Izba przyjęć - raczej kawiarenka dla znajomych
Wczoraj trafiłam do szpitala z bólem nie do opisania. Czekałam 3 godziny rycząc i wyjąc zanim zostałam przyjęta. Położna wypytywała mnie : a po co, a na co, a nie da Pani rady? A nie ma pani może bólów menstruacyjnych? Została obsłużona każda jedna osoba przede mną, która była w ciąży mimo tego, że akcja porodowa nawet się nie zaczęła. Nawet przypuszczam , bo tak to wyglądało "znajoma" lekarza, do której mówił na "ty" z uśmiechem weszła do gabinetu szybciej niż ja, mimo, iż pojawiła się tam później. Kiedy wreszcie lekarz poprosił mnie do gabinetu miałam wrażenie, że jestem uczniem kłamiącym nauczycielowi, że pies zjadł mi pracę domową. Okazało się, że pękła mi torbiel krwotoczna i mam sobie sprawdzić cytuję lekarza " wykosztować się 50 zł i zrobić sobie usg za dwa dni" żeby sprawdzić czy nie zalało mi otrzewnej. Dostałam pyralginę, która nie zadziałała a więc polecono mi na własną rękę wziąć sobie paracetamol.
Z bólami wypuszczono mnie do domu, w stanie zagrożenia życia. Chciałam już zgodzić się na wszystko byle by być w domu bo nie mogłam uwierzyć w ten cyrk.
Nie polecam - pacjent czuje się olewany totalnie.
Z bólami wypuszczono mnie do domu, w stanie zagrożenia życia. Chciałam już zgodzić się na wszystko byle by być w domu bo nie mogłam uwierzyć w ten cyrk.
Nie polecam - pacjent czuje się olewany totalnie.