś innego w zapasie.
Wysyłanie i pobieranie - radio 60GHz wyciąga te kilkaset Mb/s wysyłania i pobierania, nadal za mało? A to nie koniec rozwoju tej technologii. Tylko zasięg niewielki (realnie kilkaset metrów, z powodu tłumienia przez O2) więc nie wszędzie da się tego użyć. A dalej i tak w większości mieszkań wszystko po WiFi.
Duzi dostawcy korzystają z dotacji (warunki tak ustawione że małym lokalnym trudno z tego skorzystać), a to nasza ciężko zapracowana kasa z wysokich podatków, rozdzielana centralnie z perspektywy ministerstwa i nie zawsze z sensem. Są stwarzane pozory tzw. konsultacje społeczne białych plam (raz w roku, latem kiedy jest masa innej roboty i sezon urlopowy) gdzie można niby podać plany na kolejne 3 lata gdzie będzie budowana infrastruktura z własnych środków by tam nie budować z publicznych - ale posiadanie własnych środków na 3 lata do przodu trzeba udokumentować, przedstawione dokumenty są uznaniowo oceniane przez urzędników. Czyli najlepiej mieć na koncie kasę na 3 lata rozwoju do przodu, tak co najmniej parę milionów na takie Banino.
Lokalni też rozwijają, choć lekko im nie jest a dużym jest lżej (duży może mieć cały sztab ludzi zajmujących się zaspokajaniem urzędniczych zachcianek, mały lokalny ma te same obowiązki co duży). Taki mały cytat który wydaje się dobrym podsumowaniem:
"Jeżeli coś działa, opodatkuj. Jeżeli nadal działa, reguluj. Jeśli przestanie działać, dotuj."
3
2