Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Temat dostępny też na forum: Rodzina i dziecko bez ogłoszeń
Wychowujecie swoje dzieci bezstresowo?
Nie karacie,nie krzyczycie itd?

Pytam,bo byłam świadkiem sytuacji gdzie czterolatek mógł po prostu wszystko,wszystko zawsze musiał mieć,wszystko wymuszał płaczem zachowując się przy tym okropnie,czy pozwalając dziecku na taki cyrk,to bezstresowe wychowanie?

Jakie kary stosujecie u dzieci?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

karny jeżyk, rozmowa
krzyki owszem, zdarzają się, ale nie jestem z siebie wtedy zadowolona :/

może nie wychowuję dzieci bezstresowo, ale na pewno bez przemocy- klaps to też bicie!
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 10

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Mamy wydzielone miejsce w pokoju gdzie syn musi odsiedzieć swoje kiedy się nie słucha i tłumaczymy mu wtedy dlaczego tam siedzi. Po odsiedzeniu kary pytamy czy już chce przeprosić i jak powie,że tak dopiero wtedy może wstać i przyjść nas przeprosić i dać buziaka na zgodę. Tak naprawdę wystarczyły 3-4 takie odsiadki aby syn zrozumiał,że to nic fajnego i teraz w 98% przypadków (zawsze jest ostrzeżenie zanim dostanie kare)wystarczy,że zapytamy czy chce dostać kare i wtedy słyszymy oczywiście,że nie chce :) I jakoś od razu staje się bardzo grzeczny.. Ale ogólnie staramy się nie krzyczeć, nie kłócić się przy dziecku i biciu/klapsom mówimy stanowcze NIE.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

U mnie jest dokladnie to samo.Jak juz nie moge wytrzymlac to wychodze do drugiego pokoju,odlicze do 10 i wracam.I wtedy juz zazwyczaj jest spokoj i przytulanie na zgode.Ja bym nawet nie mogla dac klapsa,przeciez to taka mala slodka pupcia:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Opiszę Wam pewną sytuację.

Rzecz działa się w komunikacji miejskiej.

Chłopiec na oko maks 6 lat. Krzyczał, kopał w krzesło i przeszkadzał pasażerom siedzącym przed nim. Jego mama na prośby zwrócenia dziecku uwagi i uspokojeniu go praktycznie nic nie robiła i z uśmiechem stwierdzała, że wychowuje syna bezstresowo.
Tym samym jakby nie patrzeć naraziła się wszystkim jadącym obok nich.

Po 10min powtarzającej się sytuacji jeden ze współpasażerów wychodząc z autobusu przykleił matce na czoło gumę do żucia i stwierdził tylko, iż jego rodzice także go wychowali bezstresowo.
Pożegnał się i wysiadł :)
popieram tę opinię 30 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Magdallena - ekstra zrobiłam bym dokładnie to samo (jak starczyłoby mi odwagi) jak ten koleś!!!

brawo dla niego!!!

jak se czlowiek z dzieckiem nie radzi to jego sprawa ale wtedy trzeba samochód kupic zeby innym nie przeszkadzac ... jak matka tego nie kuma to glupia jest i tyle ...
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 4

Legenda miejska :)

Historia z niesfornym dzieckiem i żującym gumę współpasażerem, który daje "lekcję z pedagogiki" niefrasobliwej mamusi to legenda miejska, niemal tak stara jak koncepcja bezstresowego wychowania.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

hahaha super przykład głupoty rodziców
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

"mala slodka pupcia" pięknie to ujełaś MamomAlanka !!!

kary jak najbardziej ale i nagrody dla równowagi
kary tylko za przewinienia dziecka a nie za słabość rodzica ...
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Magdallena, wszyscy znają tę historię. To bardziej miejska legenda niż autentyk.

Nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie. Ci którzy to tak nazywają, zwyczajnie dziecka nie wychowują.

Dziecko musi być wychowane w ustalonych ramach i zasadach. To daje mu poczucie bezpieczeństwa mimo, że z tym walczy ;)
popieram tę opinię 14 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Słucham?
Niedowiarku?

Akurat byłam świadkiem tej sytuacji.
I ona wcale nie odbyła się tu w Trójmieście ;)

Nieźle się uśmiałam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 15

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Ja juz słyszałam te historię od kilku osób. Pamiętam ją jeszcze z dzieciństwa. Jedni opowiadają, że było to w autobusie, a inni, że w pociągu. Tyle.
Nie jestem niedowiarkiem. Po prostu znam już tę historyjkę z kilku źródeł.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

http://atrapa.net/legendy/bezstresowe.htm

http://www.netkobiety.pl/t39528.html tu w tramwaju

W necie jest tego masa. Nadal twierdzisz, że to autentyk? :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Maua_mama daj zesz spokój co za róznica ... autentyk czy tez nie

dobrze obrazuje TEMAT WĄTKU, za to Ty popłynęłaś ...
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Kazdy inaczej rozumie 'bezstresowe wychowanie'.
Teraz to dzieci i młodziezy strach sie bac w niektorych porzypadkach,taka jest prawda;/
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Dokładnie tak jak pisze Maua_mama - ludzie mylą pojęcie "bezstresowe wychowanie" i często brak wychowania pod nie podciągają.
Bezstresowe wychowanie to wychowanie bez bicia, krzyków, wyzwisk, stresu, przemocy psychocznej. Ale jest większa lub mniejsza dyscyplina (zależy od temperamentu dziecka), narzucanie ram, zasad, obowiązków, kar itd. Ale też motywowanie nagrodami itd. To jest wychowywanie!

Ale wiele rodziców, którzy nie radzą sobie z dziećmi, nie wychowują, pozwalają na wszystko myślą, że wychowują bezstresowo. Takie zachowanie nie prowadzi do niczego dobrego - potem rośnie taka agresywna, roszczeniowa młodzież.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Też uważam, że to z wychowaniem jakimkolwiek nie ma nic wspólnego. Kiedyś wychowanie bezstresowe kojarzyło się z wychowaniem bez bicia, agresji czy przemocy. Nie rozumiem, dlaczego teraz nazywa się te przypadki które dzieci HODUJĄ a nie wychowują.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

czasem krzykne,czasem dam klapsa,dziecko ma 2 i pół roku,krzywda mu sie nie dzieje a jest poukładane i grzeczne,czasem trzeba uzyc mocniejszych argumentów niz spokojna rozmowa z jeżykiem,mama która powie spokojnym głosem: "syneczku tak sie nie robi" z usmiechem na ustach niczego dziecka nie nauczy(wrecz przeciwnie), niz mama która krzyknie ze tak sie nie robi, zachowując postawe adekwatną do sytuacji
popieram tę opinię 20 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

basiik uwage dziecku nie zwraca sie z usmiechem na twarzy milym glosem, tylko moiw sie stanowczo co ci sie nie podoba

a co zrobisz jak dziecko za rok dwa cie udezry, bo chyba nie powiesz mu ze bic nie wolno skoro sama dajesz klapsy
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

basiik, a z jakich powodów dajesz klapsa?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

pisze tu o mamach które bron boze nie krzyknął na swoje dziecko ani nic z tych rzeczy bo chcą byc takie dobre,klaps to nie jest przemoc ani znęcanie sie,nikt z naszej rodziny pomimo klapsów nie wyrósł na bandziora i nie bił innych ludzi
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Klaps jest formą przemocy i bezradności rodzica.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 17

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basik też mylisz pojęcia. Znowu wydaje ci się, że bezstresowe wychowanie to zwracanie uwagio dziecku w uśmiechem na twarzy - to jest brak wychowania/nieumiejętne wychowywanie.

Można krzyknąć/podnieść głos, ale nie trzeba od razu krzyczeć, drzeć się itd. Mówić stanowczym głosem, wyznaczać granice.
Ja nigdy nie dostałąm klapsa...wystarczyło, że mama podniosła głos, wystrczyło że spojrzała...i też nie wyrosłam na bandziora.

Żeby nie było - nie jestem stanowczym przeciwnikiem klapsów (delikatnych), ale uważam że są zbyteczne jeśli od początku stosuje się inne metody wychowawcze. Ale tak jak dziewczyny piszą - jak wytłumaczysz dziecku że się nie bije jeśli nauczyło się tego od ciebie? Bo dla ciebie niewinny klaps jest dla/wg dziecka biciem.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

,,najlepsze'' bezstresowe wychowanie jest na wyspach- małolaty chleją,palą,cpają- w irlandi dla gardy potrafią napluc w twarz bo nic im nie można zrobic- to jest dopiero patologia.
Mi ogolnie bardzo podoba się metoda nagradzania i kar a mianowicie najlepiej na mojej młodszej siostrze (o 18lat więc dobrze pamiętam) sprawdzały się uśmieszki i smutne buźki- ilośc uśmieszków odpowiadała np 15- wyjście do kina, 10- plac zabaw a'la małpi gaj itp a smutne ciężko było wycofac ponieważ trzeba było zmazac 3 a jak była już w szkole to 5 buziek uśmiechniętych - moja jeszcze za mała ale jak będzie starsza to to wprowadzimy
na razie na młodą wystarczy pokiwanie palcem i powiedzenie,że brzydko robi (klikanie dvd, stukanie w tv itp) - od razu robi karpika i płacze (jakieś 10 sek :P) i zabiera się za coś innego
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

hahahah, michalowa a jaka jest róznica miedzy "krzyknąc" a "krzyczec"?? sama sie zapętlasz w swoich zeznaniach, po za tym ja nie napisałam ze sie dre na dziecko tylko ze czasem krzykne,czytaj uważnie a wmawiaj ze ktos myli pojecia. Klaps to jest klaps,nie katuje dziecka,jesli mowie stanowczym głosem,jesli potem krzykne i to tez nic nie daje to w drodze ostatecznosci dostanie klapsa i nie widze w tym nic zlego
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

SzafaPoli - niestety masz rację. Mieszkam teraz w Szkocji i czasami to co widzę woła o pomstę do nieba. I nie tyle co u dzieci w wieku szkolnym jak moja córka - bo tu akurat trafiłam na fajne dzieciaki ale młodzież to jest jakaś porażka.

Np, sytuacja: idziemy do szkoły - obok siebie są Primary School i High School. I Ci cudowni młodzi ludzie idą chodnikiem i rzucają na ulicę szklane butelki, które się tłuką. Nikt, żaden z rodziców nie zwrócił uwagi, że szkło może kogoś trafić, że jeżeli w aucie pójdzie opona, to kierowca może stracić panowanie nad samochodem i nieszczęśliwy wypadek gotowy kiedy po dwóch stronach są dzieci....

To tylko jeden z takich przypadków, podobne rzeczy dzieją się ciągle....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

każda z nas pewnie by chciała wychowywać bezstresowo..czyli jak ktoś ładnie wyżej napisał..system kar i nagród itp..nie pozwalając wchodzić dziecku na głowę..ale czy to się sprawdza w życiu? może to zależy też od charakteru dziecka..

moje nie reaguje na spokojne ale stanowcze "NIE", "NIE WOLNO" czy też gdy go prowadzę do jego pokoju aby posiedział tam trochę i pomyślał o tym co robi źle..
szuka rozwiązania jak działać aby nie krzyczeć i aby dziecko mnie słuchało..
Już mi brakuje pomysłów.
np
syn jeździ palcami po ekranie telewizora codziennie po kilkadziesiąt razy - głupi nawyk więc tłumaczę mu codziennie że tak nie wolno, że mama musi codziennie telewizor myć itp..a on następnego dnia robi to samo więc przyznaje się szczerze że po tygodniu pękam i krzyknę na dziecko NIE WOLNO" ale już 3 razy głośniej niż normalnym głosem..
powiedzcie proszę co w takiej sytuacji zrobić?
wstawiać do kąta?
krzyczeć?
mówić spokojnie tak jak to robię ?(i tak syn na drugi dzień robi to samo..)
z miłą chęcią poczytam jakiś sensownych rad jak wychowywać aby nie krzyczeć i aby dziecko się słuchało....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Ja jestem ciekawa jak bardzo by się któraś z Was zdziwiła, gdyby Wam mąż lutnął jednego porządnego "za to że się nie słuchacie i nie przemawiają do Was już żadne argumenty"....
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

hmmm brzmi niezle,juz sie podnieciłam...hahahhxD
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

A czy bezstresowe wychowanie to naprawde wychowanie bez zadnych zasad?

Ja nie uderzylam synka nigdy, ale czasami krzykne, zabraniam mu wielu rzeczy, stosuje kary typu, ze czegos nie dostanie itd ma dopiero dwa latka. Wydaje mi się,ze wychowuje go bezstresowo ;D
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowanie bo dla dziecka różne rzeczy będą stresujące. ten dzieciak co się darł a matka nie reagowała był jak najbardziej zestresowany.

Kiedyś za bezstresowe wychowanie uważało się wychowanie bez bicia i krzyczenia ale potem to się potoczyło w złym kierunku - właśnie pozwalania dzieciom na wszystko bez ograniczeń.

Ja mojej młodej nie bije, zdarza mi się na nią podnieść głos, karać jej nie karzę bo na razie nie mam takie potrzeby. zawsze mogę się z nią dogadać w trudnej sytuacji i wyjaśnić jej parę rzeczy. Zdarza się że jak jej tłumaczę i zabronię czegoś to ona ryczy. no ale to nie powód żeby tego nie robić. a jak ryczy tzn. że kuma o co chodzi:)

Polecam apel Twojego dziecka wg Korczaka:
http://www.osesek.pl/wychowanie-i-rozwoj-dziecka/wychowanie-dziecka/629-apel-twojego-dziecka-wg-korczaka.html
Bardzo mądre rzeczy tu są.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

basiu a on lubi oglądac tv? jeśli tak to ja bym powiedziała,że jeszcze raz tak zrobi to wyniose telewizor i schowałabym go na 2 dni ale pewnie już w momencie odłączania młody zacznie prosic i przepraszac,że już nie będzie - ja też czasem krzykne NIE zanim mała coś zrobi
np. widzę,że się szykuje żeby pomieszac w miskach psa no to krzykne Nie i już rączek nie wsadzi tylko idzie dalej bo jak mąż mówi milusio Polciu nie wolno no to ona miesza i się do niego uśmiecha :)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Właśnie chciałam zapytać o to samo. Czy jak moje argumenty nie przemawiają do mojego partnera to znaczy, że mam mu dać klapsa? Czy to może coś nie tak jest z moimi argumentami i nie potrafię ich przekazać?

Jaka jest różnica między klapsem w tyłek a w twarz? Czy pupa jest jakimś państwem niepodległym i nie bolącym?

Czy na prawdę w wychowaniu chodzi o to żeby dziecko się nas słuchało, było ugrzecznione bo będzie się bało, że dostanie klapsa?
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Ja się zastanawiam, co zrobią osoby którym nerwy puszczają przy małych dzieciach kiedy ich dzieci będą nastolatkami i będą przechodziły bunt....
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

A ja jednak nie wierzę, że ANI RAZU nie dałyście dziecku klapsa w tyłek... Nie chce mi się wierzyć w takie bajki. SzafaPoli - piszesz o "schowaniu telewizora" - no już sobie wyobrażam jak sama zabieram się za chowanie telewizora 42calowego.. .do szuflady??? Nie drę się na dziecko jak płaczem chce coś wymusić (po prostu nie reaguję na to) ale jeśli mówię do niej stanowczo a nie dociera, a jeszcze robi coś czego nie wolno i widzę że robi to po złości to klapsa dam. Nie rzucam dzieckiem po ścianach, nie biję kablem, wałkiem czy czymkolwiek innym ale na głowę wejść sobie nie dam. I oczywiście, jestem przeciwnikiem maltretowania się nad dziećmi ale uważam że jeden klaps w tyłek, kiedy rzeczywiście już nic nie skutkuje jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Porównywanie klapsa danego dziecku do klapsa dla męża moim zdaniem trochę nie bardzo - nie sądzę żeby mąż robił Wam coś po złości. A dzieci niestety sprawdzają na ile mogą sobie pozwolić i stąd ta ich złośliwość...
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

zamkną w klatkach?
mój mąż mówi,że jestem dziwna bo jak mała krzyczy i płacze to ja sie do niej śmieję i mówię uwielbiam jak tak robisz moja kochana złośnica itd w 90% przechodzi jej bardzo szybko i zaczyna się śmiac- za to mój mąż jak ona tylko zaczyna krzycześ od razu się denerwuje bo nie wie co zrobic hehe i ma stresa
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Tinker Bell - z nastolatkiem inaczej możesz porozmawiać niż z 2 latkiem...
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basiu moja ma dop 14m więc jeszcze klapsa nie dostała ale nie twierdze,że nigdy nie dostanie bo wiem sama po sobie jak matka prosiła mnie tysiąc razy żebym wracała po szkole do domu prosto a ja szłam do koleżanki aż dostałam w d*pe i przychodziłam hehe ;)
ja też uważam,że jak dziecko wymusza to najlepiej nie reagowac - jak się kładzie na podłodze w sklepie to położyc się z nim- szybko wstanie (moja mam tak zrobiła :P )
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Ja nie mówię o tym by uderzyć męża ale o tym, że to on uderzy Ciebie, bo np masz syndrom napięcia przedmiesiączkowego i w jego mniemaniu jesteś złośliwa, kłótliwa i nie słuchasz tego co do Ciebie mówi. Podkreślam w jego mniemaniu, nie koniecznie w Twoim.

Dlaczego tego nie porównywać, to klaps i to klaps. Czyli co, dziecko które ledwo wyrosło od ziemi i mało co rozumie można bić;) SUPER!

Kiedyś kiedy miałam w życiu bardzo nerwowy okres poszłam do psychologa po pomoc, bo bałam się, że nerwy odbiją się na dziecku.

Sympatyczna Pani powiedziała mi, że jeżeli pojawią się nerwy do nieopanowania mam wziąć szmatę i szorować okno lub podłogę tak długo aż mi przejdzie. Śmiałam się z tego, ale poskutkowało.

I nie uderzyłam dziecka. Nigdy
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Tinker Bell, no raczej nie będą wzajemnie używać sensownych argumentów...

Skąd pewność, że nie straci się cierpliwości na tyle żeby przypadkiem nie strzelić w nerki? Moje dziecko potrafi wyprowadzić mnie z równowagi, ale to moja brocha żeby się uspokoić i nie naruszać jego cielesności. Dziecko wychowuje się od urodzenia, a nie od momentu kiedy zaczyna stwarzać problemy...

Ja też jestem z pokolenia, gdzie klaps był normą. Co ciekawe nie pamiętam argumentów i za co dostawałam klapsa, a sam klaps. Sensu nie widzę w tym żadnego.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

tinker- jak będziesz zła to zapraszam do mnie jak Twoje będą już czyste ;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Nom - nastolatek mógłby oddać - taka to różnica. A potrafią się nie słuchać gorzej niż 2,5 latek.;)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Tinker Bell - nie nie mów mi że rzucanie dzieckiem po ścianach czy obijanie kablem, a klaps ręką w pupę to to samo....
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

SzafaPoli - mój chuop wie, że jak zaczynam latać na szmacie to znaczy, że lepiej do mnie nie podchodzić;) Ale to pomaga;)

Zanim wyjechałam z Polski zapisałam się na boks....to dopiero było wyżycie się, ucierpiały na tym okna i podłogi niestety;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

@Tinker Bell - nie nie mów mi że rzucanie dzieckiem po ścianach czy obijanie kablem, a klaps ręką w pupę to to samo....

Jedno i drugie wywołuje poczucie wstydu i niesprawiedliwości u dziecka. Wywołuje strach i lęk w takim samym stopniu. A Ty zamiast dziecku wytłumaczyć to zaczynasz używać argumentu - "nie rób, bo dam CI klapsa" zamiast "nie rób, bo ruszając telewizor możesz go zrzucić i stanie Ci się krzywda".
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

basiula, dla dziecka to żadna różnica. Może tylko trochę mniej boli.

Jak nie potrafisz dziecku przemówić do rozsądku to twój problem a nie dziecka. Poszukaj innych rozwiązań. Klaps to pójście na łatwiznę.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Zależy w jakim sensie. Czy kablem czy ręką to zawsze przejaw bezsilności rodzica.
Wciąż pokutuje w nas przekonanie, że klaps jest ok a bicie pasem nie bo to już maltretowanie. Moim zdaniem jedyna różnica to nasilenie bólu ale tak czy inaczej to krzywdzenie dziecka,a podobno jak się kogoś kocha to się go nie krzywdzi...

Moje dziecko jest w drodze i sama nie wiem jak się zachowam w trudnej sytuacji. Na razie edukuję się psychologicznie. Miejmy nadzieję, że znajdę inne sposoby niż klapsy. Dziecko nie powinno zbierać "w tyłek" dlatego że ja sobie nie potrafię poradzić.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Tinker właśnie przeczytałam o Twojej szafie hehe ale się uśmiałam ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

A ja sie zastanawiam co ten klaps da.Sama,jak bylam mala to dostalam kilka razy w tylek,za to ze sie nie sluchalam,bylam niegrzeczna.I co?Szlam do pokoju,po ciuchu sie smialam i dalej robilam to samo.Dlatego nigdy nie uderzylam malego i nie zrobie tego!
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

A ja się dziwię się że inni się dziwą że ktoś może dziecka nie bić. nawet nie dać klapsa...noo jak to? przecież to normalne...

Wychodzi na to że dziwna jestem bo jednak nigdy nie dałam klapsa młodej nawet takiego mini mini. Jak już mnie tak wkurzy że nie panuje nad sobą to po prostu odsuwam się od niej i łapię parę głębokich wdechów. To pomaga.

To z myciem szyb na pewno też:))))
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Pewnie i tak żadna z Was nie przyznałaby się,że dała klapsa dziecku.
No i pewnie żadna też nie podnosi głosu,nie krzyczy itd.
Ja czasami krzyczę,bo nie wytrzymuję ale moje dziecko robi wtedy taką minę,albo walnie takim tekstem że wybucham śmiechem,jak coś zbroi i widzi już moją minę to leci i pyta "kochasz mnie"? więc od razu wymiękam,cwany ten mój 3 latek.

Dla mnie bezstresowe wychowanie = włażenie na głowę.
Jak widziałam co ten czterolatek robi to szok,nikt nie mógł ruszyc jego zabawek,mimo że sie nimi nie bawił,a jak inne dziecko wzięło to był ryk,krzyk,rzucanie się i trzeba było tą zabawkę mu oddać,a on odkładał na miejsce,kilka godzin ryku i krzyku,wierzcie mi niejedna z Was dałaby klapsa,dobrze że to nie moje dziecko.Zadne argumenty,kary,nie skutkowały.Oprócz tego czterolatka był jeszcze 2latek i mój 3latek który miał tak dosyć że siedział w drugim pomieszczeniu i oglądał bajkę.
Kilka godzin wrzasku,tupania i histerii.Mialam dosyc,podejrzewam że gdyby było to moje dziecko nie wytrzymałabym.Koszmar!
Takze nigdy nie mów nigdy....
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Nigdy na tym forum nikomu nie mówiłam, że jest nieodpowiedzialny, czy jest złą mamą i nigdy tego nie zrobię. Bo wierzę, że każda dla swojego dziecka chce jak najlepiej.

Ale jedyne o co proszę to zgłębienie lektury na temat klapsów i tego co się dzieje wtedy w psychice dziecka. Jaki to ma skutek w rzeczywistości.

Moje znajome, które używają klapsów jako sposobu wychowawczego śmieją się ze mnie, że ja wszystko młodej tłumaczę, rozmawiam. Ale moje dziecko potrafi odpowiedzieć dlaczego nie wolno robić tego czy tamtego. Wie co się może wydarzyć i jaki może być skutek nieposłuchania mamy.

Dzieci tych koleżanek wiedzą tylko tyle, że nie wolno bo mama da w tyłek. Super.....na pewno ta wiedza przyda im się w przyszłości:)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Czekolada, nie mam do czego się przyznawać:) Po prostu:)

Zdarza mi się podnieść głos. Kiedy młoda nie reaguje. Zazwyczaj to działa by przywołać ją do porządku.

Opowiem Wam, coś. Znalazłam się w takiej sytuacji, w której układam sobie życie na nowo z nowym partnerem. Mimo, że moje dziecko uwielbia partnera nie mogło pogodzić się z tym, że w domu jest teraz dwóch rodziców a nie tylko mama i trzeba słuchać się obojga, że polecenia wydają wspólnie. Pojawił się bunt na pokładzie, który strasznie sprawiał przykrość partnerowi ale też jednocześnie irytację.

Partner był wcześniej w związku z kobietą, która nie pozwalała wtrącać się w wychowanie dziecka. Zazwyczaj karała syna klapsami, bo wg jej mniemania inaczej nie dało się dziecka ustawić do pionu.

I partner był wielce zdziwiony jak któregoś razu zaczęłam z nimi rozmowę i wyszłam, powiedziałam, że mają tak długo ze sobą rozmawiać, aż się dogadają bo ja mam dosyć ich kłótni.

Jego zdziwienie zmieniło się kiedy zaczął zauważać skutki tej metody do tej pory znane mu tylko ze szklanego ekranu. I powiedział mi, najpiękniejsze słowa jakie kiedykolwiek mogłabym usłyszeć, że jest pewny że chce bym była mamą jego dzieci.

Te rozmowy trzeba w kółko powtarzać, do znudzenia. Ale u mnie to nie jest jeżdżenie palcem po ekranie telewizora a poważny bunt na pokładzie. Po miesiącu starań widać rezultaty. Więc warto było:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

To ja Was zapytam co czułyście kiedy w dzieciństwie dostawałyście od rodziców? Strach, ból, poczucie bezpieczeństwa nagle się zachwiało? Bo jak to moi rodzice mnie uderzyli? Przecież powinni być dla mnie oparciem, kochać mnie,a tu takie coś.. Jak mogę jako matka powiedzieć do dziecka kocham cię,a za chwilę go uderzyć? Mimo,że dziecko jest małe i nic nie powie zapewne innym ale taki maluch też czuje! Mam bardzo temperamentne dziecko i potrzeba było bardzo dużo cierpliwości i konsekwencji aby teraz wystarczyło zapytać czy za swoje zachowanie chce dostać karę i od razu jest poprawa. Też załatwił nam parę razy tv kredkami ale byliśmy konsekwentni w odsiedzeniu kary za każdym razem kiedy zaczynał to robić i teraz nic takiego się nie dzieje. Także nie klapsowanie tylko KONSEKWENCJA i nagrody.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

ja staram się tłumaczyć synkowi. dziecko dużo rozumie :)
ale czasami jest tak uparty i coś chce na mnie koniecznie wymusić płaczem i histerią staram się tłumaczyć albo odwrócić jego uwagę czymś innym ale jeżeli nie przynosi to skutku zamykam się na chwilkę w drugim pokoju i jak wychodzę to po płaczu mały tuli się i daje buziaki.
klapsów nie daję bo nie widzę takiej potrzeby. uważam że poprzez dawanie klapsów rodzic okazuje swoją słabość.
przyznam się, że czasem zdarza mi sie podnieść głos... ale sporadycznie i źle mi z tym. ale każdy ma czasem jakieś momenty słabości. :P
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

"To ja Was zapytam co czułyście kiedy w dzieciństwie dostawałyście od rodziców? Strach, ból, poczucie bezpieczeństwa nagle się zachwiało? Bo jak to moi rodzice mnie uderzyli? Przecież powinni być dla mnie oparciem, kochać mnie,a tu takie coś.."

Wtedy z pewnością byłam zła, że dostałam w tyłek (a było to dosłownie kilka razy). Nie miałam urażonej dumy, strachu, zachwianego poczucia bezpieczeństwa itd. Po jakimś czasie dochodziłam do wniosku, że faktycznie ostro przeginałam i należało mi się. Z perspektywy czasu też tak myślę - a dosłownie pamiętam wszystkie swoje 4 lania w życiu ;) I patrząc wstecz i wspominając jaką byłam nastolatką - to się dziwię, że tylko 4 razy dostałam w tyłek ;)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

w miejscu publicznym jak dziecko rzuca przedmiotami i naraza inne dzieci to tez przeprowadzacie z nim rozmowe??(ktora nie skutkuje?) zabieracie jeżyki ze sobą??
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Nigdy nie musiałam tego robić. Raz w sklepie rzuciła się na ziemię. Po prostu sobie poszłam dalej.
Nawet dzisiaj kiedy przegina z MAMO KUP i sklepowymi fochami po prostu nie reaguje. Najpierw w domu jest rozmowa, po co idziemy do sklepu, że nie kupujemy niczego więcej i ma mi dać słowo i ustanowić sobie karę jeśli złamie zasadę.

Zazwyczaj wystarcza.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

AgusiaGda - no właśnie doszłaś do wniosku że Ci się należało. Naprawdę uważasz że to było ok? Że dziecku "się należy"?
Nie było innego sposobu? Inne argumenty nie dotarłyby do Ciebie wtedy?

Żadne dziecko nie jest złe z natury i żadnemu dziecku lanie/klaps się nie "należy". Każdorazowo to przejaw bezsilności rodziców.

Wiem, że kiedyś taki był model i kropka. Ja też dostałam w tyłek parę razy w życiu ale nie uważam że mi się należało ani że cokolwiek to pomogło. Wręcz przeciwnie wyrobiło odruch "to nie ja". Wykręcanie się od odpowiedzialności, kłamanie tylko dlatego że bałam się że dostanę w tyłek. Bo to że zrobiłam źle wiedziałam od razu i chyba o to się rozchodzi. Można nauczyć dziecka rozróżniania zachowań właściwych od niewłaściwych bez klapsów a sposobów na karanie są setki.
Często kara niecielesna może być bardziej dotkliwa niż przysłowiowe trzy szybkie, które odpękasz i masz z głowy.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basik - wystarczy zabrać dziecko jeśli taką akcję robi. Wziąć w osobne miejsce i przeczekać atak histerii, porozmawiać itd. I albo wróci bawić się z dziećmi albo nie.
Ech widzę, że uważasz, że my wszytskie na złość Ci piszemy czy co? Za jakieś nawiedzone matki nas masz...nie wiem. Żadna z nas nie napisała, że wychowanie to łatwa sprawa, że z Ciebie zła mama czy coś takiego, a ty najeżona jesteś.
Ja rozumiem o co Ci chodzi z tym klapsem, że wg Ciebie to nie bicie. Bo przecież oczywiste jest, ze nie chcesz dla swojego dziecka źle, że nie znęcasz się itd. Tylko chodzi o to, że naprawdę nie trzeba dawać tych nawet z pozoru niepozornych klapsów.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Nie ,wyprowadzamy dzieci z miejsc publicznych w tym przypadku chodzi ci chyba o( plac zabaw,małpi gaj) i więcej nie zabieramy jeżeli jego zachowanie nie ulega poprawie.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Też dostałam w dzieciństwie nie raz i TAK - uważam że mi się należało! Jestem normalnym człowiekiem, który owszem, ma chwile słabości ale nie uważam że moje dziecko jest krzywdzone jeśli od czasu do czasu dostanie klapsa. Co innego maltretowanie dzieci....

Wiele tematów w dzisiejszych czasach jest po prostu zbyt rozdmuchiwanych przez media - oj bo klapsów nie wolno dawać.... a ci co dają to na pewno leją swoje dzieci do nieprzytomności... Jak zwykle nie umiemy znaleźć złotego środka. Coś jest albo czarne albo białe. Jakoś nasze matki nie zastanawiały się nad tym czy klaps jest dobry czy zły i żyjemy, i większość z nas jest normalnymi ludźmi (pomijam jakieś patologie).

Yooki - zapytam się za 20 lat, mojej teraz dwulatki czy wtedy inne argumenty by do niej trafiły... Na pewno mi odpowie....
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

To,że nie bijemy własnych dzieci nie znaczy,że je bezstresowo wychowujemy -Konsekwencja,Konsekwencja,Konsekwencja i jeszcze raz Konsekwencja i przestrzeganie ustalonych zasad a nie będziesz musiała tłuc swojego dziecka żeby je wychować.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Yooki - owszem :] uważam, że mi się należało i że inne argumenty nie miały absolutnie żadnej szansy dotarcia do mnie ;) byłam meeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeega zbuntowaną nastolatką :] która wszystko wiedziała najlepiej i musiała robić po swojemu, dosłownie w d**pie mając Rodzicielkę i wszelkie zasady panujące w domu, żadne tłumaczenia, prośby, groźby itd. nie przynosiły rezultatu ;) lepiej nie będę wymieniała co wyprawiałam - ale uwierzcie, że moja Mama to i tak miała anielską cierpliwość ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Więc raczej się nie zgodzimy:)

Rozumiem, Wasz punkt widzenia (nawet Basiuli chociaż rzuca się niepotrzebnie) że klaps od czasu do czasu nie spowoduje nieodwracalnych zmian w psychice dziecka. Natomiast na pewno spowoduje zmianę w relacjach z rodzicem, moim zdaniem na gorsze.
Uważam kary cielesne za szkodliwe i niepotrzebne ale każdy ma swoje zdanie.

Basiula a Tobie życzę żeby Twoja córka wyrosła na świadomą siebie kobietę i za 20 lat była wstanie odpowiedzieć Ci na Twoje pytanie, np gdy nabierze wątpliwości co do wychowywania własnych dzieci.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

z resztą nie ma czegoś takiego jak "bezstresowe wychowanie" dla dziecka każda sytuacja może być stresująca ... zależy od charakteru dziecka.
nie chodzi tu już konkretnie o bicie, klapsy i krzyknięcie.

ale w przyszłości wasze pociechy pójdą do żłobka, przedszkola, szkoły i tam zaznają stresu.
stres też jest potrzebny jak każde inne bodźce, jakoś trzeba sobie z tym radzić :)

jakiś czas temu byłam z synkiem w mediatece, mały bardzo lubi dzieci, ogólnie jest bardzo żywiołowy i jak każdy przedstawiciel płci męskiej lubi dziewczyny. i była tam pewna dziewczynka trochę chyba nawet starsza od niego a on koniecznie chciał ją przytulić i pocałować... i dla tej dziewczynki to właśnie była sytuacja stresująca ...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basiula czy 2latek może być naprawdę tak zły,że zasługuje na bicie/klapsa? Wierzyć mi się nie chce,że nie ma innych metod aby wychować nawet bardzo trudne dziecko. To po prostu my rodzice nie potrafimy dotrzeć do naszego dziecka! Czasem nam się po prostu nie chce tłumaczyć itd.łatwiej wtedy dać klapsa po czym dziecko się przestraszy i tylko tyle,a lekcje z tego zapamięta taką,że załatwia się wszystko siłą. A skąd wiesz czy właśnie Twoje klapsy później nie przerodzą się ze strony dziecka w jakąś agresję? Dlaczego jest teraz tyle przemocy? Bo przemoc rodzi przemoc! Jak wezwą Cię do przedszkola,bo Twoje dziecko uderzyło inne to wtedy będzie zdziwienie,że jak? Przecież moje dziecko nigdy! I co wtedy powiesz dziecko,że nie wolno nikogo bić po czym dasz sama klapsa za takie zachowanie?
A co do zachowania w sklepie to odeszłabym na bok/ze sklepu z dzieckiem i porozmawiała. Jeśli się uspokoi i przeprosi to wracamy do sklepu,a jeśli nie to wracamy do domu.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

ech michałowa, widocznie jestescie nawiedzone skoro dla was zwykły klaps to przemoc i bicie,ja najeżona nie jestem ale ciekawa jak naprawde sobie radzicie w trudnych sytuacjach z dziecmi,nie malam na mysli placu zabaw a np. autobus,plaza supermarket itp. gdzie zwykłe porozmawianie nic nie daje a zabrac natychmiast dziecka sie nie da, czasami w drodze ostatecznosci inaczej sie nie da bo jedno dziecko zrozumie i z natury jest grzeczne i spokojne a inne przeciwnie,jednemu ten klaps da dużo do zrozumienia a innemu nie,ja sie ciesze ze mnie matka wychowała nie bezstresowo bo bym inaczej była rozkapryszona i zepsuta
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Agusia opisujesz sytuacje kiedy byłaś nastolatką,a mam wrażenie,że my tutaj dyskutujemy o dzieciach 2,3,4 letnich itd. Co nie oznacza,że jest jakaś granica wiekowa w której można dać klapsa lub nie...w każdym wieku przemoc to nie rozwiązanie.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Oj basik z tego co piszesz to mama wychowała Cię tak, ze teraz nie potrafisz dotrzeć do własnego dziecka bo na każdą propozycję masz jedną odpowiedź: "rozmowat/łumaczenie nic nie daje lub po prostu się nie da".

Moim zdaniem nie masz racji ale z drugiej strony rozumiem, że możesz nie widzieć innego wyjścia skoro sama byłaś wychowywana tak a nie inaczej.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

tak się akurat składa, że musiałam najnormalniej "wyrosnąć" z tego głupiego okresu :] dopiero kilka lat później jak już byłam zdecydowanie "normalna i spokojna" ;) mogłam ocenić swoje zachowanie ;)
jak już się wyszumiałam i zmądrzałam - to od tego czasu mam mega super rewelacyjny kontakt z moją Mamą :] zresztą nie tylko ja - wiele moich koleżanek wolało przyjść pogadać z moją Mamą, niż ze swoimi ;) ale ja tego wcześniej nie chciałam widzieć i nie doceniałam ;)

wiem, że te lania które dostałam to już była "ostateczna ostateczność" i mega totalna bezsilność mojej Mamy :) która w tamtym momencie sięgała po ostatni "argument" byle bym się otrząsnęła i chociaż chwilę zastanowiła.

Od wielu lat powtarzam, że chciałabym być taką mamą jak moja :] (nawet jeszcze za czasów gdy miałam dzieciowstręt i nie planowałam potomstwa)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

No to jesteśmy nawiedzone;) Ale to nie moje dziecko, stuka w telewizor czy też wydziera się na środku ulicy. Jeżeli jest dla Ciebie problemem sprawdzić chociażby czy to działa, to problem leży w Twoje cierpliwości i nerwach.
Zwalanie na to, że dzieci są różne jest wygodnictwem, bo nie wiesz jakie byłoby moje dziecko gdyby nie konsekwencja.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basik odpowiem Ci po prostu...nie miewamy takiego zachowania,bo wychowujemy nasze dziecko konsekwentnie i nie muszę wsiadając do autobusu martwić się czy zaraz będzie jakaś akcja,bo dziecko chce latać po autobusie. I dzięki temu nie jestem "zmuszona" dawać klapsów czy drzeć się na cały autobus tak aby wszyscy się za nami oglądali. Każdy wychowuje jak chce ale przemyśl swoje metody wychowawcze, bo jeśli masz takie akcje z dzieckiem to coś najwyraźniej jest nie tak.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

a czy ja pisze na przykładzie swojego dziecka?owszem swojemu tez dostanie sie czasem klaps ale ogólnie jest grzeczny i nie mam z nim problemów, ale tez obserwuje inne sytuacje w ktorych mamy sobie nie radzą, ale cóż jednak wychowywanie bezstresowe górą!!!nie miejcie potem pretensji jesli wasze dzieci będą sie zachowywac jak zepsute bachory którym wszystko sie należy
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Asia - 3/4 razy które pamiętam (lanie) to było gdy miałam 12-15 lat ;) jedno lanie wcześniej
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basik...nic nie zrozumiałaś z tego co napisałam...
W innych miejscach też da się odseparować dziecko, przytrzymać, wziąć pod pachę itd. Z autobusu od razu nie da się wyjść, ale jeśli zachowanie dziecka jest skandaliczne to na najbliżyszm przystanku.
Ale myślisz, że klaps jest lepszym wyjściem w takiej sytuacji? Jak ci dziecko robi sceny w miejscu publicznym to dajesz mu klapsa? Pomijam, że chyba on wtedy niewiele daje, ale Ty możesz mieć problemy...

Ty cały czas myślisz, że skoro nie bijemy dzieci, nie dajemy skapsów to na wszytsko im pozwalamy...
Nie, moje dziecko nie może wejść mi na głowę, nie pozwalam jej na wszystko. Ale granice ustalam słownie... Prawdę mówiąc nawet jak jest niegrzeczna to nie mam zapędów żeby dać jej klapsa. Nie jestem tego nauczona - tak jak mówię, ja nie dostawałam klapsów w dzieciństwie. Ale nie jestem rozkapryszona i zepsuta - moja mama potrafia mnie innymi metodami wychować. A problemów wychowawczych nigdy z nami nie miała (mam jeszcze 2 siostry).
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basik dlaczego tak się upierasz, że dzieci które były karane inaczej niż klapsem to "zepsute bachory którym wszystko się należy"?

Na jakiej podstawie wysuwasz taki wniosek? Ankietujesz każdą matkę na ulicy, której dziecko ma atak histerii lub jest zwyczajnie niegrzeczne?:)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Przepraszam co to znaczy "na prawdę trudna sytuacja"?????????????
Wyjcie jest zawsze! To po prostu Ty nie masz innego pomysłu.
A co w takim razie z ośrodkami wychowawczymi dla trudnej młodzieży? Czy uważacie, że tam te dzieciaki leją żeby lepiej zrozumiały siłę argumentów??? Nie!
Basik, o czym Ty kobieto piszesz? Przecież to jest dziecko! To Ty musisz nad nim panować, a nie on nad Tobą! I siła argumentu nigdy nie ręka! Zjednej strony piszesz, że jest ogólnie grzeczny, a z drugiej że dostaje. PO co skoro jest grzeczny?

Piszecie, że też kiedyś dostawałyście i wyrosłyście na dobrych ludzi. A skąd wiecie na kogo byście wyrosły nie dostając klapsów? Może na kogoś jeszcze lepszego, odważniejszego, mniej zakompleksionego?!

Ja mojemu ojcu wyrzuciłam, że dostawałam w tyłek. Powiedziałam jak się wtedy czułam i że to on był słaby nie mając "innego wyjścia" niż lanie. On nie sądził, ze ja to nawet pamiętam bo przecież sam był tak wychowywany. A jednak.
Dlatego ja swojego dziecka nigdy nie uderzę. Nie mam do tego prawa i moim interesem jest znaleźć takie rozwiązanie żeby dziecko rozumiało co do niego mówię.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Teraz jest klaps,a co będzie za klika lat ja dziecko będzie przechodziło bunt właśnie jako nastolatek? Kijem będziecie tłuc czy jak? Przecież przed klapsem już się obroni... i argument,że to jest słabe porównanie jest bardzo niski,bo skoro wierzycie(nie dając sobie rady w inny sposób), że dając klapsa 2 latkowi nad którym da się zapanować,a wy twierdzicie,że zostaje już tylko takie rozwiązanie to ja się pytam jak rozwiążecie sprawę z 15latkiem który będzie pyskował prosto w twarz? Nagle będzie cudowna odmiana rodziców i przestaną bić tylko zaczną rozmawiać? Nie,bo już się przyzwyczaili do takiego załatwiania sprawa,a raczej "zastraszenia". Współczuje wszystkim dzieciom których rodzice sobie nie radzą ze sobą i muszą klapsować dziecko.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Drogie mamy! Czytam i jestem pod wielkim wrażeniem, jak sobie znakomicie radzicie z własnymi dziećmi.

I tylko zastanawia mnie dlaczego na ulicy, w piaskownicy, w sklepie spotykam tyle bezradnych mam i tyle upiornych dzieciaków?
No, cóż może po prostu mam pecha:)

Fajne maluchy też się zdarzają, ale jakoś rzadziej.
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Anamana - faktycznie masz pecha:)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

u nas działa kara jest wyjscie do drugiego pokoju czyli np za jakieś zle zachowanie idzie i siedzi dopoki nie przeprosi i nie zrozumie dlaczego.kiedys miala kilka ataków szału -przytrzymywałam ją na siłę az sie wykrzyczała i uspokoiła. kilka osób mi zwrocilo uwage jak ja tak moge pozwolić zeby siedziala w pokoju i plakala godzine,czasem dwie ( jesli cos narozwala ze zloscia siedzi i nie wychodzi dopoki choc troche nie posprzata)ze mnie serce nie boli i co ze mnie za matka....:/ ale ichnie slucham.
staram sie tez jej wpoić zeby nie przeszkadzała jak dorosli rozmawiaja albo niekrzyczała mi do sluchawki .bez bicia i klapsów i krzyczków tez można dziecka wiele nauczyć.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

image

Uploaded with ImageShack.us
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

anamana, żadna z nas tu nie dąży do bycia matką doskonałą. Nie ma takich. Nikt nas nie uczy jak wychowywać dzieci. Popełniamy błędy, na których powinnyśmy się uczyć. Każda z nas codziennie boryka się z tuzinem problemów. Codziennie zadaję sobie pytanie,czy jestem dobrą matką, co moge zrobić lepiej, czy to co robię z daną sytuacją ma sens. Wszystkie jedziemy na tym samym wózku. Ale nic nie usprawiedliwia bicia dziecka. Nic nie usprawiedliwia naszej bezradności przed dzieckiem. Po "klapsie" nie umiałabym spojrzeć w oczy mojemu dziecku. Wiedziałabym, że zwyczajnie zawiodłam bo nie umiałam inaczej. Całe życie się uczymy i tylko krowa nie zmienia zdania. A tej dziedzinie warto czytać, szukać rozwiązań, ulepszać, poprawiać niż stwierdzić "zasłużył to dostanie"
Nawet kilkuletnie dzieci nie rozumieją swoich emocji, zachowania i klaps im na bank tego nie wytłumaczy.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

No, nareszcie coś;)
Specjalnie walnęłam w stół, żeby te nożyce usłyszeć;)

Nie chodzi mi tylko o rozmowę na tym forum, w tym wątku, ale o pewien ogół zachowań.
Nie wiem, czy zwróciłyście uwagę na to, że większość zapytanych o wychowywanie dzieci, odpowiada tak samo, jakby cytowali fragmenty podręcznika.

Okazuję się, że wszyscy sobie radzą z dziećmi, wszyscy są spokojni i opanowani, wszyscy są stanowczy i konsekwentni, nie krzyczą, nie klepią i nie okazują złości i bezsilności, a nauczyli się tego z podręczników, poradników i Super niani.
łał!
Wychodzi na to, ze skoro "wszyscy" potrafią wychowywać dzieci za pomocą łagodności i rozmów, to ""ja" (dowolna "ja") nie mogę się nikomu przyznać, że mam czasem dość swojego dziecka, że jestem zmęczona, zła i czuję się totalnie bezsilna. I tak, mam ochotę klepnąć swoje kochane dziecko, krzyczę na nie, bo czuje się bezsilna. Nie mam siły walczyć ze swoim dzieckiem, po prostu nie mam już siły tłumaczyć i prosić, a ono mi włazi na głowę. Ale nie mogę się do tego przyznać, jestem dorosła, muszę sobie radzić z własna frustracją. Sama muszę, bo nie mogę się przyznać, bo inni sobie radzą, a ja nie. Coś ze mną jest nie tak. To na pewno ze mną coś jest nie tak!"
Znacie takie mamy? Bo ja znam.

I taka trochę "nagonka" im nie pomaga. Nie popieram bicia, ale nie popieram też potępiania w czambuł tych, którzy czasem stracą panowanie. Nie znaczy to wcale, że oni są źli, a ich dzieci przeżywają traumę. Najlepszej matce może zdarzyć się klaps. Oczywiście nie wolno się przyznać, bo zaraz posypie się lawina potępienia i cytowanie kolejnych mądrych opracowań.

Mnie to irytuje, bo naprawdę nie widzę wokół siebie tych zadowolonych matek i rozkosznych dzieci. Dzieci są marudne a matki zmęczone, ale to normalny stan rzeczy. A żeby było lżej i łatwiej, warto by sobie raczej pomóc, a nie potępiać.

Moje spostrzeżenia nie dotyczą tylko Waszych wypowiedzi, raczej są to rozważania natury bardziej ogólnej, a że związane są z tym, o czym rozmawiacie, to postanowiłam jednak się wypowiedzieć.

Ja nauczyłam się nad sobą panować, ale nie znaczy to, że jestem ideałem matki. Czytałam poradniki, oglądałam Super Nianię i owszem kilka rzeczy uznałam za godne zastosowania, ale postanowiłam mimo to bardziej kierować się instynktem, niż poradnikami. Na razie działa.

Warto też pamiętać, że dzieci są naprawdę inteligentne i tą inteligencję wykorzystują czasami do realizacji niecnych planów;) Z premedytacją:)
Jestem zachwycona, gdy widzę jak moim Smrodkom rodzą się w głowach niecne plany;)

Drogie mamy, czasem mam wrażenie, że nie doceniacie inteligencji swoich dzieci. Nie traktujcie trzylatka, czterolatka jak dzidziusia. To już małe bestyjki, które potrafią zrozumieć wiele, nawet waszą złość. Co nie znaczy, że rozgrzeszam wściekanie się i awantury, ale jak wam czasem puszczą nerwy, to się nic złego nie stanie. Dzieci mają metody na rozbrojenie "bombowej" mamy;)

Proponuję "odheroizować" co nieco rodzicielstwo. To trudne zadanie, dlatego lepiej sobie pomagać, niż moralizować ex cathedra.
popieram tę opinię 13 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

kiedyś nam rodzice dawali klapsy i się wychowaliśmy,a teraz moda bezstresowe wychowanie,a ciekawe jak matka nie może sobie dać rady z dzieckiem i idzie do psychologa,a ten ręcę rozkłada,na warsztaty każe chodzić bo sam nie wie jak pomóc.

Ja akurat mam dziecko mega problemowe o bardzo silnym charakterze,nie będę sie tu rozpisywać bo dużo by tego było,ale tak naprawdę nei znalazłam do tej pory złotego środka na moje dziecko,zdaża mi się dać mu klapsa,ale to naprawdę z totalnej bezsilności i mega zmęczeniu,wiem że to nic nie daje i staram się tego unikać,ale nie zawsze się da,wkońcu jestem też tylko człowiekiem i mam swoje granice wytrzymałości,u nas nie pomagają rozmowy,tłumaczenie,kary też nie bo już nie wiem co mam wymyślać,jeżeli ktoś ma problemy z dzieckiem to proszę napiszcie jakie macie sposoby,może akurat nam się jakiś zda.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Maua_mama ale ty masz dopiero roczne dziecko... chyba nikt tu nie pisał chyba o dawaniu klapów takiemu maluszkowi..

ale poczekaj, podrosnie troszke ....

każde dziecko jest inne i nie zawsze to co sie sprawdza u jednego dziecka sprawdzi sie u drugiego..

tak samo jak my jestesmy rozni i nie kazdemu wszystko wychodzi jednemu to a drugiemu tamto lepiej..
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Wiek dziecka nie ma tu nic do rzeczy. Mowa tu była o klepaniu 2 latków więc większej różnicy nie widzę...

W życiu kieruję się kilkoma dla mnie ważnymi zasadami i szacunek do dziecka jest jedną z nich.
Nigdy nie powiedziałam, że będę/jestem idealna.Popełniam błędy. Ale nie naruszam cielesności mojego syna ani innego człowieka, który może mnie wyprowadzić z równowagi. A dziecko mam charakterne i uparte.

dandag, oczywiście, że do każdego dziecka przemawia co innego bo każdy z nas jest inny.To jednak nie zmienia faktu, że żadne dziecko nie zasługuje na kary cielesne. I nie ma to nic wspólnego z "bezstresowym wychowaniem"
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

moja córka w grudniu skończy rok a od ok 2 mc-y rozumie co oznacza słowo "nie wolno". mam nadzięję że tak samo będzie się słuchała za rok, dwa czy później. oczywiście odchodzi z wielkim fochem i płaczem bo chce coś zbroić, a nie może. konsekwencja, konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

wychowanie to nie tylko uczenie dziecka zasad, tego co wolno a co nie, co dobre a co złe to też uczenie go emocji i sposobów radzenia sobie z nimi
dziecko krzyczy, marudzi, jest "nieznośne"? dlaczego?
bo jest złośliwe, wredne? a może ma jakiś problem i nie potrafi sobie z nim inaczej poradzić? może trzeba mu pomóc, pokazać - powiedzieć np.\ wiem, że jesteś smutna/rozczarowana bo nie dostałaś tego czego chcesz i masz prawo się tak czuć ale....
jeżeli my możemy być zmęczone, zdenerwowane, mogą nam puścić nerwy to czemu nasze dziecko ma być oazą spokoju i opanowania?
dyskusja o wychowaniu nie powinna zamykać się tylko na rozważaniach dać klapsa czy nie...

a tak na marginesie - nigdy klapsa nie dostałam i wyrosłam na porządnego człowieka, jestem przeciwna klapsom i mam nadzieję, ze ręki na swoje dziecko nigdy nie podniosę... mam nadzieję a nie pewność bo nie mam takiej cierpliwości jak moja mama... nadzieję bo wiem jak bardzo będzie mi źle jeżeli to się stanie bo jestem przekonana, że klaps to ewidentnie wyraz bezsilności rodzica i braku innych pomysłów na rozwiązanie problemu a ja nie chcę żeby mi tych pomysłów kiedykolwiek zabrakło
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Swoją drogą, smutne jest to, że rodzice, którzy nie stosują kar cielesnych muszą to udowadniać i się z tego tłumaczyć.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Maua_mama wiek twojego dziecka ma owszem to znaczenie ze na razie wypowiadasz sie tu w teorii.

Szanuje twoje zasady i całe podejscie ale to czym sie w tej chwili dzielisz to twoje wyobrażenia i przekonania.

Duzo bardziej przekonujace sa mamy które moga napisac to juz z doswiadczenia.

Mi owszem zdażyło sie czasem dac klapsa nie tyle jako wyraz bezsilności nad swoimi emocjami co jako wyraz bezsilnosci nad postepowaniem mojego szkraba ( czytaj chciałam sprawdzic czy wtedy sie w koncu posłucha). Rezultaty były jednak mizerne więc stopniowo zaniechałam tej metody poszkujac lepszych...

Z pewnościa niezauwazyłam jednak aby tych kilka moich klapów mialo taki wydzwiek o jakim piszecie ( łzy w oczach dziecka, i poczucie ponizenia itd) wrecz przeciwnie

Czasem wydaje mi sie tez że niektore z was widza w takich sytuacjach odbicie tych emocji które nosza w sobie....
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Mądre są wszystkie co mają sposoby na swoje dzieci,napewno ta która ma naprawdę problemy z dzieckiem nie wypowiadałaby się tak super cudownie o tym poniżaniu,poczuciu winy,jak można stosować kary cielesne itp,tylko nam wszystkim na psychę,bo teraz taka moda nastała.

A dlaczego nie wypowiadają się mamy które mają poważne kłopoty wychowawcze,które są pozostawione same sobie,bez rodziny,bez wsparcia,bez wyjścia z tej trudnej dla obojgu sytuacji,no dlaczego pytam,może niech one się najpierw wypowiedzą,a nie te mamy co mają dzieci ulożone,powiedza że nie wolno i dziekco to zrozumie,albo żle zrobiłeś idz do swojego pokoju,a dziecko słucha i idzie.
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Dzieci same się nie "układają". Wszyscy rodzice tych grzecznych dzieci włożyli dużo pracy aby te dzieci były właśnie grzeczne. Poradzili sobie z jak to napisałaś z "układaniem".
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Moj synek tez ma niezły temperament i charakterek jest bardzo uparty.Nieraz nie miałam do niego siły.Nauczyłam się właśnie żeby stawiać go do kąta,zabierałam z placu gdy nie chciał się bawic zabawkami z innymi dziećmi itp.Ale niestety dostał kilka razy klapsa i mam to przed oczami do dziś.Nie byłam z siebie zadowolona ani dumna.Dwa klapsy dostał na dworzu i facet powiedział "za darmo napewno nie dostałeś nie ma co beczeć" a drugi raz straż miejska akurat przechodziła i wogule nie zareagowali na to.Ciekawe dlaczzego?Nie ma sie czym chwalić.zauważyłam wtedy agresje u dziecka i ciężko było z tego wybrnąć.Wiem,że to był błąd i staram się karac młodego karami.Stawianiem do kąta właśnie beczy tak jak by mu ktoś skóre zrywał,jak nie chce sprzątać zabawek to mówie,że oddamy dla biednych dzieci bo napewno będą się cieszyły albo że wyrzucamy je w takim razie do śmieci bo jeśli nie maja swojego miejsca.Jak miał ataki chisterii to też go łapałam i czekałam aż się wykrzyczy.Najgorzej jest własnie jak idziemy gdzieś gdzie jest więcej ludzi bo mały się wtedy chce popisywać i tak głupkuje wogóle nie słyszy co się do niego mówi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

No tak,pewnie,a co mają powiedzieć mamy tych dzieci które bardzo się starają,wyszukują różnych sposobów i znaleść nie mogą.Mam koleżnkę,bardzo konsekwentną mamę,bardzo duzo wysiłku wkłada w swoje bardzo trudne dziecko,a i tak ma z nim spore problemy,nie kazdemu jest łatwo ułożyć dzieci,o ile to wogóle jest możliwe bo te o silnych charakterach to można jedynie coś tam zagłuszyć,ich okropne zachowanie ale do końca go nie ułożysz,wierz mi.Ja wyprubowałam wiele sposobów i jak narazie żaden nie działa,ale to nie znaczy ze nic nie robię,tylko poprostu staram się i jestem bezsilna.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

U nas stawianie do kąta nigdy nie działało,teraz jak jest większy,mówię mu idz do swojego pokoju bo zle sie zachowujesz tez nie działa,zaprowadzanie go tam,zamykanie drzwi,też nie działa,jest silny będzie walczył jak wojownik ze mną,a ja nie będe się znim szarpać,bo widzę ze więcej mnie to nerwóz kosztuje a i tak go to nic nie uczy.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Andzia, bravo za odwagę!
Niestety, nie potrafię ci poradzić. Nie znam uniwersalnych sposobów na wychowanie dzieci, na każdego działa, co innego.
Ja swoje dobrze obserwuję, mam czas i możliwości, i stosuję zależnie od sytuacji albo karę, albo zachętę do zrobienia czegoś pozytywnego zamiast kolejnej psoty. Na bieżąco muszę wymyślać nowe rzeczy, modyfikować sposoby, bo młodzi za szybko uczą się jak obejść moje metody i postawić na swoim.
Ostatnio np. trzy dni nie chcieli pomóc mi poskładać zabawek, zabrałam im wszystkie zabawki na tydzień, bawili się kijem od miotły, kocykiem, jednym misiem i rurą od odkurzacza. Po upływie kary i ciągłym podkreślaniu, że zabawek nie ma, bo nie pomagali mamie, od kilku dni składają wszystko bez szemrania. Tylko, że zdaję sobie sprawę z tego, że to nie potrawa długo. Obmyślam już nowy sposób;) Dla moich karny jeżyk, którego też próbowałam, to śmiech na sali. Siedzieli w kąciku, owszem, ale zamiast skruchy, były rechoty, chichoty i kombinacje, jakby tu zwiać i zmajstrować coś ciekawego.

Tylko ja mam ten komfort, że trafiły mi się dość spokojne egzemplarze. Zawsze, gdy słyszę pochwały, że tak dobrze wychowuję dzieci, podkreślam, że to zasługa tego, że młodzi są spoko sami z siebie.
Gdybym miała dziecko o trudniejszym charakterze, nie wiem jakie metody bym stosowała. Pewnie szukałabym pomocy u psychologa, ale to niestety nie zawsze działa. Dlatego podziwiam te mamy, które same zmagają się z kłopotami i jeszcze muszą znosić niepochlebne uwagi otoczenia co do ich matczynych kompetencji.

Mam pewne doświadczenia z dziećmi z nadpobudliwością. Jedynym sposobem w miarę działającym, był totalny, ale to totalny spokój połączony z odwracaniem uwagi od konfliktu i przenoszeniem uwagi dziecka na działania pozytywne. I tak nie zawsze to działało, ale działało. I opowieści, opowieści, w których tenże zwariowany chłopak był głównym bohaterem i robił "rzeczy grzeczne i mądre, był pomocny i wszyscy go chwalili". Czuł się wtedy ważny i chciał naśladować tego swojego bohatera. Na to konkretne dziecko to działało.

Powodzenia!
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

no właśnie się zawsze dziwiłam, że u Zawadzkiej te dzieci zawsze tak potulnie idą na tego jeżyka i jeszcze tam siedzą aż im się wstać nie pozwoli, a jeżyk wcale nie jest w klatce:p
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

nie piszesz konkretnie co i jak robi Twoje dziecko ale jak czytałam Twoje wypowiedzi to tak mnie naszło zeby zapytać czy przypadkiem jego nadpobudliwość nie ma podłoża fizycznego (neurologicznego?) albo psychicznego np. adhd?
syn mojej koleżanki ma zdiagnozowane adhd i trzeba przyznać ze jest "trudny" - czasem jego zachowanie jest nie do przewidzenia i nie do opanowania ale z tego co mi wiadomo to chłopiec jest pod opieką lekarza i przyjmuje leki.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

za jaką odwagę,bo nie bardzo rozumiem,no widzisz sama przyznajesz że Twoje dzieci są spokojne,a ja mam nadpobudliwe,owszem odwracanie uwagi pomaga często,ale są sytuacje że nie wiadomo jak do tego się odnieść,np.kiedy powie do ciebie brzydko,jak go za to ukarać,albo nie słucha że kolacja na stole,albo chlapie wodą w Ciebie podczas mycia bo nie dałas się mu pobawić zabawką tak długo jak on by tego chciał i masa takich sytuacji,może ktoś coś mądrego podpowie bo często nie mam już sił.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Bo masz odwagę przyznać, że super metody nie zawsze działają.

"kiedy powie do ciebie brzydko,jak go za to ukarać,albo nie słucha że kolacja na stole,albo chlapie wodą w Ciebie podczas mycia bo nie dałas się mu pobawić zabawką tak długo jak on by tego chciał"
Też tak mam;) Nawet te spokojne dzieci nie są idealne.
Tylko podejrzewam, że masz to częściej i w większym natężeniu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Tak codziennie jest coś,albo kilka,kilkanaście sytuacji takich że szlag człowieka trafia,do tego ta nadpobudliwość jego,wszystko wszędzie musi dotknąć,zajżeć do każdej dziury.W domu ma problem z zabawą,wogóle nie umie się sam niczym zająć,a jak mu daje zajęcie to szybko mu sie nudzi,najlepeij jakby mama była cały czas przy nim i wszystko się wokół niego kręciło,jest mega absorbującym dzieckiem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Przypomniało mi się coś:)

Jak moja córka była w przedszkolu, to był chłopiec który bił wszystkie dzieci. Mojej córce i jeszcze jednej dziewczynce obrywało się najczęściej. Choć inne dzieci też miały serdecznie dość.

Napisałyśmy petycję do dyrektorki z prośbą o usunięcie chłopca z grupy. Spotkała nas odmowa, bo chłopiec jest trudny i dla niego było by to karą. Przedszkole obiecało nam pracę nad chłopcem.

Chłopca zapisano do poradni pedagogiczno psychologicznej czy jakoś tak, do tego pracowały z nim też wychowawczynie.

W kolejnym roku, ten chłopiec był najlepszym kolegą mojej córki, i ułożony był jak baranek.

Czyli da się nawet z trudnymi dziećmi, tylko trzeba chcieć, a nie zwalać na trudny charakter i on tak ma i nic go nie nauczy. To jest najprostsza wymówka jaką można sobie znaleźć.

Dzieci to jest ciągła praca. I wyżej napisałam, że miałam moment w życiu kiedy przestałam radzić sobie z nerwami. Ale nie usiadłam w fotelu i nie czekałam aż mi samo przejdzie. Dzisiaj też czasami mam ochotę posiedzieć w ciszy, ponieważ mój dzieć nadaje jak radio - bez przerwy. Ale mam zrobić. Wyrzyć się na niej bo jestem zmęczona? Wolę na oknach;)
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

To powiem Ci mądralo tak,moje dziecko poszło do przedszkola jak miał 2,5 roku,do tego czasu miałam serdecznie dość siedzenia z nim w domu i odpoczełam bardzo,a że trafił na super przedszkole to jeszcze bardziej byłam o niego spokojna,tam na początku ok,bo nowe miejsce,na początku troche płakał za mną i był grzeczny,ale po jakimś miesiącu zaczęło się,bił dzieci,psuł im zabawy,zabierał zabawki,ogólnie tylko z nim kłopot,noi wtedy pzryszła pani psycholog na obserwacje po mojej oczywiście interwencji i powiedziała że niczego złego nie zauwazyła,bo akurat trafiła na jego dobry dzień,byłam u niej jeszcze dwa razy,powiedziała tylko o ogólnych konsekwencjach za czyny itp,noi o warsztatach dla rodziców,ale ja nie mogłam z nich korzystać,więc to odpadało.Panie w przedszkolu pracowały nad nim,chodził do stoliczka za złe zachowanie,oczywiście snuli rózne domysły dlaczego on tak sie zachowuje itp.łacznie z przedszkolna panią psycholog,ale żadnej przyczyny nie znalezli,a ja wiem że to jego temperament,taki typ i nie ma tu żadnych innych przyczyn.
Po jakimś czasie wszystko się uspokoiło,dziecko złote,panie chwaliły,nawet w domu szedł grzecznie do kąta jak był niegrzeczny,wcześniej był to problem,poprostu dziecko ułozone,ale życie pokazało inny scenariusz musieliśmy wyjechac z Polski,tu nowe zycie,inne przedszkole,inny tryb życia,zaczeło się wszystko od początku,cała praca moja i nauczycielek z polskiego przedszkola poszło na nic,miałam znów bardzo cięzko,do tego dochodziły inne problemy z moim zdrowiem,z okropną samotnością,pustką.

W tej chwili chodzi do przedszkola,jest tam grzeczny ale w domu to już inna bajka,przy obcych jest inaczej,a w pzry rodzicach jeszcze inaczej i błagam niech nie wymądrza się ta mama co tego nie przeszła i nie przechodzi i nie ma zielonego pojęcia o tym.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Dziewczyny założyłam ten wątek po to by komuś go pokazać i być może pomoc,ale wiem że go nie pokażę gdyż poza kilkoma postami po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu,że nie potraficie prowadzić dyskusji tylko znowu na siłę udowadniacie jedna drugiej,która jest lepsza.

Większość z Was nie potrafi szanować zdania innych,więc gratuluję że dogadujecie się tak dobrze z dziećmi,bo z dorosłymi już nie bardzo.

Agusia zgadzam się z Tobą,piszesz prawdę,nie idealizujesz.

"anamana" bardzo dobrze napisane.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Czekolada, bardzo trudno mnie wytrącić z równowagi na forum i bardzo rzadko w ogóle wchodzę w takie dyskusje. Nikt nikogo tu nie obrażał. Tylko wyrażał własne zdania i argumenty. Czasami panie bijące dzieci użyły epitetów pt TY MĄDRALO lub WASZE BACHORY itp;) Ale to tylko pokazuje jak łatwo się denerwują.

Ogólnie moim zdaniem nawet wyszła ta dyskusja. Tylko szkoda, że panie wyznające zasadę klapsa nie chcą nawet na chwilę spróbować innych metod:(

Nikt też nie idealizuje swojego świata i nie pisze, że jest łatwo jak w bajce. Rozmowy są trudniejsze niż klaps i dłużej czeka się na efekty.
Każda ma gorsze dni. Ale nerwy nie powinny stanowić tłumaczenia bicia dzieci.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

TB wiesz jak tu jest. Zeby choć połowa pisala na tym forum tak jak Ty,bez złych fali ....

Twoje rady wykorzystam,tzn przekażę na pewno się przydadzą.
Nawet wezmę pod uwagę w wychowywaniu swojego syna.

TB nie miałam Ciebie na myśli jakby co:)

Pisałam Ci priv z gratulacjami:)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Szkoda tylko że mamy NIE KLEPIĄCE swoich dzieci robią z nas, mam które OD CZASU DO CZASU dadzą klapsa wyrodne matki, które znęcają się nad swoimi dziećmi. I takie, którym dawanie tego klapsa sprawia ogromną radość - tak, normalnie doczekać się nie mogę kiedy po raz kolejny walnę swoje dziecko...
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basiula teraz to chyba przesadzasz. W którym miejscu ktoś Ci napisał że jesteś wyrodną matką?

Cały czas przewija się stwierdzenie, że bycie matką łatwe nie jest i każdy ma lepsze i gorsze momenty.
Mamy "klapsowe" nie pochwalają sposobu wychowywania "nieklapsowych" i odwrotnie. Tak to już jest w życiu ile ludzi tyle zdań ale komentarzy oceniających było niewiele i myślę, że wynikały z tego że żadna ze stron nie próbuje zrozumieć drugiej.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

basiula - nikt nic takiego nie napisał. Sama sobie dopowiedziałaś.
Właśnie pisałam wyżej, że rozumiem Ciebie, że nie chcesz źle dla dziecka itd. I dla Ciebie to niewinny klaps. Rozumiem o co ci chodzi. Ale dla dziecka, według jego odczucia to nie jest tylko klaps. Ono odbiera to jak udeżenie.
A ja tylko cały czas pisałam, że można spróbować inaczej, da się. I sprawdza się to. Nie piszę tylko z punktu widzenia matki, ale również dziecka.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Dziewczyny przeczytajcie uważnie moje posty i zrozumcie,wszystko zalezy od dziecka,od sytuacji naszych życiowych,trybu życia nawet odwiedziny czy spotkania z ludzmi robią wielką różnicę,dziecko też inaczej sie wychowuje.
Do kolezanki wyżej która ma tyle gwiazdek,to że nazwałam Cię mądralą,to napisałam dlatego że łatwo Ci się mądrzyć a nie masz pojęcia co znaczy prawdziwe problemy z dzieckiem,dziecko nadpobudliwe itd.przeczytaj co napisałam to może odrobinę z tego zrozumiesz,chociaż wątpię,bo kogo to nie dotyczy ten zawsze będzie na forum najmądrzejszy i słowo bije które do mnie skierowałaś to grubo przesadziłaś.Ale najłatwiej jest oczerniać innych.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Andzia - jak wyżej czytałam Twój wpis "Tak codziennie jest coś,albo kilka,kilkanaście sytuacji takich że szlag człowieka trafia,do tego ta nadpobudliwość jego,wszystko wszędzie musi dotknąć,zajżeć do każdej dziury.W domu ma problem z zabawą,wogóle nie umie się sam niczym zająć,a jak mu daje zajęcie to szybko mu sie nudzi,najlepeij jakby mama była cały czas przy nim i wszystko się wokół niego kręciło,jest mega absorbującym dzieckiem."

to myślałam, że piszesz o moim Dziecku ;)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

moje takie samo - myslałam że jak pójdzie do złobka a potem, przedszkola to sie wybawi .. a on wraca jeszcze bardziej nakrecony hehe, ale wole juz taka wersje niz miałby siedziec i gapic sie tylko w bajki ..
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Andzia - jak wyżej czytałam Twój wpis "Tak codziennie jest coś,albo kilka,kilkanaście sytuacji takich że szlag człowieka trafia,do tego ta nadpobudliwość jego,wszystko wszędzie musi dotknąć,zajżeć do każdej dziury.W domu ma problem z zabawą,wogóle nie umie się sam niczym zająć,a jak mu daje zajęcie to szybko mu sie nudzi,najlepeij jakby mama była cały czas przy nim i wszystko się wokół niego kręciło,jest mega absorbującym dzieckiem."

to myślałam, że piszesz o moim Dziecku ;)

Mojego syna też mogę w takim razie do tego podpiąć :)

Wychowywanie dzieci nie jest łatwe. Ja mam momenty, że tracę cierpliwość, że krzyknę na niego. Miałam RAZ moment całkowitej bezsilności w którym POMYŚLAŁAM o tym żeby dać mu klapsa. Nie zrobiłam tego a miałam potem wyrzuty sumienia, że w ogóle taka myśl przyszła mi do głowy. Dzieci są dziećmi - one na prawdę do pewnego wieku nie robią czegoś świadomie na złość nam. Teraz w kryzysowych sytuacjach wysyłam go do innego pokoju lub w jakieś zaciszne miejsce po to żebyśmy oboje mieli czas się uspokoić i przemyśleć co dalej z daną sytuacją zrobić. Na tym etapie za dużo mu nie tłumaczę bo i tak nie za wiele zrozumie oprócz jasnych i stanowczych komunikatów typu NIE WOLNO :)
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

oj Sonia 1,5 roczniak to moze jeszcze nie robi nieczego na złość ale zapewniam Cię że 3-latek juz tak potrafi..

wiem bo to zaobserwowałam ...

ale jak juz pisałam u mnie nie działa metoda klapa
na razie stosuje metode : obietnica, groźba ( tu czasem trzeba ja zrealizowac aby była realna), przypomnienie że ja sie tez potrafie nie słuchac jego, obietnica że pojdziemy do laryngologa bo chyba jest problem z uszkami , wejście na ambicje - ze ja zrobie to szybciej niz on itd..

karnego jeza jakos nie wyobrażam sobie w domu ale wiem ze w przedszkolu jest taka ławka..

czy ktos ma jeszcze inne fajne metody dopingujące?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

zauwazyłam tez ze moje dziecko jest bardzo interesowne- tzn robi to co sie jemu opłaca ...

zawsze patrzyłam z podziwem na niektóre dzieci w żłobku które posłusznie ubierały sie gdy ich mama mówiła " synku dzisiaj bardzo mi sie spieszy" ..

ja gdy sie spieszyłam zawsze musiałam wymyslec cos takiego żeby to jemu sie spieszyło ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Sonia to akurat to jeszcze zaleta,nie pisałam za dużo o wadach,że pyskuje,odpowiada,wyzywa,jest złośliwy,szrpie się jak mu karze iść do kąta do tego odwieczne problemy z jedzeniem,śniadanie pół godziny,mała miseczka płatków na mleku to taki przykład.Wiadomo że z każdym dzieckiem są jakieś problemy ale jak to jest problem nagminny to już sił Ci nie starcza i nie wiesz jak sobie z łobuzem radzić.Piszę tu tylko dlatego bo może znajdzie się taka mama co mnie zrozumie i podpowie,może jej sposób nam posłuzy,bo ja wciąż szukam rozwiązań,ale to też nie jest tak że nic nie robię,tylko to wciąż za mało,na niektóre zachowania nie mam sposobu.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Podziwiam mamy, które nigdy nie dały dziecku klapsa i nie podnoszą głosu, ja mam w domu 3-latka i 9-miesięczne bliźniaki i niestety nie udaje mi się nie krzyczeć, a i klapsa dać starszemu też się zdarza, zwłaszcza jak po raz kolejny robi coś czego nie wolno, maluch płaczą, a ja spieszę się na jakąś kolejną wizytę do lekarza, tak wiem, dobrze, że to jest moja bezsilność, ale jestem tylko człowiekiem i mam ograniczoną cierpliwość. Jak miałam tylko jedno dziecko też wydawało mi się, że obejdzie się bez klapsów, niestety życie weryfikuje spojrzenie na niektóre sprawy.
Więc jeżeli macie jedno dziecko i do tego trafi się wam spokojny "egzemplarz" to nie krytykujcie kogoś bo daje swojemu dziecku klapsa, bo nie wiecie jeszcze co Was może spotkać w przyszłości.

Życzę cierpliwości sobie i wszystkim mamom, którym się juz kończy :)
popieram tę opinię 10 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Basiu,
Kiedy dziecko jeździ palcem po tv? gdy oglądasz? Może chce zrwócić na siebie uwagę? Niestety jak chcesz obejrzeć serial to znajdź dziecku inne zajęcie na ten czas.
Rady
1. nakryj tv prześcieradłem jeśli nie możesz go wynieść i pożyjcie kilka dni bez tego sprzętu.
2. postaw przed szafką na której stoi tv 2 taborety, karton, walizkę aby mały nie sięgnął do ekranu
W kilka dni dziecko się oduczy i zapomni.
W między czasie powieś dziecku w jego pokoju na ścianie duży arkusz papieru (biały lub szary pakowy kupisz w papierniczym) daj mu kredki i niech sobie tam rysuje.

A swoją drogą - kilkadziesiąt razy, głupi nawyk? Po pierwszym razie było reagować a nie teraz się obudziłaś
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

taaa, ty wszystko wiesz, o dzieciach swoich koleżanek. Takie gadanie, żeby tylko wytykać palcami i wygadywać, że jesteś lepsza od swoich koleżanek. Mam nadzieję, że wśród moich koleżanek nie mam takiej jak ty!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Ja daję zawsze w takich przypadkach małemu( ma 2,5 roku) ścierkę ( bądz to do podłogi bądz serwetkę na okruszki jak mu sie coś wysypie- żeby w niapozbierał, lub inny gałganek żeby wytarl to co sie w danej sytuacji porozlewało)- bez komentarza żadnego , że nieladnie ani że brzysko- po prostu mówię , że trzeba to wyczyścić i tyle- jeśłi telewizor ma slady palców to lątwo pomoze ściereczka z mikrofibry i zwyklą woda:)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Wychowanie bezstresowe to propaganda pedofilsko - feministyczno - lewacka rozsiana w środowiskach lewackich i urzędniczych aby im pracy nie zabrakło w opiece społecznej.

Bezstresowo to można hodować muszki owocowe na ogryzku lub pchły na psie.
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Mówię do Dzieci słodko i miło do czasu... aż widzę, że jeszcze chwila i jeśli Im pozwolę to narobia mi na głowę.
Dużo z siebie daję i wymagam minimum przyzwoitego zachowania.
Gdakanie, jeczydupowanie i sceny... o tak ale wszystko do czasu.
Bycie z Dziecmi 24/dobę wiele mnie nauczyło tym bardziej, że to inteligentne Osóbki.
Zdarzyło się, że i w pieluchę pacnęłam.
Kocham Moje Dzieci nad zycie i moim obowiązkiem jest Je wychowac na Ludzi a nie "dziumdziaki", ktore mysla, ze wszystko im sie nalezy i samo spada z nieba.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Mój Maluszek ma trochę ponad półtora roku, więc wszystko przede mną, ale nie uważam, żeby wychowanie bezstresowe było ok ;]
Tzn. nie mam w planie wychowywać Go bezstresowo, ani to zdrowe dla Niego, ani dla mnie :D ale przede wszystkim dla Niego, tak serio.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

A moje dziecko nie zna praktycznie zakazów i nakazów ( chyba że coś mocno zagraża jego bezpieczeństwu), w domu może robić praktycznie WSZYSTKO, ale ma taki charakter, że tego nie nadużywa i bawi się w sposób bezpieczny, jest bardzo grzeczny i rozumny i mimo tego, że go nie blokujemy, to jakoś nie daje nam popalić;P Ma 3 lata.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Aha i z mężem nie używamy wobec syna słowa NIE WOLNO. Wolno mu wszystko, my czuwamy tylko i wyłącznie nad jego bezpieczeństwem. Nie chcemy blokować w rozwoju dziecka ciągłymi zakazami i nakazami. Ale on sam jakoś wyczuwa intuicyjnie na ile i co może sobie pozwolić :)
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

ogólnie wychowanie to ciężka orka

trzeba myśleć, jak mówić, żeby dziecka nie wpędzać w kompleksy, albo upokorzyć oooj ciężko ciężko

moje dziecko jest b.energiczne

ja cieszę się, że wiem kiedy może nastąpić eksplozja : przemęczenie, głód, siku - wtedy unikam stresowych i meczących dla dziecka sytuacji, ale to trzeba zaobserwować :)

teściowa mnie wczoraj zszokowała, bo jak moje dziecko machało rękami i krzyczało to powiedziałą że natrzepałaby w d*pę, aż by się kurzyło. No cóż ale to byłą jej wina, że mały miał nerw. Nie dośc że nie dała mu jeść, to jeszcze wymyślała zmęczonemu dziecku dzikie zabawy. Co się później dziwić że dziecko nie ma siły się ubrać a ciąga się je na siłe, ze w chisterię wpada. Ciekawe jak dorosły by reagował totalnie zmęczony albo chory jakby mu się d*pe zawracało
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

to przestan "zawracac d*pe" tesciowej i wez sie za wychowanie (karmienie i zabawy) wlasnego dziecka... i za ortografie przy okazji ~;)
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Niesamowite ile agresji i chamstwa jest na tym forum...Nie dziwie się, że niektóre macie problemy z dziećmi skoro macie problemy ze własną agresją...
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Przeglądałam sobie JoeMonstera i znalazłam sposób na niegrzeczne dzieci w sklepie;]

image
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

randall, ale prymitywnie piszesz ... no cóż ... mysle, że jestes jakas niezadowolona z mojej krytyki w innych twoich postach io masz okazje sie odszczeknac, moze za ten slownik jezykow obcych ;DDD

dziecko ma 3 lata i drugi raz w życiu zostało z babcią na 3 h, bo taka chętna jest do zawracania jej d*py ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

za moją poprzednią wypowiedź dostałam 4 minusy, czy to oznacza, że moja teściowa miała sprać dziecko za to, że źle się czuło i było nerwowe ??
kurde, nie szokujcie mnie ...
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 9

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

nie, myślę że to znaczy że pozbywasz się problemu oddając dziecko teściowej a potem masz pretensje o to, że coś zrobiła nie po Twojej myśli. To Ty jesteś od karmienia dziecka i pilnowania w co sie bawi, a nie teściowa. A jak Ci metody teściowej nie odpowiadają to sie dzieckiem zajmuj sama i nie marudź. Myślę, że o to chodziło tym, które dawały Ci minusy.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 5

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

matko święto, aż żal mi ... kończę w tym wątku, bo kołtuństwo jest porażające
pewnie ty też bijesz swoje dziecko, gratuluje ...
jak dziecko dajesz do przedszkola to tez latasz dokarmiac ?
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 8

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Hehe, dobre dobre :) Jadu tu na kilogramy! Cytrynka szacun, że dopiero 2 raz. Ja mojego syna oddaje raz w tygodniu do teściowej (na jej wyraźne życzenie) i co jakiś czas na week&. Ma on tam jak pączek w maśle. Dziadki zakochane. Nawet pokój ma swój urządzony. Młody jest tam na moich zasadach wychowawczych. Ani moja teściowa ani ja nie wyobrażamy sobie tego inaczej. Ja mam jeden dzień tylko dla siebie (czyt. na sprzątanie ;)) i wyładowanie całego tygodnia. Może dlatego nie mam w sobie tyle agresji i nie mam potrzeby klepania drugiego człowieka ;) Polecam!

Co Wy macie z tymi minusikami? Jakiś sport? Kto da więcej? :)
popieram tę opinię 5 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

wp...l i po sprawie :D
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Cytrynka... ha ha
Brakuje Tobie poczucia humoru i dystansu do samej siebie ;)
Jestes jedna z zabawniejszych postaci na tym forum.
Mysl troche Dziewczyno ;)
Brak Ci klasy i oglady.
Uwielbiam Twoje napady slowotoku
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

My mamy w rodzinie takiego urwisa, że hej. Bije dzieci, kładzie się na ulicy, złośliwy, wszystko płaczem wymusza, a rodzice i babcia tłumaczą, że jest mały i nic nie rozumie... ... a ma prawie 3 lata
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

widzę, że na potrzeby tego wpisu wymyśliłaś nick, naprawdę nie interesuje mnie kto pisze i z jakich pobudek
brawo pełna klasa i ogłada ! ;)
uwielbiam takie strzały z ... ;)
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 0

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Jak widzę takiego dzieciaka z rodzicami w sklepie, które płacze i wyzywa rodziców a rodzice co najwyżej mówią że nie można tak mówić, to aż mam ochotę przyjść strzelić dziecko przez łeb a rodziców 2 razy mocniej... , na co to później wyrośnie, jak można tak wychowywać dzieci ???
popieram tę opinię 8 nie zgadzam się z tą opinią 7

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Ja osobiscie dostawałam lanie od moich rodizcow oczywiscie nie dostawałam za darmo, jestem bardzo wdzieczna rodzicom za wychowanie mnie mysle ze przez to nie wyrosłam na patologie złodzieja czy narkomana. Mysle ze klaps jeden nie robi dziecku krzywdy a moze udowodnic ze rodzic moze wiecej i trzeba sie sluchac. Jak bylo w waszych wypadkach w latach 80-tych i wczesniej ? Kto mial odwage odpyskowac rodzicom pani na ulicy lub nauczycielowi ?
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 6

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Jasne. Zgadzam się. Mam dwójkę dzieci : 15 i 4 lata i wiem, że gdyby czasem nie okrzyczeć, albo nie klaps - to bym już nie raz miała kłopoty. Dziecko to sprytna bestia i szybko się nauczy, że może sobie pozwolić sobie na wszystko jeśli rodzice potem tylko palcem pomachają: no, no,no! Mój starszy syn przy moim wychowaniu (zero tolerancji dla chamstwa, lenistwa i braku szacunku do starszych) ma kolegów, kocha mnie i tatę i jakoś nie zauważyłam, żeby był zestresowany z powodu, że dostanie niezły ochrzan gdyby poszedł na wagary lub odpyskował mi. Po prostu dwa razy się zastanowi zanim zrobi coś takiego.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 2

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

Zastanawia mnie jedna sprawa.. Ta część wypowiedzi, która jest za całkowitym zakazem jakichkolwiek kar dostaje sporo minusów, w przeciwieństwie do tych, co za karą (tą wychowawczą a nie bicia dla samego bicia).
Nie ukrywajmy - nie ma czegoś jak bezstresowe wychowanie. Albo wychowujemy dziecko tak, aby wiedziało, że coś jest złe czy dobre (co musi się wiązać z jakimś stresem - jak typowa nauka) albo nie wychowujemy wcale i mamy potem na starość takiego gn_oja, o których czytamy w kronikach policyjnych.
popieram tę opinię 2 nie zgadzam się z tą opinią 3

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

no niestety ja tez mam przykład w rodzinie takiego bezstresowego wychowania. 4 latek, o którym mowa jest poprostu O K R O PN NY.Wiem ze mnie zaraz zjecie, ale taka jest moja opinia. Agresywny, złośliwy, wogóle niesamodzielny ( nie je sam, nie umie nawet sam ubrac skarpet, nie umie sam na stojąco jak chłop sie wisikac) i do tej pory budzi się w nocy na piciuuuuuuu (oczywiście w gre wchodzi tylko słodziutki soczek woda sie nie napije) ja tez mam 4 latka i nie nie, nie jest świety potrafi mnie tak zagrzac ze az pot mi po plecch z nerwów cieknie, ale różnica polega na tym ze ja swojego probuje wychowywac a nie chodowac jak ma to miejsce w przypadku opisywanego 4 latka. I finał był taki że ja z moim dzieckiem więcej w odwiedziny do owego chłopca nie pojedziemy ,bo to droga przez mękę dla mnie i mojego syna. Powiedziałam już matce owego chłopca że niech go najpierw wychowa a potem zaprasza w gości bo ja mimo, że nie powinno byc to moją sprawą bo to nie moje dziecko jak widzę jego zachowanie i brak reakcji matki (o zgrozo pedagoga z dyplomem) to sie gotuję i nie mogę wytrzymac i te ataki histerii wicie się po podłodze , walenie pięściami na oślep jak sobie przypomne to już sie gotuję.no i oczywiście wszytsko zabiera cokolwiek moje dziecko nie ma w ręce, on tez musi to miec i koniec, a jego nie mniej głupia mamusia nie umie wprowadzic do słowinka słowa NIE WOLNO. A najgorsze jest to że jesteśmy najbliższą rodziną a ów chłopiec to mój chrezśniak :) fajnie nie? i straam się podchodzic do tego tak że nie ma głupich dzieci tylko głupi rodzice, ale przykro mi do tego dzieciaka juz sie nie przekonam.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 4

Re: Jak to jest z tym bezstresowym wychowaniem dziecka?

A może warto skorzystać z porady specjalistów ??

http://dziecko.trojmiasto.pl/Warsztaty-dla-Przyszlych-Rodzicow-9346.html

Co o tym myślicie?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum

kolorowanki do druku (30 odpowiedzi)

czy znacie jakieś fajne strony z kolorowankami do wydruku ?

firanki przez internet??? (18 odpowiedzi)

kupiłybyście? np z allegro..bo ja się zastanawiam właśnie... a może jakiegoś sprzedawcę polecicie?

szukam opinii o szkole podstawowej nr 85 gdańsk jasień (22 odpowiedzi)

hej, czy którejś z Was dziecko uczęszcza do tej szkoły?możecie coś powiedzieć na temat poziomu...