Ja też zdecydowanie nie polecam!!! Chyba nigdy mnie nikt nie potraktował w taki sposób!!!
Jedyne co mogę zrobić, to napisać negatywną opinię na temat tego warsztatu, oraz przestrzec innych przed szefem Eurowarsztatu znajdującego się na ul Potokowej 9c w Gdańsku, ponieważ jest to osoba niewiarygodna, nieuczciwa, a do tego bezczelna!
Zadzwoniłem do tego pana w piątek (23.04.2010) i umówiliśmy się na naprawę klimatyzacji, a dokładniej: zdemontowanie przewodu aluminiowego, pospawanie go w miejscu przetarcia, zamontowanie na miejsce, oraz nabicie klimatyzacji. Kwotę za tą naprawę ustaliliśmy na 200 zł netto.
Pan zaprosił mnie tego samego dnia na naprawę na godzinę 15. Przed godziną 15 zadzwonił do mnie żebym nie przyjeżdżał, ponieważ nie może pospawać mi przewodu tego dnia, gdyż sprzedano mu pustą butlę z argonem. Naprawę przełożyliśmy na poniedziałek (26.04.2010) na godzinę 9. Tego dnia o godzinie 8 wykonałem telefon do „szanownego pana” w celu potwierdzenia terminu naprawy, jednak okazało się, że gazu jeszcze mu nie dowieźli. Ustaliliśmy, że kiedy dowiozą argon, to do mnie zadzwoni i ja wtedy przyjadę. Około godziny 13 pan zatelefonował i zakomunikował mi, że można przyjeżdżać! Wsiadłem więc do auta i pognałem na warsztat, a ponieważ na Słowackiego był już niezły korek, zajęło mi to z 40 minut. Po dotarciu na miejsce poczekałem jeszcze z 15 minut aż zwolni się stanowisko, chociaż zupełnie niepotrzebnie, bo nawet na nie nie wjechałem. Pan przed warsztatem otworzył maskę i gdy zobaczył, że wyciągnięcie przewodu klimatyzacji jest dość upierdliwą robotą, bo trzeba wcześniej zdemontować to i owo stwierdził, że popsuła mu się maszyna i nie jest w stanie tego pospawać! Kiedy zaproponowałem mu, żeby przewód zdemontował i podjechał pospawać do pobliskiego zakładu spawalniczego, który znajduje się od Eurowarsztatu 6,5 km (10 minut drogi w godzinach szczytu) i do którego wcześniej woził takie rzeczy, powiedział, że nie ma czym pojechać i że jest mu przykro. Ponieważ jestem człowiekiem kulturalnym i nie widziałem dalszego sensu dyskusji z tym panem, wsiadłem grzecznie do samochodu i wróciłem w koreczku do domu na Przymorze.
Poczułem się normalnie opluty przez tego pana!!! Pierwszy raz w życiu ktoś potraktował mnie w taki sposób
Drogi panie szefie!!! NIE POSTĘPUJE SIĘ W TEN SPOSÓB!!! Jeśli się umawia z kimś na naprawę, to robi się wszystko, żeby dotrzymać umowy i tą naprawę wykonać w jak najlepszy sposób!!!
Ja przez pana niepotrzebnie straciłem 4 dni czasu i wydałem pieniądze na dojazd do pana żeby usłyszeć, że panu przykro!!!
TAK SIĘ NIE ROBI!!!
Przepraszam, że wyszła z tego wątku prawie powieść, ale chciałem szczegółowo opisać jak pan szef Eurowarsztatu postępuje z potencjalnym klientem! ZDECYDOWANIE NIE POLECAM!!!, a wręcz ODRADZAM WSZYSTKIM!!! wszelkie interesy z tym panem i wizytę w tym warsztacie!!!
Zadzwoniłem do tego pana w piątek (23.04.2010) i umówiliśmy się na naprawę klimatyzacji, a dokładniej: zdemontowanie przewodu aluminiowego, pospawanie go w miejscu przetarcia, zamontowanie na miejsce, oraz nabicie klimatyzacji. Kwotę za tą naprawę ustaliliśmy na 200 zł netto.
Pan zaprosił mnie tego samego dnia na naprawę na godzinę 15. Przed godziną 15 zadzwonił do mnie żebym nie przyjeżdżał, ponieważ nie może pospawać mi przewodu tego dnia, gdyż sprzedano mu pustą butlę z argonem. Naprawę przełożyliśmy na poniedziałek (26.04.2010) na godzinę 9. Tego dnia o godzinie 8 wykonałem telefon do „szanownego pana” w celu potwierdzenia terminu naprawy, jednak okazało się, że gazu jeszcze mu nie dowieźli. Ustaliliśmy, że kiedy dowiozą argon, to do mnie zadzwoni i ja wtedy przyjadę. Około godziny 13 pan zatelefonował i zakomunikował mi, że można przyjeżdżać! Wsiadłem więc do auta i pognałem na warsztat, a ponieważ na Słowackiego był już niezły korek, zajęło mi to z 40 minut. Po dotarciu na miejsce poczekałem jeszcze z 15 minut aż zwolni się stanowisko, chociaż zupełnie niepotrzebnie, bo nawet na nie nie wjechałem. Pan przed warsztatem otworzył maskę i gdy zobaczył, że wyciągnięcie przewodu klimatyzacji jest dość upierdliwą robotą, bo trzeba wcześniej zdemontować to i owo stwierdził, że popsuła mu się maszyna i nie jest w stanie tego pospawać! Kiedy zaproponowałem mu, żeby przewód zdemontował i podjechał pospawać do pobliskiego zakładu spawalniczego, który znajduje się od Eurowarsztatu 6,5 km (10 minut drogi w godzinach szczytu) i do którego wcześniej woził takie rzeczy, powiedział, że nie ma czym pojechać i że jest mu przykro. Ponieważ jestem człowiekiem kulturalnym i nie widziałem dalszego sensu dyskusji z tym panem, wsiadłem grzecznie do samochodu i wróciłem w koreczku do domu na Przymorze.
Poczułem się normalnie opluty przez tego pana!!! Pierwszy raz w życiu ktoś potraktował mnie w taki sposób
Drogi panie szefie!!! NIE POSTĘPUJE SIĘ W TEN SPOSÓB!!! Jeśli się umawia z kimś na naprawę, to robi się wszystko, żeby dotrzymać umowy i tą naprawę wykonać w jak najlepszy sposób!!!
Ja przez pana niepotrzebnie straciłem 4 dni czasu i wydałem pieniądze na dojazd do pana żeby usłyszeć, że panu przykro!!!
TAK SIĘ NIE ROBI!!!
Przepraszam, że wyszła z tego wątku prawie powieść, ale chciałem szczegółowo opisać jak pan szef Eurowarsztatu postępuje z potencjalnym klientem! ZDECYDOWANIE NIE POLECAM!!!, a wręcz ODRADZAM WSZYSTKIM!!! wszelkie interesy z tym panem i wizytę w tym warsztacie!!!