Coś mnie podkusiło, żeby w sobotę pójść na rybę do Przystani, mimo, że od kilku lat spotyka mnie tam zawód. Tak było i tym razem.. o święta naiwności. Niestety, urocze i smaczne niegdyś miejsce sypie się, jak babka z piasku. Pieczone kartofle ociekają tłuszczem, a dorsz jest bez smaku. Nawet pieczywo czosnkowe potrafią zepsuć.. Nie polecam.