Niestety wielu Polaków zachowuje sie jak Piłat i umywa ręce od tego, co się działo i dzieje nadal na granicy z Białorusią.
Czy naprawdę postawienie płotu pozwala na zachowanie czystego sumienia?
Radzę obejrzeć "Zieloną granicę" i zastanowić sie nad tym.
Żal mi pracowników Straży Granicznej. Nawet przed kryzysem na granicy to samobójstw wśród nich był bardzo wysoki. Po tym co kazano strażnikom robić na granicy, to liczba samobójstw, alkoholizmu i głębokich depresji wśród nich niestety wzrośnie jeszcze bardziej.
Niestety ludzie tam umierają po obu stronach granicy, bo to, co tam sie dzieje, jest niehumanitarne i wbrew człowieczeństwu.

Wstyd to uczucie, które towarzyszy oglądaniu "Zielonej granicy". Wstyd za strażników granicznych, za polskich polityków, za Unię Europejską, która z problemem uchodźców nie potrafi sobie poradzić, wstyd za policję. Wreszcie wstyd za ludzkość w ogóle, czyli również za nas samych.

Ten wstyd ustępuje w końcu dumie (z wolontariuszy, z pogranicznika Jana, ze zwykłych Polaków, którzy przyjmują uchodźców pod swój dach), ale on wisi nad nami przez cały film, opadając na nas swoim ciężarem również w końcowej scenie, w której witamy na granicy tłumy uciekających Ukraińców no bo jak to, tych chcemy, a tych z Afryki nie?

Jeśli sprzedajesz wizy i zarabiasz na tym, to chyba logiczne, że nie chcesz, żeby Ci się na nielegalu ładowali imigranci przez granicę. Stawiasz płot za kasę podatników i uszczelniasz swój system.