Jak to nfz...

W tej przychodni jest pewien problem z higieną – mianowicie wycięcie na twarz łóżek do masażu powinno być dezynfekowane po każdym pacjencie lub wykładane jednorazowym pokryciem, tymczasem pracownicy to zaniedbują. Pozostałe kozetki, znajdujące się w „kabinkach”, są twarde i niewygodne, co jest zgubne dla osób mających problemy z kręgosłupem. Personel jest średnio zaangażowany, ale ogólnie sympatyczny, z małymi wyjątkami: jest tam jedna wiecznie nabzdyczona dziewczyna, złośliwy Robercik oraz niejaki pan Jacek – rasowy leser. Korzystając z zabiegów można usłyszeć, jak koleżanki na niego narzekają bądź też udzielają mu reprymendy (co skądinąd nie jest zbyt profesjonalne, podobnie jak konieczność słuchania innych ich prywatnych rozmów), ale mają rację. Do przychodni nie sposób się dodzwonić; wizyta osobista to wyjaśnia – prawie nigdy nikt nie siedzi w rejestracji; generalnie pracownicy nieraz się rozpierzchają, a pacjenci czekają. Skuteczność zabiegów – u mnie zerowa.
popieram tę opinię 3 nie zgadzam się z tą opinią 1

Ale cyrk... a opinie pozyt. to chyba sami sobie pisza
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1